Już myśleliśmy, że przynajmniej przez jakiś czas nie będziemy musieli o nim pisać. A to dlatego, że wreszcie zdecydował się na rozsądny krok, czyli na podpisanie kontraktu w pierwszej lidze, gdzie miał się odbudować i powrócić silniejszy. Wojciech Pawłowski po raz kolejny udowodnił jednak, że go nie docenialiśmy. Wystarczyło pięć kolejek, by nasz ulubieniec usiadł na ławce 13. drużyny I ligi, Bytovii Bytów.
Jak w skrócie wygląda sytuacja Pawłowskiego? Z klubu odszedł Paweł Janas, który go sprowadził, a w debiucie nowego szkoleniowca, Tomasza Kafarskiego były bramkarz Udinese zagrał beznadziejnie i wpuścił trzy gole. W pięciu spotkaniach w barwach Bytovii siedem razy wyciągał piłkę z siatki, a drużyna łącznie zdobyła w nich dwa punkty. Odkąd między słupkami Pawłowskiego zluzował Tomasz Laskowski, zespół w trzech meczach stracił dwie bramki i zarobił siedem oczek. W miniony weekend, w tak zwanym spotkaniu o sześć punktów, Laskowski obronił karnego, a Bytovia wygrała w Nowym Sączu z Sandecją 1:0. Specjalnie nie zapowiada się więc na rychły powrót do bramki sympatycznego Wojtka.
Przyjrzyjmy się, z kim obecnie Pawłowski przegrywa rywalizację. Tomasz Laskowski to bramkarz, który:
– Ma 30 lat i na poziomie Ekstraklasy rozegrał osiem spotkań.
– W tych ośmiu spotkaniach przepuścił czternaście goli i strzelił jednego samobója.
– Zanim przygarnęła go Bytovia, przez siedem miesięcy pozostawał bez klubu.
– Zanim zluzował Pawłowskiego, przez 26 miesięcy rozegrał w Bytovii sześć spotkań, i to we wszystkich rozgrywkach. A większość tego czasu Bytovia spędziła w II lidze.
– Jeszcze w rundzie jesiennej był trzecim bramkarzem Bytovii.
Jest więc wielce prawdopodobne, że Pawłowski nie zostałby pierwszym bramkarzem nawet w naszej redakcji. W ogóle ciekawi jesteśmy jego kolejnego kroku, skoro obecnie nie radzi sobie w 13. drużynie I ligi. Gdzie teraz pójdzie się odbudować?
A może za dziesięć lat Pawłowski zluzuje jakiegoś młodego bramkarza na zapleczu Ekstraklasy i posłuży nam za przykład, jak nisko upadł jego młodszy kolega?
Fot. FotoPyK