Reklama

Nagroda specjalna od Athletic Bilbao. Warta więcej niż plebiscyty…

redakcja

Autor:redakcja

26 kwietnia 2015, 09:09 • 2 min czytania 0 komentarzy

Chyba wszyscy się zgodzą, że Athletic Bilbao to klub wyjątkowy. Szczególny. Nawet w Hiszpanii, gdzie do tradycji przez lata przywiązywało się ogromną rolę widać już efekty postępującej komercjalizacji futbolu. Reklamy na koszulkach Barcelony. Majstrowanie przy herbie Realu. Wielomilionowe kontrakty, stawianie na najemników z różnych części świata w miejsce hiszpańskich wychowanków, wreszcie handel dzieciakami. Litania jest długa, ale nikomu raczej to nie przeszkadza – w końcu produkt finalny, najgenialniejsze zespoły całego kontynentu, wynagradzają wszystkie poświęcenia.

Nagroda specjalna od Athletic Bilbao. Warta więcej niż plebiscyty…

Z Bilbao jest inaczej. Gdy wokół szaleje pogoń za pieniędzmi, wynikiem i gwiazdami z każdego z kontynentów, Athletic od lat trzyma się wyznaczonych dekady temu reguł. “Con cantera y afición, no hace falta importación”. Wychowankowie zamiast najemników. Lokalni fani zamiast turystów. Athletic stawia dobro klubu na równi z dobrem małej ojczyzny, na równi z dobrem Kraju Basków. Przez to dobro rozumie się tam zaś wyjątkową jedność mieszkańców z klubem, gwarantowaną jedynie budowaniem na fundamentach akceptowanych przez ludzi z tej części Półwyspu Iberyjskiego. O zasadach Athletiku napisano już tomy – tylko Baskowie na boisku, tylko Baskowie w klubie. Kibice zapewne dopowiedzieliby: i na trybunach.

Nie ma sensu rozwijać tego wątku, jaki jest Athletic, wie każdy fan piłki nożnej. Dlaczego w ogóle o nich wspominamy?

Cóż, Athletic postanowił pójść krok dalej i krzewić dobrą nowinę lojalności oraz budowania na lokalnych mieszkańcach wśród innych klubów Europy i świata. “One man club award”. Nagroda dla człowieka jednego klubu. Gościa, który całe życie spędził w jednych barwach, podobnie jak Athletic lekceważąc pieniądze, sukcesy i inne korzyści wynikające z wyrzeczenia się korzeni, albo chociaż opuszczenia matecznika.

Trudno wskazać podmiot bardziej godny do wręczenia tego typu nagrody. Athletic sam ustalił, że pierwsze wyróżnienie otrzyma Matt Le Tissier, legendarny snajper Southamptonu, który spędził w pasiastej koszulce szesnaście lat. Nagroda zostanie wręczona byłemu zawodnikowi 28 kwietnia, w przerwie meczu z Realem Sociedad.

Reklama

Urocza sprawa. Bylibyśmy zachwyceni, gdy patronat nad podobną nagrodą objął jakiś filantrop-idealista, który dorzucałby do niej jakiś przyjemny bonus za stawianie pieniędzy w drugim szeregu podczas swojej zawodniczej kariery. Zresztą… Nagroda dla idealisty od największych idealistów w świecie futbolu. To już naprawdę spory zaszczyt.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...