W dalszym ciągu w powietrzu czuć smród po zachowaniu ludzi z trybun Cracovii, którzy uznali, że sobotni mecz z Pogonią jest doskonałą okazją do wspólnego fetowania morderstwa. Mamy nadzieję, że wybaczycie nam niesmaczne porównanie, ale wydaje się być ono adekwatne – kibice krakowskiej drużyny zrobili wielką kupę, a organizatorzy meczu, czyli ludzie za nich odpowiedzialni, nie mają zamiaru ani za to przeprosić, ani tym bardziej posprzątać. Można nawet odnieść wrażenie, że nie przeszkadza im obecność klocka na środku salonu.
Czekaliśmy na ludzki odruch z ich strony, a takim niewątpliwie byłoby posypanie głowy popiołem, odcięcie się od patologii, a w dalszej kolejności – ukaranie tych, którzy popełnili błąd. Nie doczekaliśmy się. Czekaliśmy też na jakąkolwiek inną oficjalną reakcję, ale prezes Filipiak i jego świta uznali, że takowa się opinii publicznej nie należy. Oczywiście to milczenie również jest wymowne, ale od ludzi na poziomie oczekiwalibyśmy czegoś innego.
Jest jednak w polskiej piłce instytucja, przed którą Cracovia tłumaczyć się musi. Komisja Ligi ukarała wczoraj krakowski klub, zamykając jego stadion na jeden mecz, a także nakładając grzywnę w wysokości 40 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę zachowanie szefostwa klubu, można odnieść wrażenie, że zrobiła to absolutnie bezprawnie, bo oni do żadnej winy się nie poczuwają.
Oto fragment oświadczenia przesłanego do Komisji Ligi, pod którym podpisał się dyrektor Jakub Tabisz:
(…) Odnosząc się zaś do drugiej z zaprezentowanych sektorówek MKS Cracovia SSA zwróciła się do Stowarzyszenia Tylko Cracovia o szczegółowe wyjaśnienie symboliki przedmiotowej flagi, jednakże do chwili obecnej nie otrzymała takich wyjaśnień. Wyjaśnienia takie zostaną przesłane do Komisji Ligi niezwłocznie po ich przedstawieniu przez Stowarzyszenie. Podnieść jednakże należy, iż ocena wspomnianej sektorówki dokonana przez delegata meczowego, wskazująca na jej prowokacyjny charakter, jest, w ocenie MKS Cracovia SSA, zbyt daleko idąca.
(…) Na zakończenie wypada, co potwierdza zresztą raport delegata PZPN, iż wyłączną winę za przerwanie zawodów ponoszą kibice Pogoni Szczecin SA, którzy użyli zakazanych przez prawo materiałów pirotechnicznych oraz prezentowali wobec kibiców MKS Cracovia SSA prowokacyjne zachowania. Podkreślić ponadto należy, że kibice gości dokonali daleko idących zniszczeń infrastruktury stadionu, co również znalazło odzwierciedlenie w raporcie delegata.
Zwróćcie uwagę na wytłuszczony fragment. Według pana Tabisza, symbolika – o której zrozumienie aktualnie można podejrzewać już nawet uczniów krakowskich podstawówek – wcale nie miała prowokacyjnego charakteru. Ależ skądże! Puszka paprykarza szczecińskiego i wbity w nią nóż miały być wyrazem wielkiej popularności tego produktu spożywczego wśród kibiców Pasów i hołdem dla jego producentów. Dlaczego nóż? No a czym innym nakłada się go na kanapki! Dlaczego akurat w trakcie spotkanie z Pogonią Szczecin? No a z kim innym? Z Górnikiem Łęczna? Przecież sama nazwa wskazuje na odpowiedni moment. „Cracovia – Pogoń 1-0”? To oczywiście nawiązanie do samego meczu.
No kurwa jego mać – „zbyt daleko idąca”. Pan Tabisz nie musi znać historii morderstw w Polsce i przed spotkaniem mógł nie mieć pojęcia, o co chodzi w tym wątpliwej jakości malowidle, ale teraz – gdy wyjaśnienie już dostał na tacy ze stu źródeł – czas najwyższy, żeby powiedział: „Rany, jakie to było obrzydliwe, aż mnie mdli. Przepraszamy za bydlęta zajmujące tamten sektor”. Ale nie, on dalej brnie w ślepą uliczkę i rżnie głupa. Wszyscy się dziwią, jakim padalcem trzeba być, by stworzyć taką flagę, a on uważa, że wcale nie była ona prowokacyjna.
W takich sytuacjach zwykło się pytać – głupi czy o drogę pyta?
Zdaniem Tabisza flaga stworzona na cześć morderstwa nie była prowokacyjna, za to prowokacyjnie zachowywali się kibice Pogoni. Te tłumaczenia są naprawdę równie ohydne, jak ta sektorówka… Cracovia chce zamieść sprawę pod dywan, co – nawiązując do wstępu – jest dziecinne, ale oczywiście wykonalne. Jednak smród pozostanie. I będzie on coraz bardziej uciążliwy.
Fot. tylkocracovia.pl