Reklama

Znany scenariusz: Filipiak, mimo chęci, i tak nie wytrzymuje ciśnienia

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

19 kwietnia 2015, 11:36 • 2 min czytania 0 komentarzy

Janusz Filipiak znów oblał test cierpliwości. Już się wydawało, że kontroluje sytuację, że nabrał większego dystansu i da temu biednemu Podolińskiemu popracować w spokoju do końca sezonu. Wydawało się, bo scenariusz od początku i tak był znany: prędzej czy później Filipiak nie wytrzyma ciśnienia i Podoliński poleci (właśnie poleciał).

Znany scenariusz: Filipiak, mimo chęci, i tak nie wytrzymuje ciśnienia

Ciężko wskazać drugiego trenera, wokół którego przez tak długi czas byłoby aż tyle spekulacji. Skoro za nami jest 28 kolejek sezonu, to pewnie przy okazji dwudziestu meczów pisało się o niepewnej posadzie Podolińskiego. Kiedy drużyna naprawdę dołowała i rozgrywała mecz o posadę trenera, zawsze potrafiła wyjść z twarzą. Kiedy wydawało się, że nic już nie uchroni Podolińskiego przed Filipiakiem, ten zawsze znajdował jakiś sposób.

Ciężko wskazać drugiego trenera, który przez tak długi czas odwlekałby wykonanie wyroku. Przetrwał trzy porażki z rzędu na starcie sezonu, 12. miejsce na koniec roku, kompromitację z Błękitnymi Stargard Szczeciński w Pucharze Polski, nawet 0:3 w Chorzowie przed tygodniem. Ale kiedy dołożył czwartą domową porażkę, 0:1 z Pogonią, cierpliwość Filipiaka dobiegła końca.

Mimo wszystko, ciężko wskazać drugiego trenera, który otrzymałby od właściciela Cracovii tak duże zaufanie. Podoliński przepracował u profesora 28 meczów ligowych, jedynie mniej od Stawowego i Majewskiego. A przypomnijcie sobie, że w Krakowie pracowali zapomniani już Mikulski, Kafarski, Ulatowski, Pasieka, Białas czy Płatek.

W tym momencie przypomina nam się fragment naszego wywiadu z Wojciechem Stawowym, który w poprzednim sezonie prowadził Cracovię: – Co do osób szczęśliwych z mojego odejścia, to może pan zadzwonić do trenera Podolińskiego i on powie, kogo miałem na myśli. Bo on z tymi samymi osobami miał i ma dziś problem. Co więcej, on na początku pracy tych osób słuchał, mocno im wierząc, aż przekonał się na własnej skórze, jak to wygląda. Przy zatrudnieniu Podolińskiego prosiłem prezesa, by w końcu poszedł po rozum do głowy i dał trenerowi pracować przez lata. Dziś doświadcza tego, co ja: na jego temat różni ludzie wygadują różne bzdury.

Reklama

Wnioski z tej wypowiedzi wyciągamy dwa. Po pierwsze, każdy, kto teraz przejmie zespół, musi być świadom, do jak toksycznego środowiska wchodzi. Po drugie, Filipiak wykazał siebie ogromnym, jak na siebie, kredytem zaufania wobec trenera. I pewnie dziś czuje, że trochę na tej zmianie podejścia się przejechał.

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
12
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Komentarze

0 komentarzy

Loading...