Reklama

Rysiek, chyba najwyższy czas przestać się wygłupiać…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 kwietnia 2015, 23:22 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wielu bramkarskich przebierańców przewinęło się w ostatnich latach przez naszą ligę. Mieliśmy mieszane odczucia, gdy Ladislava Rybansky’ego tytułowaliśmy bramkarzem, bo czuliśmy, że obrażamy tym samym innych przedstawicieli tej profesji. O Michale Gliwie, który strasznie partaczył w Lubinie, napisaliśmy swego czasu, że nie złapałby nawet syfa w nigeryjskim burdelu. Jednak to, czego świadkami jesteśmy w tym sezonie w wykonaniu Richarda Zajaca… to powoli przestaje się mieścić głowie. Bramkarz Podbeskidzia nie tylko nawiązuje swoją postawą do wspomnianych powyżej ręczników. On zmierza w kierunku ich przebicia. 

Rysiek, chyba najwyższy czas przestać się wygłupiać…

Ustalmy coś – kiksy zdarzają się niemal wszystkim bramkarzom, nawet tym z wyższej półki, wspomnieć można chociażby o Kuciaku, który swoje w tym sezonie też już zawalił. Normalna sprawa. Ale sytuacja, w której połowę zestawienia TOP10 największych wpadek możemy obsadzić wyczynami jednego bramkarza, jest jednak trochę nienormalna.

Richard Zajac. Ostatnio zaliczył dłuższą serię minut bez wpuszczonej bramki, ale co z tego, skoro dziś znów nawywijał i uniemożliwił Podbeskidziu zdobycie trzech punktów – tak cennych w walce o grupę mistrzowską. Może podsumujmy sobie sezon w wykonaniu sympatycznego Ryśka.

– zawalony mecz z Pogonią Szczecin (2-3) w 1. kolejce, błędy przy golach Dąbrowskiego i Frączczaka w końcówce spotkania

– zawalony mecz z Lechią (0-1) w 2. kolejce

Reklama

– zawalony gol w meczu z Jagiellonią (2-4) w 10. kolejce, goście gonili wynik, ale asysta Zajaca pozbawiła ich złudzeń

– zawalony gol w spotkaniu z Piastem Gliwice (2-1) w Pucharze Polski, przewaga dwóch bramek przed rewanżem stopniała do jednej

– zawalony gol w spotkaniu z Legią w Pucharze Polski (1-4), na skrócie od 0:45

Reklama

– zawalony gol, no i cały mecz z Wisłą Kraków (2-2) w 28. kolejce

Oj, trochę za długa ta lista wpadek. Zajac wystąpił w tym sezonie w trzynastu spotkaniach, a aż w sześciu z nich się zbłaźnił. Średnio niemal w co drugim meczu wystawia na próbę cierpliwość kolegów z zespołu, którzy mieliby podstawy – i zapewne ochotę – by powiedzieć mu kilka miłych słów. Ujmijmy to tak: stawianie w bramce na Richarda Zajaca przypomina grę w rosyjską ruletką, podczas której połowa bębenka rewolweru jest wypełniona nabojami. Szanse na przeżycie – fifty-fifty, strasznie niskie biorąc pod uwagę obowiązujące standardy.

Zajac ma trzydzieści osiem lat, w Polsce jest od ponad pięciu. Miewał okresy lepsze i słabsze, nie można nie zauważyć, że przebył z Podbeskidziem kawał drogi, ale chyba pora, by ktoś przytomny powiedział: wystarczy. Może trener Ojrzyński, a może sam zawodnik. Niby bramkarze są „długowieczni”, bez trudu znajdziemy przykłady takich, co i po czterdziestce wymiatają, ale nie traktujmy tego w kategoriach reguły. Tak będzie lepiej dla wszystkich. No, może poza rywalami Podbeskidzia.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...