Reklama

W górę tabeli powoli, na kolanach, żółwim tempem. 10 wniosków po lidze

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

14 kwietnia 2015, 11:21 • 7 min czytania 0 komentarzy

Co kaszanką zaserwowaną wczoraj w Łęcznej udowodnił Richard Zajac? Kto najczęściej katuje nas w ligowe poniedziałki? Czy Tadeusz Pawłowski powinien odstawić od składu Marco Paixao? Jak pieniądze wydaje Podbeskidzie i za co kluby obiecują swoim piłkarzom premie? Zapraszamy na serię szybkich, zupełnie luźnych wniosków po ostatniej kolejce Ekstraklasy.

W górę tabeli powoli, na kolanach, żółwim tempem. 10 wniosków po lidze

zajac1. Przeglądając poranną prasę, w której kilku autorów – w tym nawet zadeklarowanych fanów polskiej piłki – wprost wyrzygało się na piłkarzy Łęcznej i Podbeskidzia za wczorajszy występ, doszliśmy do wniosku, że my ich – o dziwo – oszczędziliśmy. Ot, lekki prztyczek w ucho, jak to po słabym meczu, jaki przytrafia się Ekstraklasie w prawie każdy weekend.

Nie mieliśmy jednak pojęcia, aż do teraz, że ktoś, coś, cokolwiek… wczorajszym meczem zdołał udowodnić. Maciej Iwański to jest jednak śmieszek. Okazuje się, że zdaniem tegoż Iwańskiego Richard Zajac udowadniał wczoraj w Łęcznej swoją klasę, a także to, że wciąż jest jednym z najlepszych bramkarzy w polskiej lidze.

No to mamy kolejny dowód na to, że z piłkarzami o futbolu czasem lepiej nie rozmawiać.

Zajac przez 90 minut miał do wybronienia JEDEN STRZAŁ. Bonin w 3. minucie meczu kopnął w jego kierunku z zerowego kąta. Śmiało dałoby się to uderzenie zatrzymać / wybić nogą. Dajemy głowę, że w takim meczu jak wczoraj czyste konto zachowaliby nawet Janek Tomaszewski z Józkiem Młynarczykiem. Oczywiście obaj w aktualnej formie.

Reklama

2. Musimy wam przy okazji zdradzić, że szczerze tych ligowych poniedziałków nie cierpimy. Wczoraj na boisku tak się kotłowało, tyle się działo, tyle mieliśmy emocji, że aż w końcu zaczęliśmy podliczać, którzy to nieszczęśnicy tak w te poniedziałki nas katują.

Teraz wszystko jasne…

Bełchatów – 7 razy
Podbeskidzie, Piast – po 6 razy
Łęczna – 5 razy
Cracovia, Pogoń – po 4 razy.

Jak żyć? Wolimy nie pamiętać, że to miały być nasze „poniedziałki eksportowe”, pokazywane w Eurosporcie za granicą. Jeśli nie pomyliliśmy się w wyliczeniach, co nie jest wykluczone, Lech w tym sezonie nie zagrał w poniedziałek ani razu. Po razie – Legia i Wisła.


legia3.
Generalnie, w lidze jest wesoło, co zaraz wam udowodnimy. Zróbmy sobie tylko błyskawiczny przegląd prasy. Co się dzieje w czołówce tabeli?

W Legii czas na męskie rozmowy. O 12. z zawodnikami spotyka się Bogusław Leśnodorski. Padają pierwsze groźby. Henning Berg ma problem, kim zastąpić Dudę. Problem ma zresztą też sam Słowak, który wyraźnie stracił formę. Przegląd Sportowy puentuje wszystko tytułem „Legia jest naga”. Ale idźmy dalej – w Lechu „Skorża mądry po szkodzie”. Kolejorz stracił punkty, a jego piłkarze wyglądali na fizycznie zajechanych. Czy został popełniony błąd? Może należało zastosować rotację w związku z grą w Pucharze Polski? Forma zespołu nie zachwyca, znów zaprzepaszczono szansę na doścignięcie Legii.

Reklama

W Śląsku – trwa seria dziesięciu meczów bez zwycięstwa. Piłkarze mają obiecane premie, ale nie podnoszą ich z murawy. W Jagiellonii – „Probierzowi puszczają nerwy”, wzywa piłkarzy na dywanik, a Cezary Kulesza ciska gromy w prasie. Na ostatni występ nie dało się patrzeć. Tak wygląda dziś TOP 4 tabeli Ekstraklasy. Po prostu sielanka.

4. Zresztą, odnosimy wrażenie, że cała nasza poczciwa Ekstraklasa dzieli się dziś – hm, jak to zgrabnie ująć? – na posranych i wkurwionych. Wybaczcie bezpośrednie określenie. Nie widzimy ani jednego klubu, w którym patrzyliby w tabelę z zupełną obojętnością albo chociaż ze spokojem.

leczna1Górną czwórkę prześledziliśmy – czeski film, niczego nie wiadomo. Kluby z miejsc 5-8 ciągle mają szansę wypaść do grupy spadkowej. Zwłaszcza, że forma Podbeskidzia, Wisły czy Górnika mocno przeciętna, czego nie można powiedzieć np. o Koronie, która chętnie z kimś jeszcze zamieni się miejscami. Pogoń też, z nowym trenerem, zyskała nowy impuls i jest bardzo blisko kreski.

Wszystko, co zostaje niżej – kluby z miejsc 11-16 – mogą się już powoli godzić, że nie trafią do ósemki… Ale to z kolei dopiero początek strachu, obaw i kłopotów. Różnice są tak niewielkie, że każdy może wypaść z ligi. Może i reforma nie przekłada się więc na frekwencję na stadionach, ani na poziom Ekstraklasy (bo i jak, za dotknięciem czarodziejskiej różdżki?), ale jedno jest pewne – wprowadza niesamowicie dużo zamieszania. Wiadomo tak niewiele, jak nigdy dotąd.

5. Problemów całą garść ma trener Śląska Wrocław – Tadeusz Pawłowski. Kilka tygodni temu dostał zapewnienie, że razem z Marco Paixao do końca sezonu będą wspólnie ciągnąć wózek. Tymczasem z medialnych wypowiedzi wnioskujemy, że szkoleniowiec głowi się czy na Portugalczyku nie postawić kreski.

Paixao na 99 procent odejdzie ze Śląska po sezonie. Gola w Ekstraklasie nie strzelił już od miesiąca – każdy z kolejnych występów miał słabszy, a ten ostatni wręcz fatalnie słaby. „Niektórzy zamiast grać, myślą już o nowych klubach. Trzeba zrobić przegląd wojska – postawić na żołnierzy, którzy pójdą ze mną na wojnę i powoli rezygnować z ludzi, którzy chcą tylko dograć ten sezon w białych rękawiczkach” – mówi Pawłowski na łamach Super Expressu i trudno mieć wątpliwości, że chodzi zwłaszcza o Paixao.

kasa6. Wszyscy wokół obiecują premie…

Wczoraj na naszych łamach o milionie złotych za utrzymanie mówił Radosław Osuch. Około milionowy bonus czeka również na piłkarzy Piasta oraz Ruchu, tyle że za awans do ósemki. W Podbeskidziu ten sam cel wyceniono na 1,4 mln, czyli więcej niż zawodnicy Śląska mają obiecane za mistrzostwo Polski. Kluby czują, że znalezienie się nad kreską to dla nich wymarzona sytuacja – spokój, komfort, a do tego odpowiednie wpływy finansowe: za każde miejsce w tabeli, wyższe niż dziewiąte, i z tranmisji czy biletów. Warto siedem finałowych spotkań zagrać z Legią, Lechem albo Wisłą, a nie Bełchatowem, który nikogo na drugim końcu Polski nie interesuje. Kluby chętnie więc podzielą się zyskami z piłkarzami.

Choć oczekiwania tych ostatnich bywają, delikatnie mówiąc, nieuzasadnione. W zeszłym roku w Śląsku do gabinetu prezesa ruszyła delegacja domagająca się premii za awans do ósemki. Mimo że przez trzy poprzednie lata Śląsk kończył ligę na podium…

7. Skoro już tyle dzisiaj o pieniądzach, no to jeszcze słowo – w kontekście Podbeskidzia. Mogłoby się zdawać, że im klub biedniejszy, im mniej ma na co dzień funduszy do wydawać, tym powinien bardziej je szanować.

No i tak od wczoraj się zastanawiamy – czy Podbeskidzie szanuje?

W podstawowym składzie na mecz w Łęcznej – w obronie Piotr Tomasik, w ataku Bartosz Śpiączka z Piotrem Malinowskim. Na ławce kasujący co miesiąc 40 tysięcy złotych Maciej Korzym, a obok niego Robert Mazan, rzekomo talent, za którego zapłacono pół miliona.

Wojciech Borecki lubi powtarzać w wywiadach, że im mniej pieniędzy w kasie, tym więcej kosztuje każda pomyłka transferowa, więc chyba pora go zapytać, jak zapatruje się na dwa powyższe ruchy. Warto było? Nie za drogo?

lechia8. Wypadałoby napisać coś o Legii… Tyle że oglądajac kolejny żółwi wyścig, trochę nam się odechciewa. Przez chwilę naprawdę daliśmy sobie wmówić, że w Warszawie powstaje drużyna, która ligę wygra w cuglach – jak tylko skończy z europejskimi pucharami i rzuci wszystkie siły na krajowe rozgrywki, będzie nie do doścignięcia. Patrząc przez pryzmat tych (może nieuzasadnionych) oczekiwań – mistrzowie Polski są dla nas póki co rozczarowaniem rundy.

Wiosną w lidze do zdobycia były już 24 punkty…

Legia zdobyła 11 na 24
Lech zdobył 15 na 24
Jagiellonia zdobyła 10 na 24
Śląsk zdobył 5 na 24
Wisła zdobyła 7 na 24

Jak to zwykle w rundzie rewanżowej, najlepiej punktują ci z samego dołu.
No i Lechia – 17 na 24 punkty.

9. Szukając powodów do optymizmu, oglądamy najładniejsze bramki tej kolejki. Trudno się zdecydować – która najpiękniejsza. Nie było ani jednej takiej, która by powaliła na kolana i pozbawiła wszelkich wątpliwości, ale – naszym zdaniem – co najmniej trzy mogące o to miano konkurować. Co ciekawe, wszystkie strzelone przez piłkarzy, których forma cieszy.

Guerrier, Zwoliński, Mica…

Haitańczyk z Wisły po odejściu Smudy złapał drugi oddech – gra ostatnio naprawdę bardzo dobrze. Mica – to absolutnie jeden z bohaterów wiosny w lidze, chociaż jesień zupełnie tego nie zapowiadała. Ale najbardziej cieszy jednak powrót Zwolińskiego. Szkoda by tak dobrze rokujący chłopak marnował się na ławce, jak często bywało u Kociana.

szewczyk10. W Chorzowie wreszcie łapią oddech. Ruch w tabeli zamienia się miejscami z Bełchatowem, wychodząc ze strefy spadkowej. Ale nie wszystkim jest do śmiechu.

W weekend swoje audi stracił Michał Szewczyk i jak donosi katowicki „Sport” – to już trzeci zawodnik Ruchu, po którego samochód ktoś wyciągnął rękę. Wcześniej to samo przydarzyło się Michałowi Buchalikowi (dziś już w Wiśle) i Grzegorzowi Kuświkowi.

Łatwo przyszło, łatwo poszło? Może po prostu wystarczyło kupić Audi trochę później niż po 338 minutach spędzonych na boiskach Ekstraklasy?

Współczujemy. Chyba pora zmienić parking.

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...