Reklama

Talerzyk, cholesterol, boa dusiciel, jaja, przepisy i życie

redakcja

Autor:redakcja

08 kwietnia 2015, 14:06 • 9 min czytania 0 komentarzy

To była pracowita kolejka dla zawodników – powiedział komentator, choć piłkarze spędzili na boisku dokładnie tyle samo czasu, co w każdej innej kolejce, a niektórzy biegali po nim mniej i wolniej iż zwykle. Problem mieli za to kibice, bo hasło „ale dzisiaj liga gra od 13:00” nie zwalniało od sobotnich porządków, niedzielna przerwa wybijała z rytmu, a łączenie Ekstraklasy ze świąteczną wyżerką nie tylko odbierało tej drugiej połowę smaku, ale wpływało także na odkładanie się złego cholesterolu w arteriach i kolejnych centymetrów w pasie.

Talerzyk, cholesterol, boa dusiciel, jaja, przepisy i życie

Cracovia – Lechia Gdańsk 3:2

Gol! – ucieszyli się piłkarze Lechii z wyrównującej bramki Grzelczaka.

Bęc! – Cracovia natychmiast ponownie wyszła na prowadzenie.

Remis! – ucieszyli się lechiści po golu Vranješa.

Reklama

A guzik! – odparła po kilkudziesięciu sekundach Cracovia.

Lechia stwierdziła, że taka zabawa nie ma sensu i przestała strzelać, wobec czego Cracovia przestała strzelać także. Trener Podoliński się cieszył, kibice Lechii mówili brzydko o Szymonie Marciniaku, a podręcznik licencyjny był zdania, że murawa stadionu Cracovii powinna udać się do najbliższego czynnego wenerologa dermatologa.

Śląsk Wrocław – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0

Nie jesteśmy takimi samobójcami, żeby prowadzić otwartą grę – powiedział Marek Sokołowski.

Śląsk też nie był takim samobójcą. Widzowie również nie byli samobójcami, bo przecież nie można popełnić samobójstwa przez ziewanie, a na inną aktywność nikt nie miał siły. Jedynym samobójcą okazał się Miloš Lacny, ale dzięki niemu przynajmniej coś się na boisku działo.

My się koncentrujemy do góry – wyjaśniał trener Pawłowski.

Reklama

Widzowie próbowali się skoncentrować w którąkolwiek stronę, ale powieki i głowy i tak zawsze opadały im w tę samą.

GKS Bełchatów – Lech Poznań 1:2

To się po prostu musiało tak skończyć, bo strata punktów z Bełchatowem mogłaby się naprawdę źle skończyć dla piłkarzy, którzy odtąd na trening musieliby jeździć dwie godziny wcześniej, na zakupy musieliby jeździć do Leszna, a na imprezy do Kalisza. Instynkt przetrwania po prostu. Co smutne – nawet w sytuacji naprawdę podbramkowej nie było po „Kolejorzu” widać jakiejś szczególnej determinacji. Ot, wyszli, zagrali, byli lepsi, ale szybciej zbiegali z boiska po meczu niż biegali w trakcie.

Legia Warszawa – Piast Gliwice 2:0

To już powoli przestaje być śmieszne, a staje się niesmaczne. Zgadzam się z tezą, że sędziowskie błędy ostatecznie wychodzą na zero, ale ona przecież obowiązuje, gdy rozpatrujemy jeden klub, a nie w sytuacji, gdy „drużynie A sędzia co prawda pomógł, ale za to drużynie B zaszkodził”, bo to żadne zero, tylko minus razy ileś.

Ja przyznałem się, że dotknąłem piłkę ręką i gdyby sędzia się uparł… – mamrotał Michał Kucharczyk.

Sędzia się nie upierał. Kibice i piłkarze Piasta nie powinni jednak zwalać winy na sędziego – „bramka ustawiła mecz” byłoby mimo wszystko tanią wymówką. Piast był ambitny, ale bezpłciowy i wyraźnie słabszy. Temu Piastowi nie strzeliłby Kucharczyk w 26 minucie, to by strzelił kwadrans później albo w którejś tam minucie Rusow sam wrzuciłby sobie piłkę do bramki.

Korona Kielce – Górnik Łęczna 2:0

Nie jest powiedziane, że skończy się jednobramowym rezultatem – powiedział w przerwie Kamil Sylwestrzak.

Nie jest powiedziane, że się w ogóle skończy bramkowym rezultatem – zżymał się Głos Wewnętrzny.

Skończyło się rezultatem dwubramkowym, a drugiego gola strzelił właśnie Kamil Sylwestrzak. Korona zagrała solidnie, a o Górniku nie da się powiedzieć nic dobrego, ani nic złego, bo zagrał dokładnie tyle, żeby nie czepiać leserstwa, ale też nie zagrał nic, co zasługiwałoby na jakąkolwiek pochwałę. Całkowita nijakość.

Górnik Zabrze – Ruch Chorzów 2:2

Mecz walki! Derby! Śląski charakter! – twierdzili komentatorzy.

Statystyki twierdziły, że po pierwszej połowie obie drużyny miały na koncie tyle samo strzałów i mniej fauli niż Śląsk i Podbeskidzie nudzące nas w sobotę.

Ale było 1:1!

A skończyło się 2:2 oraz najebką. Czyli jednak mecz walki.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 2:2

Piątkowski znowu na ławce? – wybrzydzała Opinia Publiczna, która miała białostockiego napastnika w składzie drużyny w „Ustaw Ligę” – Co ten Probierz wyprawia?

Trener Probierz wie, co robi – twierdził Głos Wewnętrzny.

Wiem, co robię – potwierdził trener Probierz – Patryk Tuszyński prezentował się bardzo dobrze w gierkach treningowych, strzelał bramki…

Po meczu okazało się, że trener Probierz naprawdę wie, co robi, Tuszyński strzelił dwie bramki, a Mateusz Piątkowski zaliczył asystę, więc Opinia Publiczna przestała marudzić.

Ale przy 1:1 był spalony! – krzyczał wściekły Kopiec Kościuszki.

Był. Ale nie dlatego Wisła straciła punkty.

Zawisza Bydgoszcz – Pogoń Szczecin 2:1

Polegaj jak na Zawiszy – mówiło stare przysłowie pszczół.

Chyba powinno być „polegnij” – zwrócił uwagę Głos Wewnętrzny.

Wczoraj poległ kolejny przeciwnik – piąty tej wiosny. Głos Wewnętrzny dzielił punkty w tabeli i nie mógł się doczekać rundy dodatkowej. Zawisza też nie mógł się doczekać. Ba! runda dodatkowa nie mogła się doczekać samej siebie.

BRAMKA KOLEJKI

Od pierwszego sobotniego meczu kolejność była niezmienna: 1. Stojan Vranješ, 2. Piotr Grzelczak, 3. Piotr Polczak.

Dlaczego Polczak? – zdziwił się Głos Wewnętrzny.

Dlatego, że Polczak. Niestety, potem wszystko się skomplikowało: bramkę strzelił Roman Gergel, remis Jagiellonii dał Patryk Tuszyński Alvarinho strzelił z wolnego… I dlatego ostateczna kolejność zmieniła się w: 1. Stojan Vranješ, 2. Alvarinho, 3. Piotr Grzelczak.

KIKS KOLEJKI

Trudny wybór, bo tym razem zabrakło czegoś naprawdę spektakularnego, a konferencja Kazimierza Grenia nie spełniała wymogów formalnych. Ani jako „kiks kolejki”, ani jako konferencja prasowa. Można byłoby nagrodzić Dennisa Rakelsa za wyhamowanie przed Mateuszem Bąkiem lub Mateusza Bąka za sen srebrny Salomei prze wrzutce Mateusza Wdowiaka, można by rozważać „wirującego w piruecie” poznańskiego Serafina, ale chyba sprawiedliwiej będzie nagrodzić obrońców Górnika Zabrze, którzy robili co mogli, by Ruch mógł strzelać bramki. A czasem robili to nawet samym sobie, wpadając na siebie, zderzając, depcząc…

ASYSTA KOLEJKI

Na trzecim miejscu: Mateusz Wdowiak do Dennisa Rakelsa w 35 minucie meczu w Krakowie, na drugim – Wilde-Donald Guerrier do Semira Stilicia w 80 minucie meczu w Białymstoku, a wygrywa „no-look-Stilić” w wykonaniu Guilherme.

INTERWENCJA KOLEJKI

Fruwali bramkarze, wyciągali się jak struny, tarzali się w trawie, błocie i tym czymś, co pokrywa boisko Cracovii, ale tym razem wygrywa Mateusz Bąk, który w 57 minucie meczu „włączył Neuera” i popędził ku piłce. W nogach miał prędkość, a w oczach… zapewne nie miłość bliźniego, bo Dennis Rakels spękał i nie zaryzykował walko o bramkę lub czerwoną kartkę dla bramkarza.

TRENER KOLEJKI

Trener Rumak ma kolejkowy abonament i ostro pracuje na tytuł trenera rundy wiosennej, a może nawet na tytuł trenera sezonu, tym razem doceńmy więc może kogoś innego. Problem w tym, że kandydatów jest niewielu. Tak naprawdę jest ich tylko dwóch: Robert Podoliński i Ryszard Tarasiewicz. Jeden urwał się ze stryczka, drugi konsekwentnie buduje zespół i nawet z Leandro zrobił groźnego zawodnika.

RANKING SĘDZIOWSKO-OKULISTYCZNY

Pan sędzia Marciniak (C-LG) miał dać żółtą Covilo – dał Polczakowi, miał pokazać Covilo kolejne „żółtko” – zapomniał, miał odgwizdać wznowienie od bramki – pokazał na „wapno”, miał dostać zero dioptrii – dostaje minus siedem.

Pan sędzia Gil (ŚW-PBB) kartki w większości słuszne, choć powinna być jeszcze jedna, ręka Tomasika słusznie nieodgwizdana, mur odsuwany czasem chyba o 11 metrów ale za to sytuacja Górkiewicz/Danielewicz…. Hmm, obejrzę jeszcze parę powtórek. Na razie minus jedna dioptria.

Pan sędzia Borski (GKS_B-LP) nie zaczął od żółtej kartki w pierwszej minucie, za to potem gwizdał rzuty wolne a kichnięcia i smarknięcia, a obie połowy kończył może i zgodnie z paragrafem podpunktu, za to niezgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Minus trzy dioptrie.

Pan sędzia Stefański (LW-PG) bardzo słabo z tendencją do fatalnie. Żółte w trybie „shuffle”, wolne w trybie „bo tak”, większość pomyłek w jedna tylko stronę, a na deser bramka po ewidentnej ręce. Minus dziewięć dioptrii.

Pan sędzia Kwiatkowski KK-GŁ) – przeciętnie. Ręki Nowaka nie zauważył i dobrze, że się to bramką nie skończyło, wolne czasem gwizdał za zwykły kontakt w walce o piłkę, liniowych nie pilnował… Minus trzy dioptrie.

Pan sędzia Frankowski (GZ-RCh) wytrzymywał ciśnienie derbów, myląc się rzadko i na minus trzy dioptrie najwyżej, ale w końcówce stracił kontrolę nad sytuacja i nad piłkarzami, a kartki rozdawał na „byle szybciej skończyć i uciec” – np. Łukasza Surmę w roli boa dusiciela miał tuż przed oczami, a kartki mu nie pokazał. Minus cztery dioptrie.

Pan sędzia Jakubik JB-WK) chyba się trochę przejadł w czasie świąt, bo gwizdał słabo, ale liniowych miał jeszcze słabszych. Jakieś idiotyczne wolne, jakieś idiotyczne spalone od czapy, a gdy spalony był naprawdę – brak reakcji i w konsekwencji 1:1. Minus dziewięć dioptrii.

Pan sędzia Musiał (ZB-PSz) mylił się rzadko, ale kiedy się już mylił to konkretnie i tylko połowę winy może zrzucić na liniowych. Zatrzymanie akcji Pogoni wymyślonym spalonym niezagwizdanie karnego w 63 minucie, niepotrzebna przynajmniej jedna żółta kartka… Razem minus siedem dioptrii.

CYTAT KOLEJKI

Filip Adamus: „Z nami jest zawodnik, którego dzisiaj nie ma”

…chwyćmy się więc za ręce, a wtedy talerzyk zacznie przesuwać po stoliku i wskazywać odpowiednie litery.

Kazimierz Węgrzyn: „Marciniak Marciniakowi nie wierzy”

I słusznie. Sędzia nie alkomat – może się mylić

Kamil Wilczek: „To na pewno boli, że nic nie wywozimy z Warszawy”

– Gdzie mi z tym znakiem drogowym do autokaru?! I ławkę też zostawcie!

Rafał Dębiński: „103. Wielkie Derby Śląska – to hasło otwiera wszystkie drzwi”

Sąsiadka nie otwarła, do modnego klubu mnie nie wpuścili…

Sławomir Stempniewski: „Przepis mówi co innego, a życie swoje”

„Opisz Ekstraklasę jednym zdaniem”, odcinek 1536.

Marcin Kalkowski: „Boisko jest bardzo ciężkie i dlatego dostałem żółta kartkę”

…a czerwoną sędzia mi pokazał za niedziałający prysznic i korki na autostradzie.

Kamil Kosowski: „Myślę, że to nie było na żółtą kartkę – nie ucierpiały nogi Kuświka”

Nogi Kuświka milczały, ale po wyrazie łydek widać było, że są innego zdania

Tomasz Wieszczycki: „Trener Probierz to trener z jajami i to pokazuje”

W taki ziąb?

Marcin Rosłoń: „Tak to jest z trenerami – jak nie kopniesz to są niezadowoleni”

A jak kopniesz – wrzeszczą, że boli.

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Przytyła pani po świętach, pani Jadziu – zauważył prezes.

Nie przytyłam, tylko spuchłam! – sprostowała pani Jadzia – Z dumy spuchłam. Piątkowski dziesięć punktów, Sa jedenaście, Kucharczyk jedenaście, Brzyski i Hamalainen po siedem, awans LZS Poligon o 600 miejsc w klasyfikacji generalnej i 25 w lidze „poligonowej” (kod: 307590499).

Prezes z uznaniem pokiwał głową i rzucił kąśliwe spojrzenie w stronę poprzedniego trenera pierwszej drużyny.

Rezerwy też awansowały – pochwalił się trener – O 60 miejsc w „generalce” 13 w lidze „poligonowej” (kod: 307590499).

A co z ligą „poligonową”, panie prezesie? – zaniepokoiła się pani Jadzia, pamiętająca dziwną zależność, polegającą na tym, że im lepiej wiodło się LZS Poligon i jego rezerwom, tym gorzej liga „poligonowa” (kod: 307590499) wypadała w klasyfikacji lig prywatnych.

Prezes westchnął ciężko i głęboko.

Spadliśmy z drugiego na siódme, ale do lidera tracimy tylko 35 punktów – powiedział głosem nieco sztucznie pogodnym – A do miejsca czwartego punktów zaledwie siedem. Nasz lider – MacMar9 prezesa Gwozdza spadł w klasyfikacji generalnej z miejsca drugiego na trzecie, ale w pierwszej dwudziestce „generalki” wciąż mamy 5 drużyn: poza MacMar 9 są tam także Majstry prezesa Michała Perskiego na ósmym, MacMar 5 na dwunastym, Stałe Fragmenty prezesa Mateusza Rokuszewskiego na czternastym i FC Ante Portas prezesa Kuraso na dwudziestym.

Chciałem nadmienić, że cała nasza pierwsza dziesiątka mieści się wśród 35 najlepszych drużyn klasyfikacji generalnej – nadmienił dyrektor sportowy – W lidze „poligonowej” (kod: 307590499) grają aż 1434 drużyny, a przepowiednia pana prezesa sprzed tygodnia spełniła się: ostatnia dotąd drużyna GMC prezesa Gesty74 wyprzedziła Spursiaków prezesa Everlasta i to aż o 33 punkty.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
0
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
6
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...