Piłkarz Kapustka póki co był znany głównie z tego, że się śmiesznie nazywa. Nie żaden Kowalski czy Nowak, tylko Kapustka. Zapada w pamięć.
Teraz niestety piłkarz Kapustka (imię nie zapadło nam w pamięć, sorry) stał się znany z czego innego. Mianowicie – z buractwa. Najpierw zacytujemy dzisiejszy „Fakt”, który przypomina drogę Błękitnych w Pucharze Polski…
Cracovia – Błękitni 0:2 (17.03.15). Pomocnik Pasów Bartosz Kapustka (19 l.) w drugiej połowie prowokował rywali, pytając, ile zarabiają, i śmiejąc się, że mogą sobie wygrać, bo to i tak ich pierwszy i ostatni taki sukces w karierze.
No więc tak… Kapustce wydaje się zapewne, że zarabia dużo, chociaż tyle co on, to ma emeryt w Austrii. Ale trafił na biedniejszych od siebie (naprawdę, nie myślcie, że Filipiak płaci 19-latkowi dużą kasę – może dużą jak dla Kapustki) i zaczął fisiować. To dość żałosne. Jednak jeszcze bardziej żałosny jest ten drugi fragment: śmieje się ów piłkarz, że jego przeciwnicy mogą sobie wygrać, ponieważ to ich pierwszy i ostatni taki sukces w karierze.
To chyba dobry moment, by przypomnieć sukcesy Kapustki…
Mistrzostwa Polski: 0.
Puchary Polski: 0.
Mecze w europejskich pucharach: 0.
Mecze w reprezentacji Polski: 0.
No naprawdę, trudno mieć mniejszy dorobek, nawet będąc zawodnikiem Błękitnych. Nawet w naszej redakcji nie ma nikogo, kto ma gorszy bilans. Pani Jadwiga z siódmego piętra osiągnęła w futbolu dokładnie takie sukcesy, jak Kapustka, a wiedzieć trzeba, że pani Jadwiga ma haluksy i nigdy w piłkę nie grała.
Piłkarza Kapustkę najpiękniej zgasił Robert Gajda, piłkarz Błętkinych. Cytat z „Gazety Wyborczej”: – Kapustka niech lepiej skupi się na treningach, by być lepszym piłkarzem. Zwłaszcza mówię tu o środowym treningu, który będzie miał, w czasie gdy my będziemy grali w półfinale Pucharu Polski. Wówczas Cracovia będzie trenowała, bo na półfinał nie zasłużyła.
Znakomite. Mamy nadzieję, że młody piłkarz weźmie to sobie do serca. Im więcej potrenuje, tym mniej się nagada. A może i w piłkę nauczy się grać na tyle, by nie dostać w dwumeczu 0:4 od drugoligowców.