W skrócie: jest nad czym pracować. Owszem, z pewnymi elementami trochę się uspokoiliśmy, w niektórych obawy wzrosły. W punktach przedstawiamy, co pokazał dzisiejszy mecz z Irlandią…
1. Potwierdziło się, że jeżeli chcesz przez 45 minut bronić korzystnego wyniku, to go nie obronisz. Cofnęliśmy się tak głęboko, że wszystko zależało już tylko od Irlandczyków. Nie możesz oddać kontroli i utrzymywać kontrolę.
2. Potwierdziło się, że wciąż mamy problemy z panowaniem nad sytuacją. Że Irlandczykom zawodziła skuteczność, że słupek był biało-czerwony – trzeba o tym pamiętać. Następnym razem farta zabraknie.
3. Potwierdziło się, że Adamowi Nawałce warto zaufać. Że wspomnimy Milę, Mączyńskiego (ze Szkocją) i Peszkę.
4. Okazało się, że ten Peszko wcale nie taki zły, jak go malują. A dziś był wręcz bardzo dobry.
5. Potwierdziło się, że mamy ogromne problemy z wyprowadzeniem piłki. Nie wychodzi to ani Glikowi (w Torino wypada w tym elemencie lepiej), ani Szukale, ani nikomu innemu z defensywy.
6. Potwierdziło się, że przy wysokim, naprawdę agresywnym pressingu nie wiemy, co zrobić. Najpierw pozwalamy, żeby rywal blisko doskoczył, potem – kiedy już doskoczy – zaczynamy panikować.
7. Potwierdziło się, że w trudnych momentach nie potrafimy zachować spokoju w rozegraniu. Dalekie wybicie piłki to nie rozwiązanie, tylko chwilowe „pozbycie” się problemu. Brak nam chłodnej głowy i utrzymania się przy piłce, gdy rywal napiera.
8. Potwierdziło się, że z daleko wybijanych piłek przeważnie nic nie wynika. Dziś było tak: laga i… a) przejęcie przez rywala; b) faul; c) wygrana główka ze zagraniem do nikogo.
9. Okazało się, że w ofensywie wcale nie wszystko idzie tak kolorowo, jak myśleliśmy (15 goli w czterech meczach). W 23. minucie Mateusz Borek zauważył: „Udało nam się wymienić dwa podania przed polem karnym Irlandczyków”. Niestety, nie udało się zrobić w tamtej akcji nic więcej, choćby oddać strzału.
10. Potwierdziło się, że budowa defensywy na Gliku to właściwy wybór. Tak, to jest piłkarz, u którego forma w klubie i forma w kadrze jest to jedno i to samo. Świetny w odbiorze, agresywny, dyrygent.
11. Potwierdziło się, że Glik to prawdziwy twardziel. Z przerażeniem oglądaliśmy powtórki, jak ucierpiał w jednym ze starć (do końca walcząc o piłkę!), a on po chwili wrócił na murawę.
12. Potwierdziło się, że Jodłowiec na tym poziomie odstaje. Po meczu z Niemcami słyszeliśmy: „Ma potencjał, dajmy mu jeszcze zagrać w 2-3 meczach o stawkę”. A dziś był niewidoczny, nieprzydatny, może i najsłabszy. Rzecz w tym, że lepszy jako partner Krychowiaka mógłby być chyba tylko Polanski.
13. Potwierdziło się, że Krychowiak to idealny gość do walki fizycznej, twardych starć. Tylko, że miał problem, aby utrzymać ten poziom przez 90 minut.
14. Okazało się, że nasi skrzydłowi też potrafią powalczyć. Peszko dawał bardzo duże wsparcie w defensywie, ciągle doskakiwał, a Rybus odegrał przy golu kluczową rolę, odbierając piłkę.
15. Okazało się, że i w defensywie swoje może zrobić Lewandowski. Mimo że to nie pierwsza taka sytuacja, wciąż pamiętamy dawnego Lewego. Dziś, gdy było to konieczne, cofał się i uzupełniał luki.
16. Potwierdziło się, że ciężko dziś stanąć murem za Rybusem (choć dogrania ze stałych fragmentów gry ma niezłe). No bo kto wskaże mecz, w którym w pełni obronił swoją obecność w jedenastce? Ciągle jest jakieś „ale”. I tak od dobrych pięciu lat, od ponad 30 występów.
Okazało się, że „Peszko cały czas pije”.
17. Potwierdziło się, że Milik to wciąż duża niewiadoma, że ma spore wahania formy. Dziś trochę przepadł na polu bitwy, a po starciu z McCleanem zjechał kompletnie (czemu akurat się nie dziwimy).
18. Okazało się, że potrafimy bardzo szybko wyjść spod własnej bramki, ruszając w trzech-czterech z naprawdę dużą dynamiką. Niestety, na razie tylko do środkowej linii, gdzie tracimy piłkę.
19. Okazało się, że Olkowski to odrobinę zbyt napompowany przez media chłopak. Może i rozgrywa sezon życia, może i w Bundeslidze zbiera same pochwały, ale… Często się dziś mylił, pod koniec meczu mogło nas to kosztować gola i nie potrafił jakkolwiek zatrzymać rywali atakujących jego stroną. Irlandczycy to widzieli i coraz częściej wykorzystywali. Oblał sprawdzian.
20. Okazało się, że Wawrzyniak to wcale nie jest zgrana płyta. Jasne, był w kilku akcjach spóźniony, ale prezentował się co najmniej poziom wyżej niż Olkowski: agresywny, konsekwentny, nieustępliwy. Odnalazł się w tej rąbance.
21. Okazało się, że w rąbance – bo nie była to piłka nożna – wcale nie musimy występować w roli zjadanego. Pewnie, kilku naszych te warunki przerosły, może nawet przeraziły, ale większość zagryzła zęby.
22. Okazało się, że problem z obsadą bramki był trochę na wyrost. Fabiański w bramce był dziś świetny, łapał wszystko i na linii wyprawiał cuda (konkretnie: jeden). Natomiast z oceną rzutu rożnego przed golem nie jesteśmy aż tak pewni: Łukasz był faulowany, ale przy stałych fragmentach gry już się kiedyś porządnie gubił.
23. Potwierdziło się, że Błaszczykowskiego piłkarsko brakuje. Rola wchodzącego, którą ostatnio odgrywa w Dortmundzie, dziś byłaby jak znalazł.
24. Potwierdziło się, że w kadrze zachodzi zmiana mentalności, że tworzy się ekipa walczących i nieustępliwych gości…
25.… i potwierdziło się również, że ta zmiana wciąż trwa. Wystarczy spojrzeć na drugą połówkę.
26. Okazało się, że Nawałka może i jest na dobrej drodze, ale wciąż jest na jej początku (choć niektórzy próbują wmawiać co innego). Nie zagraliśmy dobrego meczu. Ten punkt – tym bardziej, patrząc na naszą grę – to wynik dobry.
PIOTR TOMASIK
Fot.FotoPyk