Protest protestantów. Against sunday football?

redakcja

Autor:redakcja

28 marca 2015, 11:00 • 3 min czytania

Piłka nożna i religia pasują do siebie równie dobrze, co wódka i wino. Oddzielnie – jeśli ktoś lubi – czemu nie, jednak nikomu nie zalecamy ich ze sobą mieszać. Niestety, czasem piłki od wiary oddzielić się nie da. Tak jest właśnie w przypadku meczu pomiędzy Irlandią Północną a Finlandią, który poprowadzi sędzia Szymon Marciniak. Ewangeliccy mieszkańcy Belfastu planują protest w okolicach stadionu. Powód? Dzień, w którym odbędzie się mecz.

Protest protestantów. Against sunday football?
Reklama

Brzmi absurdalnie, ale naprawdę taki jest jedyny powód protestu. Ewangelikom po prostu nie podoba się to, że ich reprezentacja będzie grała w niedzielę mecz. No bo przecież jak można grać w niedzielę w piłkę?

Jasne, nie jesteśmy ignorantami, rozumiemy, że mogą mieć do tego dnia inne podejście niż my. Dla wielu z nas to dzień, który kojarzy się z leczeniem kaca poprzez oglądanie serii niedzielnych meczów, ewentualnie szybkim wyjściem do kościoła, by zdążyć na rosół i „Familiadę” u babci. Dla nich jednak niedziela to w całości Dzień Pana, religijne wydarzenie, powód do zadumy, kiedy zwyczajnie nie wypada poświęcać czasu błahostkom takim, jak piłkarskie mecze.

Reklama

Mecz z Finlandia został jednak zaplanowany właśnie na niedzielę. W Belfaście, mieście, w którym ewangelicy mają naprawdę dużo do powiedzenia. I – oczywiście – nie zamierzają przepuścić okazji do skomentowania tego ataku na tradycję wolnej niedzieli.

Jest to kolejny przełomowy moment w coraz bardziej powszechnym odrzucaniu Dnia Pana we współczesnym Ulster. Zbyt wiele imprez sportowych i społecznych jest organizowanych w niedziele, co pokazuje niewielki szacunek dla praw ewangelików, którzy z powodu swojej wiary nie są w stanie w nich uczestniczyć – poinformowali ewangeliccy mieszkańcy Belfastu planujący manifestację przeciw niedzielnym spotkaniom.

Z jednej strony – rozumiemy ich ból związany z tym, że religia zabrania im pójścia na stadion i wspierania swojej reprezentacji. Z drugiej jednak… To duży biznes. Kibice musieli się przyzwyczaić do poniedziałkowych spotkań, tak jak teraz przyzwyczajają się do „tygodnia z reprezentacją”, nowego projektu, który zakłada rozbicie meczów drużyn narodowych na niemal cały tydzień. Mniejszość musi dostosować się do większości (a innymi słowy – tradycjonaliści muszą uznać wyższość pieniądza), a skoro UEFA wyznaczyła termin tego meczu na niedzielę, to w niedzielę trzeba go rozegrać.

I niestety, nie zmienią tego żadne msze, ani protesty pod stadionem, tak jak żadne kibicowskie sektorówki nie powstrzymają poniedziałkowych spotkań, a – rozszerzając temat – protesty grup przywiązanych do tradycji nie zatrzymają komercjalizacji futbolu. Jeszcze trochę i mecze będą rozgrywane w nocy, by dopasować się do transmisji w Azji, a nam – czy to się podoba, czy nie – pozostanie się z tym pogodzić. A tak na marginesie… To dość zastanawiające, że religia zabrania ewangelikom udziału w niedzielnych meczach, a jednocześnie umożliwia w tym samym dniu urządzanie masowych protestów.

Najnowsze

Anglia

Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza

Wojciech Piela
0
Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama