Reklama

Michał, trochę była ręka, czy trochę jej nie było?

redakcja

Autor:redakcja

16 marca 2015, 13:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wbrew pozorom gole po błędach sędziowskich mają gorzki smak nie tylko dla tych pokrzywdzonych. Rzecz jasna lepiej znaleźć się w obozie, na którego korzyść arbiter akurat się pomylił, ale to też żadna przyjemność. Z góry wiadomo, że po meczu wszyscy będą dyskredytować dokonania takiej drużyny. Piłkarze i kibice zdecydowanie preferują bezdyskusyjne zwycięstwa, po których najwięcej mówi się o grze w piłce, a nie o błędach pana z gwizdkiem.

Michał, trochę była ręka, czy trochę jej nie było?

Jeśli jednak arbiter uzna już nieprawidłowego gola, warto stawić takiej sytuacji czoła. Nie kombinować, nie polemizować z obrazem TV, tylko po męsku przyznać, co się wydarzyło. Niestety, po meczu Legii z Wisłą takiej właśnie odwagi zabrakło Michałowi Żyro. Przytoczmy jego dwie wypowiedzi:

Pod szatniami: Trochę była ręka. Nie czułem tak bardzo piłki na ręku, bardziej na klatce piersiowej czy na środku brzucha.

Studio Canal+: Biegłem, miałem ręce blisko siebie, piłka troszeczkę mogła mnie trafić w rękę.

Niestety Michał, to nie była trochę ręka, tylko ewidentna ręka. I wcale nie trzymałeś jej blisko siebie. Rzecz jasna znaczenie ma wyłącznie fakt, czy to zagranie było celowe i wiele wskazuje, że tak właśnie było. Próbowałeś przyjąć piłkę, ale ona był za daleko, więc – świadomie lub nie – wykonałeś ruch ramieniem. Gdyby nie to, futbolówka po prostu by cię minęła.

Reklama

Rozumiemy więc wzburzenie kibiców Wisły, którzy słyszą, że legionista bardziej czuł piłkę na klatce piersiowej czy na środku brzucha. Tym bardziej, że – tak się złożyło – w ostatnim czasie już po raz trzeci Legia strzela wiślakom pierwszego gola po błędzie arbitra. W 2013 roku Artur Jędrzejczyk zagarnął piłkę będącą kilometr za linią końcową, natomiast w rundzie jesiennej Orlando Sa trafił z metrowego spalonego.

Wracając do Żyro, wymowna była scenka ze studia Canal+. Tomasz Smokowski próbował namówić Michała do potwierdzenia tego, co wszyscy wyraźnie widzieli na telewizyjnych powtórkach. Niestety, nawet w takich okolicznościach Żyro nie dał się zbić z tropu i kontynuował swoje pokrętne tłumaczenia. A przecież wystarczyło powiedzieć coś w stylu:

– Nie czułem, że przyjąłem piłkę ręką, ale na powtórkach widzę, że tak właśnie było.

– Zdobyłem nieprawidłowego gola, ale chwilę wcześniej należała się jedenastka po faulu na mnie.

Tak naprawdę wszystko byłoby lepsze, niż stwierdzenie: „piłka troszeczkę mogła mnie trafić w rękę”.

Reklama

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...