Jak wiadomo, Polska to dziwny kraj. Na przykład normą jest, że w tej samej sprawie na podstawie dokładnie tych samych materiałów dowodowych dwa sądy wydają dwa zupełnie sprzeczne wyroki. Albo policja… O, to jest dobre.
6 marca policja z Poddębic wydała negatywną opinię, czy na obiekcie w Byczynie swoje mecze mógłby rozgrywać Widzew Łódź. Zacytujmy artykuł ze sport.pl…
Policja wydała opinię negatywną. Dlaczego? – Według nas, działając oczywiście na podstawie aktów prawnych, m.in. ustawy o organizacji imprez masowych, ten obiekt nie nadaje się do organizacji meczów pierwszej ligi. Wydaliśmy opinię negatywną na całą rundę wiosenną – mówi Łódź.sport.pl aspirant Elżbieta Tomczak z Komendy Powiatowej w Poddębicach.
I kontynuuje: – Powodów jest kilka. Mamy zastrzeżenia do stanu technicznego obiektu. Brak tam odpowiedniego wygrodzenia terenu, brak parkingu dla kibiców z odpowiednią nawierzchnią i należytego zabezpieczenia technicznego.
Policja miała zastrzeżenia m.in. do dróg wewnętrznych na obiekcie, a dokładnie braku możliwości swobodnego poruszania się po nich, i do trybuny, która stoi tuż przy stawie. Ogromne wątpliwości budzi też fakt, że do obiektu prowadzi jedna droga, która w szczytowych momentach, czyli przed i po meczu – według policji – blokowałaby się. A to jedyna droga ewakuacyjna.
Czyli po kolei…
– brak możliwości swobodnego poruszania się po drogach wewnętrznych
– brak odpowiednich dróg ewakuacyjnych
– staw tuż przy trybunie
– zły stan techniczny obiektu
– brak odpowiedniego ogrodzenia obiektu
– brak parkingu z odpowiednią nawierzchnią
Jest wielce prawdopodobne, że od poprzedniego tygodnia niewiele się zmieniło, czyli drogi wewnętrzne są, jakie były, nowej drogi ewakuacyjnej nie ma, staw istnieje dalej, stan techniczny obiektu się nie poprawił, a nowego ogrodzenia nie zbudowano. Mimo to po tygodniu policja jednak stwierdza: można grać!
No to w takim razie sorry, ale mamy do czynienia z kpiną. Albo kpiną była decyzja negatywna tydzień temu, albo kpiną jest decyzja pozytywna teraz. Nie ma innej opcji. Albo tydzień temu policja czepiała się, dla samego czepiania, bo po prostu nie miała ochoty pracować w weekendy, albo teraz przymknęła oko na wymagania, co może skończyć się tragedią.