Reklama

Trener Floty odsunie dwóch piłkarzy czy tylko chciał sobie pogadać?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

06 marca 2015, 16:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przeczytaliśmy dziś w Przeglądzie Sportowym rozmówkę z Romualdem Szukiełowiczem, trochę zapomnianym trenerem kilku pierwszoligowych drużyn, który dał namówić się Tony’emu Vegasowi na poprowadzenie Floty Świnoujście. Pan Romuald, który jest już emerytem, opowiedział m.in. o tym, co działo się z nim przez lata nieobecności na trenerskiej karuzeli, a także o tym, co zastał w Świnoujściu. W sumie niewiele treści, ale znaleźliśmy w tym wywiadzie też pewną ciekawostkę.

Trener Floty odsunie dwóch piłkarzy czy tylko chciał sobie pogadać?

Dziennikarz poruszył wątek korupcyjny, a trener odbił piłeczkę w sposób dość zdecydowany.

– Żeby nie było wątpliwości: do prokuratury jeździłem jako głgły, a nie jako oskarżony. Brzydzę się korupcją i każdy kto był zamieszany w ten proceder, nie ma u mnie żadnych szans (…).

Zastanawiają nas dwie sprawy. Po pierwsze, “biegły do spraw korupcji w piłce”, przedziwnie to brzmi. Trochę tak jakby był to ktoś biegły w kupowaniu/sprzedawaniu meczów.

Jeszcze dziwniej brzmi to w kontekście Szukiełowicza, który tak bardzo podkreśla swój brak związku z całą korupcyjną aferą. Przecież z samej definicji biegły to ekspert w danej dziedzinie, ktoś kto fachowym okiem potrafi spojrzeć na sprawę i w oparciu o swą specjalistyczną wiedzę przedstawić opinię. Skoro Szukiełowicz trzymał się od tego wszystkiego jak najdalej, to na jakiej podstawie ma opiniowiać? Nic nie sugerujemy, zauważamy tu tylko pewien brak logiki.

Reklama

Ubabrani w korupcję nie mają żadnych szans u trenera Szukiełowicza. Koniec kropka. To oczywiście postawa godna pochwały, pewnie niewielu jest w polskiej piłce ludzi z tak rygorystycznym kompasem moralnym, który wyklucza wszelką współpracę z tymi, którzy mają brudy za paznokciami.

Tak się składa, że podejmując pracę we Flocie, pan Romuald ma okazję zamienić swoje słowa w czyny. W kadrze klubu ze Świnoujście znajdują się przecież dwaj piłkarze, których nazwiska figurują na liście osób skazanych za korupcję.

Chodzi o dwóch panów S., dość długo właśnie taka forma ich nazwisk pojawiała się w mediach. Darujemy sobie te skróty, bo obaj otwarcie mówili w wywiadach o swojej przeszłości. Michał Stasiak jest kapitanem zespołu, ukarany został w związku ze słynnym meczem Cracovii z Zagłębiem. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Podobnie zrobił Łukasz Sapela (świeża sprawa), za którym ciągnęła się afera korupcyjna z czasów gry w GKS-ie Bełchatów.

Jeśli trener Szukiełowicz nie rzuca słów na wiatr, to obu nie powinniśmy zobaczyć wiosną na boisku. Sprawdziliśmy jednak, jak się sprawy mają i na razie nowy szkoleniowiec Floty nie miał większych oporów przed skorzystaniem z ich usług w sparingu z Chrobrym Głogów. Można oczywiście zakładać, że nic nie wiedział o przeszłości swoich zawodników, którą się przecież brzydzi. Nikt nie podpowiedział, dziennikarz gapa też nie skojarzył faktów i nie zapytał.

Można jednak zakładać również, że pan Szukiełowicz należy do grupy ludzi, którzy najpierw mówią, a dopiero potem myślą, przez co sami stawiają się w trudnej sytuacji, a taką bez wątpienia byłoby odsunięcie od drużyny dwóch doświadczonych piłkarzy. Czekamy na dalszy rozwój wypadków.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...