Reklama

W Stargardzie po boisku biegali amatorzy. W koszulkach Cracovii!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 marca 2015, 16:51 • 2 min czytania 0 komentarzy

Środa, godzina 14. W świecie poważnej piłki nie rozgrywa się meczów w takich terminach, ale dla całego Stargardu Szczecińskiego spotkanie Pucharu Polski było prawdziwym świętem. Ludzie, którzy pojawili się na trybunach powinni być w tym momencie w pracy. Zresztą, co tam kibice! W normalnej robocie powinni również ci, którzy biegali po boisku w krótkich spodenkach! Normalnie prowadziliby o tej porze zajęcia WF-u w szkole, dostarczali paczki w firmie kurierskiej lub wykonywali inne zajęcia, po których udaliby się na trening. Dziś zagrali z Cracovią. Amatorzy kontra zawodowcy.

W Stargardzie po boisku biegali amatorzy. W koszulkach Cracovii!

Gdybyście nie znali tych drużyn, w czasie transmisji nie powiedzielibyście, że to Błękitni grają w piłkę hobbystycznie. Za jedynie pasjonatów uznalibyście zapewne tych gości w koszulkach w biało-czerwone pasy.

Wczoraj Lech Poznań pokazał, jak należy grać z drużyną z niższej ligi. Samo toczenie wyrównanego pojedynku z zespołem z trzeciego poziomu rozgrywkowego ocierałoby się przecież o kompromitację! Poznaniacy uwypuklili wszystkie różnice, przede wszystkim w organizacji gry.

Cracovia nie potrafiła. Piłkarze z Ekstraklasy nie toczyli równego pojedynku z Błękitnymi. Byli od nich słabsi. Do diaska, zawodowcy w pierwszej połowie nie oddali celnego strzału! Nie dał rady „piłkarz z kosmosu” Jendrisek, wyzwaniu nie sprostał Marcin Budziński, który wyróżnia się na tle ligowców. Moglibyśmy tak bez końca, ale szkoda czasu, naszego i waszego. Dno. „Gwiazdy” powinny wracać do domu z buta. 600 kilometrów.

Jeszcze jedno. Tylko niech nikt nie waży się zwalać winy na stan murawy kameralnego obiektu w Stargardzie. W Krakowie przy Kałuży wygląda ona znacznie gorzej.

Reklama

Błękitni, piękna historia. Lokalni bohaterowie, którzy mają swoje pięć minut na arenie ogólnopolskiej. Najpierw wyeliminowali GKS Tychy, a teraz są w komfortowej sytuacji przed rewanżem w Krakowie. Wszystko to uchwycone przez kamerę Polsatu, będzie piękna pamiątka. Po drugiej bramce jej operator miał problemy z utrzymaniem równowagi, bo zatrzęsła się ziemia, tak bardzo cieszyli się gospodarze.

Nie chcemy nikogo z nich wyróżniać. Wszyscy z obozu Błękitnych zasłużyli na to, by ich docenić i wymienić z imienia i nazwiska. Oto oni:

Trener Krzysztof Kapuściński. Piłkarze: Wojciech Fadecki, Robert Gajda, Rafał Gutowski, Łukasz Kosakiewicz, Maciej Liśkiewicz, Bartłomiej Poczobut, Tomasz Pustelnik, Marek Ufnal, Ariel Wawszczyk, Piotr Wojtasik, Kamil Zieliński, Patryk Baranowski, Bartosz Flis, Sebastian Inczewski, Maciej Więcek, Bartłomiej Zdunek i Radosław Wiśniewski.

Tylko ten ostatni wie, jak smakuje Ekstraklasa, bo niedawno grał w Pogoni Szczecin. Dobra robota, panowie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...