Ajax ostatnim meczem Radovicia? Serb zdecydowany na Chiny

Piotr Tomasik

19 lutego 2015, 13:59 • 3 min czytania

Dzieje się dokładnie to, czego kibice mistrzów Polski mieli pełne prawo się obawiać. Wieczorny mecz z Ajaksem najprawdopodobniej będzie ostatnim, jaki w barwach Legii rozegra Miroslav Radović. – Za dwa dni lecę do Chin. Umowa nie jest jeszcze podpisana, ale nie ma już żadnych przeszkód, bym związał się z nowym klubem – tak jednoznacznie „Rado” miał się wypowiedzieć w wywiadzie dla serbskich mediów. W Legii potwierdzają, że jest zdeterminowany. Zdają się mieć nadzieję, że dobry wynik w Amsterdamie może go zatrzymać, ale to mało prawdopodobne.

Ajax ostatnim meczem Radovicia? Serb zdecydowany na Chiny
Reklama

Oczywiście, nie tak miało to wyglądać, jeśli przypomnimy sobie wydarzenia minionych miesięcy. Ciągłe targi o to czy Radović nie powinien grać w reprezentacji Polski, czy nie dałby jej wiele, osiągając taką formę w jakiej był ostatnio w Legii. On sam jeszcze latem mówił: „Kontrakt, jaki podpisałem, można nazwać dożywotnim. Ustaliliśmy, że będę grał dla Legii dopóki będę się czuł na siłach”. Rozmowy z prezesem Leśnodorskim były szybkie i konkretne. Nie ma powodu, by nie wierzyć w to, że z obu stron była wówczas wola, by Radović grał w Warszawie jak najdłużej. Ale dobrze wiemy, że czasami w piłce zdarzają się rzeczy, które wszystkie takie ustalenia, deklaracje burzą. I trudno się wówczas temu dziwić.

Z jedną z takich sytuacji mamy właśnie do czynienia.

Reklama

Radović chciał grać w Legii. Chciał pracować w niej po zakończeniu kariery – i zwłaszcza na to drugie wciąż ma szansę. Ale najpierw pojedzie zarobić niewiarygodną kasę. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie przesądzamy, że tak będzie. Piszemy tylko, że to niezwykle prawdopodobne. Zwłaszcza, jeśli skonfrontować nasze informacje z tym, co Serbom miał powiedzieć sam zawodnik. Hebei China Fortune, klub z chińskiej drugiej ligi (!), o którym pewnie większość z was nawet nie słyszała, wykłada za niego naprawdę grubą sumę. On sam na tej azjatyckiej eskapadzie ma zarobić około 6 mln zł w ciągu roku.

TU W SZCZEGÓŁACH PRZECZYTASZ O TYM, JAK CHIŃCZYCY PRZEJMUJĄ BIZNES >>>

Łatwo być rozczarowanym, burzyć się – jako kibic – że nie takie były ustalenia. Trudniej sobie takie kwoty wyobrazić. 12 milionów złotych przez dwa lata życia w Chinach, plus bonusy. Żeby zarobić tyle samo w Legii, Rado musiałby być niezniszczalny jak Wyparło i grać w niej do 40. roku życia.

Tak, przebitka jest około pięciokrotna.

Legia też może zarobić, chociaż w jej przypadku te pieniądze nie są chyba tak kuszącą perspektywą. Wiążą się z utratą bardzo cennego zawodnika. Ale też żadnemu prezesowi czy dyrektorowi nie wypada blokować takiej szansy, zwłaszcza piłkarzowi, który coś w tej Legii zrobił i trochę dla niej znaczył.

Trudno mi się rozstać z klubem, w którego barwach gram od 2006 roku, ale oferta z Chin jest tak dobra, że nikt by nie odmówił – tak „Rado” mówi serbskim dziennikarzom. Furtkę do przeprowadzenia tego transferu otworzył mu jego rodak, pracujący w Chinach. Radomir Antić, który już wcześniej kompletując nowy zespół ściągnął Nenada Milijasa, byłego kapitana Crvenej Zvezdy.

Co za twór to Hebei China Fortune? Skąd tam tak niebotyczne pieniądze, nawet nie w chińskiej ekstraklasie? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć już wkrótce w zupełnie oddzielnym tekście.

Radović ma szansę powiedzieć „do widzenia” występem w ważnym, prestiżowym meczu, swoim 330. w barwach Legii. Jeśli faktycznie podjął decyzję i nic jej już nie zmieni, nie pożegna się wprost z kibicami. Ale chyba i tak lepiej żegnać się w taki sposób – tam, w Amsterdamie, robiąc swoje na boisku, niż gdyby ten mecz toczył się przy pustych trybunach w Warszawie.

Oczywiście jeśli zagra. Jeśli w tej sytuacji Berg zdecyduje się na niego postawić, a sam Rado nie będzie chciał oszczędzać nóg na kilkadziesiąt godzin przed podpisaniem umowy życia.

Najnowsze

Ekstraklasa

Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej

Mikołaj Duda
0
Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama