Reklama

Postrzelam w zamian za miejsce pracy? Marcin Bojarski, ku przestrodze

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

06 lutego 2015, 13:24 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mamy dla was szybką zagadkę. Czytajcie uważnie. Ile goli w lidze niemieckiej strzelił do dziś Marcin Bojarski? Pamiętacie, prawda? 200 meczów w Ekstraklasie, mistrzostwo Polski z Legią, potem zarzuty korupcyjne. No więc jeszcze raz: ile bramek w Niemczech wbił Marcin Bojarski, licząc… od lata 2013 roku? Jeśli posłużycie się jednym z naszych archiwalnych artykułów, będziecie już dalej niż w połowie drogi. Będziecie równiez wiedzieć, że wcale nie bredzimy.

Postrzelam w zamian za miejsce pracy? Marcin Bojarski, ku przestrodze

No dobra, jeśli wymamrotaliście już pod nosem coś w stylu „nie wiem, do cholery” albo „nic mnie to nie obchodzi!”, sami odpowiemy. Strzelił tych goli dokładnie 108.

W zeszłym roku Bojarski został królem strzelców dziesiątej ligi niemieckiej z oszałamiającym wynikiem 67 trafień. Nadal występuje jednak w barwach FC Blaubeuren i na półmetku kolejnych amatorskich rozgrywek ma tych goli już 41. Żeby było śmieszniej wicelider strzelców Deniz Dogan – 18. Zbieżność nazwisk z Denizem Doganem z Eintrachtu Brunszwik najprawdopodobniej przypadkowa.

Dlaczego my znów o tym Bojarskim?

Historia niby jakich wiele, ale… Chyba warto. Nawet jeśli facet nie gra w Ekstraklasie od 2009 roku. Dwa lata później został zdyskwalifikowany za udział w procederze korupcyjnym, zakończył karierę w poważnym znaczeniu tego słowa. I dalej co? Pod górkę. Kwalifikacji brak, o pracę nie tak łatwo, wielu potencjalnych pracodawców życzy sobie oświadczenia o niekaralności, z konta się nie wylewa, więc Bojarski z całą rodziną, dwójką dzieci, wyemigrował do Niemiec.

Reklama

10565223_337374146413582_2575270871735913187_n copy

200 występów w Ekstraklasie. Legia, Lech, Puchar UEFA, mecze przeciwko Valencii. Może lat temu kilkanaście znalazłoby się nawet paru dzieciaków, którzy mieli go wówczas za idola?

A dziś to już tylko kolejny przykład na to, jak sława i pieniądze szybko przemijają. Zwłaszcza, gdy nie wyciska się ich do maksimum. Minęła dekada, Bojarskiego przycisnęło i skończyło się emigracją. Grą w amatorskiej lidze, w klubie, który obok miejsca w składzie gwarantował posadę pracownika montażu w firmie lakierniczej w Gerhausen (a później ponoć kierowcy w firmie przewozowej…).

Praca za grę w piłkę – wielu średniaków dociera do tego punktu, kiedy to najsensowniejsza opcja. Jeśli przyjrzymy się kadrze FC Blaubeuren, w którym kopie Bojarski, znajdziemy tam zresztą jeszcze Sebastiana Marca, Mariusza Kostka, Sebastiana Żebrowskiego, Tomasza Strzelca, Daniela Polka i Kamila Olszara (brata Sebastiana). Prezesem jest, zdaje się, Turek, więc i tej narodowości nie brakuje: Ismail Akgün, Mehmet Yalcin, Alper Temiz, Sercan Aras, Fatih Kumral, Mevlüt Akkoyun.

Reklama

Zresztą, mniejsza już o tych anonimów. Warto mieć takie historie w głowie, będąc  jeszcze tym „młodym, zdolnym” i rzekomo na topie. Mieć świadomość, jak niewielu w tym fachu kończy na spokojnej, piłkarskiej emeryturze, a jak wielu w roli stróża pod Biedronką – bo żyć za coś trzeba zawsze.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...