Mamy dla was szybką zagadkę. Czytajcie uważnie. Ile goli w lidze niemieckiej strzelił do dziś Marcin Bojarski? Pamiętacie, prawda? 200 meczów w Ekstraklasie, mistrzostwo Polski z Legią, potem zarzuty korupcyjne. No więc jeszcze raz: ile bramek w Niemczech wbił Marcin Bojarski, licząc… od lata 2013 roku? Jeśli posłużycie się jednym z naszych archiwalnych artykułów, będziecie już dalej niż w połowie drogi. Będziecie równiez wiedzieć, że wcale nie bredzimy.
No dobra, jeśli wymamrotaliście już pod nosem coś w stylu “nie wiem, do cholery” albo “nic mnie to nie obchodzi!”, sami odpowiemy. Strzelił tych goli dokładnie 108.
W zeszłym roku Bojarski został królem strzelców dziesiątej ligi niemieckiej z oszałamiającym wynikiem 67 trafień. Nadal występuje jednak w barwach FC Blaubeuren i na półmetku kolejnych amatorskich rozgrywek ma tych goli już 41. Żeby było śmieszniej wicelider strzelców Deniz Dogan – 18. Zbieżność nazwisk z Denizem Doganem z Eintrachtu Brunszwik najprawdopodobniej przypadkowa.
Dlaczego my znów o tym Bojarskim?
Historia niby jakich wiele, ale… Chyba warto. Nawet jeśli facet nie gra w Ekstraklasie od 2009 roku. Dwa lata później został zdyskwalifikowany za udział w procederze korupcyjnym, zakończył karierę w poważnym znaczeniu tego słowa. I dalej co? Pod górkę. Kwalifikacji brak, o pracę nie tak łatwo, wielu potencjalnych pracodawców życzy sobie oświadczenia o niekaralności, z konta się nie wylewa, więc Bojarski z całą rodziną, dwójką dzieci, wyemigrował do Niemiec.
200 występów w Ekstraklasie. Legia, Lech, Puchar UEFA, mecze przeciwko Valencii. Może lat temu kilkanaście znalazłoby się nawet paru dzieciaków, którzy mieli go wówczas za idola?
A dziś to już tylko kolejny przykład na to, jak sława i pieniądze szybko przemijają. Zwłaszcza, gdy nie wyciska się ich do maksimum. Minęła dekada, Bojarskiego przycisnęło i skończyło się emigracją. Grą w amatorskiej lidze, w klubie, który obok miejsca w składzie gwarantował posadę pracownika montażu w firmie lakierniczej w Gerhausen (a później ponoć kierowcy w firmie przewozowej…).
Praca za grę w piłkę – wielu średniaków dociera do tego punktu, kiedy to najsensowniejsza opcja. Jeśli przyjrzymy się kadrze FC Blaubeuren, w którym kopie Bojarski, znajdziemy tam zresztą jeszcze Sebastiana Marca, Mariusza Kostka, Sebastiana Żebrowskiego, Tomasza Strzelca, Daniela Polka i Kamila Olszara (brata Sebastiana). Prezesem jest, zdaje się, Turek, więc i tej narodowości nie brakuje: Ismail Akgün, Mehmet Yalcin, Alper Temiz, Sercan Aras, Fatih Kumral, Mevlüt Akkoyun.
Zresztą, mniejsza już o tych anonimów. Warto mieć takie historie w głowie, będąc jeszcze tym “młodym, zdolnym” i rzekomo na topie. Mieć świadomość, jak niewielu w tym fachu kończy na spokojnej, piłkarskiej emeryturze, a jak wielu w roli stróża pod Biedronką – bo żyć za coś trzeba zawsze.