Reklama

Liga rumuńska. Lider bez nazwy, wicelider z 24 ujemnymi punktami

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2015, 15:27 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przyznajemy, będzie bardzo ciężko przebić ligę rumuńską. Znamy wiele egzotycznych klas rozgrywkowych, od warszawskich B-klas, w których grają takie tuzy jak Coco Jambo, po – wydawać by się mogło – dość cywilizowane ligi jak albańska czy mołdawska. W pierwszej jawne ustawianie meczów, w drugiej Sheriff Tiraspol, który przy pomocy tamtejszych służb i mafii wygrywa wszystko od ponad dekady. Takich żartów jak w Rumunii, nie ma jednak chyba nigdzie indziej.

Liga rumuńska. Lider bez nazwy, wicelider z 24 ujemnymi punktami

Pierwszy z absurdów, który sprawia, że nie potrafimy myśleć o tym państwie poważnie dość dobrze znacie – to sprawa nazwy Steauy Bukareszt, aktualnie nazywanej różnie. Czasem “Gwiazdą”, czasem “FCSB”, jeszcze kiedy indziej: “gospodarze”. Ekscentryczny właściciel klubu, Gigi Becali, wpadł bowiem w poważny konflikt z armią, która rości sobie prawa do nazwy i symboli klubu. Zresztą, nie tylko z armią – także z prawem. Aktualnie przebywa bowiem w jednym z tamtejszych więzień. Wyobraźcie sobie – lider ligi z dość sporą przewagą nad drugim miejscem, który nie ma ani nazwy, ani herbu, ani właściciela – trudno bowiem traktować serio gościa, rządzącego klubem zza więziennych krat.

Mało? Liga rumuńska zadbała, byśmy mieli o czym pisać. Dziś “Tribunalul Specializat” w Klużu ustalił, że wicelider tamtejszej I ligi – CFR Cluj, otrzyma karę… dwudziestu czterech ujemnych punktów. Tamtejszy Sąd Gospodarczy pracował nad sprawą gigantycznych długów klubu, które miały sięgać 90 milionów lei, z czego ponad połowę stanowiły zaległości wobec instytucji państwowych. W obliczu takiej sytuacji ekonomicznej, sąd postanowił rozpocząć postępowanie upadłościowe – to zaś z kolei poskutkowało czysto piłkarską karą – zakazem występów w europejskich pucharach oraz właśnie ujemnymi punktami.

Lucian Enache, radca prawny wypowiedział się dla rumuńskiego stiridesport.ro w dość jednoznaczny sposób: “unikali płacenia pieniędzy swoim piłkarzom, więc muszą otrzymać karę”. Zdaniem ekspertów z Rumunii przyjęcie wniosku o upadłość przez sąd powinno być akurat okolicznością łagodzącą – tak jak choćby w przypadku Widzewa czy Korony, gdzie upadłość układowa ma na celu systematyczne spłacanie długów, zamiast spektakularnego bankructwa. Z drugiej strony jednak wszyscy się zgadzają, że CFR Cluj bardzo długo żył ponad stan i przedłużenie ochrony przed jakimikolwiek karami dla samego zespołu byłoby zwyczajnie niesprawiedliwe wobec klubów starających się grać w lidze rumuńskiej uczciwie i zgodnie ze stanem klubowej kasy.

O zasadności tego typu argumentów świadczy zresztą pozycja klużan w tabeli – wicelider z 34 punktami nawet po drakońskiej karze nie utraci wcale szans na utrzymanie w lidze. Bankruci raczej nie biją się o mistrzostwo, więc trzeba przyznać otwarcie – działacze z Transylwanii zrobili jesienią wynik na kredyt. Kredyt, który dziś trzeba spłacić, jeśli nie gotówką, to oddaniem “zakupionych” w ten sposób punktów.

Reklama

Sprawiedliwe. No i dla obserwatorów spoza Rumunii, którzy widzą jak parodystyczne ruchy odbywają się na samym szczycie piłkarskiej hierarchii – po prostu śmieszne. Działacze z Transylwanii zapowiedzieli już, że będą się odwoływać od kary, a jednocześnie postarają się spłacać swoje zadłużenie. W grę wchodzi ponoć nawet odwołanie do CAS.

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
1
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...