Na nic protesty Legii, na nic odwołania. Warszawski klub przeciwko Ajaksowi zagra bez publiczności. Walka z wszelkimi organami UEFA wychodzi mistrzom Polski zdecydowanie gorzej niż ta na boisku, więc chyba pora przestać wydawać pieniądze na prawników i podróże do Szwajcarii.
Przypomnijmy, że ta kara to pokłosie zachowania w czasie meczu z Lokeren i zawieszonej kary jeszcze z poprzedniego sezonu. Tym samym bilans finansowy kretyńskich zachowań kibiców wzrósł o kolejne kilka milionów, bo taka jest skala utraconych wpływów. Kibice Legii jeśli jeszcze chcą w tym sezonie zobaczyć swoją drużynę w europejskich pucharach, muszą się modlić, by ta wyeliminowała holenderski zespół. Przypomnijmy, że na spotkanie w Amsterdamie również fani z Polski nie wejdą.
Wypada tylko żałować, że pewnie ponad dwadzieścia, a może i trzydzieści tysięcy znakomitych kibiców straci możliwość obejrzenia wspaniale zapowiadającego się meczu przez grupkę małpoludków, wydających z siebie charakterystyczne dla swojego gatunku odgłosy. Jednak chyba sami fani muszą wziąć się za eliminowanie ze swojego grona najbardziej patologicznych jednostek.
Obecna zabawa w kotka i myszkę kosztuje zdecydowanie zbyt dużo i finansowo wstrzymuje klub przed dynamiczniejszym rozwojem…
Fot. FotoPyK