Zaledwie wczoraj pisaliśmy o ludziach, którzy posiadają więcej niż jeden klub i szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się, że tak szybko będziemy musieli do tego tematu powrócić. Tym razem chodzi o Mike’a Ashleya, właściciela Newcastle United, który zyskuje coraz większe wpływy w Rangers, a wczoraj wypożyczył do szkockiego klubu aż pięciu piłkarzy.
Ashleya od jakiegoś czasu łączą z Rangersami dość mało przejrzyste powiązania. Oficjalnie jest właścicielem zaledwie 8,92% udziałów w klubie – co jest w pełni legalne, ponieważ dostał na to zezwolenie od Szkockiej Federacji Piłkarskiej. Takie pozwolenie jest konieczne w każdym przypadku, gdy nabywca udziałów w szkockim klubie posiada już udziały w innej drużynie. Jedyne ograniczenia, to maksymalny procent udziałów – w przypadku Ashleya limitem jest 10% – i brak wpływu na działania zarządu. Problem w tym, że wszystko wskazuje na to, iż Anglik nie dość, że ten wpływ ma – to jest on do tego bardzo duży. I ciągle rośnie.
Praktycznie od razu po przejęciu udziałów Ashley umieścił w Rangers Dereka Llambiasa, który wcześniej był prezesem Newcastle. Llambias przez kilka miesięcy był zwykłym członkiem zarządu szkockiego klubu, a potem został mianowany na prezesa The Gers. Przypadek? Bardzo wątpliwe. Na tym nie koniec – 27 stycznia firma Ashleya udzieliła klubowi 10 milionów funtów pożyczki, a w zamian Ashley dostaje możliwość nominowania kolejnych dwóch dyrektorów, którzy będą członkami zarządu.
Kolejny ruch właściciel Newcastle wykonał wczoraj – wypożyczył do Rangers aż pięciu graczy Srok, czyli maksymalną liczbę, jaką mógł. Do Szkocji powędrowali Gael Bigirimana, Shane Ferguson, Kevin Mbabu, Remie Streete i Haris Vučkić – piłkarze, bez których Newcastle spokojnie sobie poradzi, natomiast dla walczących o awans The Gers będą to konkretne wzmocnienia.
Ciężko powiedzieć, jakie plany ma Ashley wobec szkockiego klubu. Z jednej strony może chcieć nieoficjalnie kontrolować klub przy pomocy swoich współpracowników, z drugiej strony sporo mówi się o tym, że w bliskiej przyszłości planuje pozbyć się Newcastle i legalnie przejąć władzę nad The Gers. Powód? Delikatnie mówiąc nie ma najlepszych relacji z kibicami Srok, ponadto sam klub zdecydowanie nie rozwija się w sposób, który gwarantowałby mu za kilka lat regularne występy w Lidze Mistrzów. A zdecydowanie łatwiej będzie mu to osiągnąć z Rangersami w lidze szkockiej.