Największy niewypał transferowy czasów Leśnodorskiego? Chyba nikt nie ma wątpliwości. Po długiej walce z Lechem udało się ściągnąć najbardziej egoistycznego piłkarza w historii Ekstraklasy. Henrik Ojamaa dał się zapamiętać jako napakowany samolub, który kolegom podaje z tak dużą chęcią, z jaką spotyka się z nimi poza boiskiem. Kukułcze jajo szybko odesłano, skąd przybyło – do Motherwell – a teraz czas na kolejny przystanek w futbolowej wędrówce Estończyka.
Sarpsborg. Ósma drużyna poprzedniego sezonu ligi norweskiej. To – jak twierdzą nasi skandynawscy znajomi – najbardziej prawdopodobny kierunek, jaki obierze Ojamaa. Będzie to zapewne już dziewiąty klub w karierze 23-latka (!) w ósmym kraju. Były już – przypomnijmy: Flora Tallinn, Derby County, Stafford Rangers, Alemannia Aachen, Fortuna Sittard, RoPS Rovaniemi, Motherwell i Legia.
W ramach ciekawostki warto dodać, że Ojamaa kończy swoją przygodę ze szkocką piłką z nagrodą dla gracza miesiąca i bilansem – 18 meczów, 3 gole, 1 asysta. Według tamtejszych mediów Motherwell zależało nawet na zatrzymaniu Henrika, menedżer Ian Baraclough potwierdzał, że klub zaproponował mu najlepszą możliwą ofertę, ale Estończyk zdecydował się na inną opcję, ze Skandynawii. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego – a umówmy się: Ojamaa to dość nieprzewidywalny gość – będzie to właśnie Sarpsborg. W grę wchodzi wypożyczenie do czerwca.
Kibice Legii odetchnęli głęboko z ulgą.
Fot. FotoPyK