Jaki czas jest w Turcji i kto zagrał w Podbeskidziu?

Jak co tydzień – krótszy bądź dłuższy (zależy, jak się zbierzemy) – zaglądamy, co słychać w polskich klubach, które zniknęły nam z oczu i w sporej części wyniosły się do Turcji. Generalnie, co tu dużo pisać, jest ciekawie: ktoś leci z głową do toalety, ktoś nie może się dostosować do przesuniętego o godzinę zegarka, a kierownik Podbeskidzia stwierdza, że skoro piłkarze mogą grać, to i on też może. Lecimy z absurdami zimowego okresu przygotowawczego…

Transfer: Michał Masłowski

I wiecie co? Masłowski już w Legii. Naprawdę!

A poza tym to Wojciech Pawłowski w Bytovii. Też ciekawie…

Sparingi: Podbeskidzie i…

Kojarzycie taki sparing z letnich przygotowań, kiedy to Widzew – mierząc się z reprezentacją Polski do lat 18 – wpuścił na boisko fizjoterapeutę? Jak się teraz okazuje, był to początek nowej mody. Otóż Podbeskidzie rozegrało w środę dwa mecze kontrolne, straciło dwóch piłkarzy przez czerwone kartki i posłało na plac gry… kierownika. Piotr Czak, 43-letni kierownik bielszczan, wszedł na murawę na ostatnich 13 minut z Wołyniem Łuck, szóstym zespołem na Ukrainie.

I-ligowiec podejmuje III-ligowca. W zespole tych drugich występuje starszy zawodnik, z ekstraklasową nawet przeszłością, który w przerwie poczuł się gorzej. Znacznie gorzej, bo… skończył z głową w toalecie. Przeciwnicy mówią potem, że gość wyglądał na – hmm, jakby to ująć – lekko zmęczonego dniem wczorajszym.

Pożegnanie: Zawisza Bydgoszcz

Jeszcze niedawno Radosław Osuch deklarował, że zimą nie puści ani Masłowskiego, ani Goulona. Że Masłowskiego puścił, jesteśmy w stanie zrozumieć – dostał naprawdę dobre jak na polskie warunki pieniądze. A rozstanie z Goulonem było co najmniej zaskakujące: najpierw jego była dziewczyna powiedziała prasie, że piłkarz ją bił, potem zawodnik zaczęła się przepychanka między zawodnikiem a właścicielem.
– Goulon nazywa Osucha kłamcą…
– Osuch mówi, że Goulona o pobicie oskarżały różne kobiety, że zamiast trenować – urządzał sobie domy schadzek…
– Goulon nazywa Osucha złodziejem…
– Osuch mówi, że Goulon mógł zażywać narkotyki.

No a Masłowskiego kibice pożegnali tak:

Zimowa historia: Franciszek Smuda

Otworzyliśmy czwartkowy Fakt, a tam: prawdziwa masakra. Duża fotka Franciszka Smudy z okiem tak podbitym, jakby właśnie stoczył walkę z Tysonem. Cóż to się więc stało? Skąd to limo? Jak się okazuje, trener Wisły ani nie zmienił dyscypliny sportu, ani od nikogo nie oberwał od ulicy. Po prostu – wyszedł do ogrodu i w ogrodzie się poślizgnął. Tyle.

Patrząc na to zdjęcie, cieszymy się, że nie mamy ogrodu. No i jakiego to trzeba mieć pecha, żeby się poślizgnąć i… upaść na prawe oko?

Przygotowania: Piast, Ruch

Piast poleciał do Turcji i już właściwie na dzień dobry zmienił hotel – przeprowadził się o całe trzy minuty od dotychczasowego miejsca zakwaterowania, bo tam miał lepsze boisko treningowe. Ale i Ruch spakował ponownie walizki. Powód? Dzieci, hałasujące dzieci! Okazało się bowiem, że do hotelu, w którym przebywają Niebiescy, dotarła grupa trzystu (!) małolatów. A w takich warunkach, jak wiadomo, nikt nie zamierza pracować. Zresztą, i jedni, i drudzy zdążyli się już pokłócić z Niemcami o boiska. Ruch przyjechał na stadion na umówiony sparing ze Szwajcarami, ale tam akurat zajęcia mieli juniorzy Werderu. Podobną sytuację miał Piast, który natrafił na młodzieżowców HSV.

Aha, turnieju o Puchar Śląska w Turcji też nie będzie. Wszystko dlatego, że turnieju – który wcześniej zaplanowano – nie ma gdzie rozegrać. Do dyspozycji było jedno boisko, a kluby potrzebowały dwóch. Zabrakło też trybun i łącza internetowego. To jednak nie koniec problemów: na warunki w Turcji narzekał też Tomasz Mokwa z Piasta. A konkretniej, na odczuwalną zmianę klimatu i odczuwalną zmianę strefy czasowej. Sęk w tym, że różnica między Polską a Turcją wynosi… godzinę.