Reklama

Takie jaja tylko w Pucharze Narodów Afryki. Szamani mają robotę

redakcja

Autor:redakcja

28 stycznia 2015, 21:36 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wiecie jak wygląda Łysy z CAF? Jeśli nie to zaraz wam pokażemy, bo ten nażelowany pan w garniturze zamiesza jutro kulkami i powie nam, czy do ćwierćfinału Pucharu Narodów Afryki awansuje Mali czy Gwinea. Obie drużyny zremisowały dziś w ostatnim meczu grupy D, a że wcześniej wszystkie mecze zakończyły się wynikiem 1:1 to do wyłonienia zwycięzcy potrzebne jest… losowanie. Ha! To mogło wydarzyć się tylko tutaj. Tylko w Pucharze Narodów Afryki ktoś wymyślił zasady rodem z lat 60. i zamiast rozstrzygnąć wszystko dzisiaj, musimy czekać do jutra. Oj, to będzie ciekawa noc w Afryce.

Takie jaja tylko w Pucharze Narodów Afryki. Szamani mają robotę

B8dfVSAIgAE4VHQ.png-large

Grupa D to jakieś kuriozum. Na sześć meczów aż pięć zakończyło się wynikiem 1:1. Tylko Kamerun się wyłamał. Przegrał dziś z WKS 0:1 i zajął ostatnie miejsce w grupie, co skomentować można okładką Faktu. Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo. Volker Finke najpierw stworzył fajny zespół w eliminacjach, a potem w trakcie PNA wszystko roztrwonił. Swoją drogą, zepsuł zabawę. Gdyby Kamerun też zremisował 1:1, mielibyśmy jaja do kwadratu. W losowanie zabawiłaby się cała czwórka.

Niestety w grze zostały tylko Mali i Gwinea. Ciekawe co sobie myśli teraz Seydou Keita, który miał dziś karnego dla Mali i wykonał go tak, że już teraz można stworzyć ranking najgorzej wykonanych jedenastek w historii PNA i obsadzić nim pierwsze miejsce. Mali dopiero w drugiej połowie zaczęło grać w piłkę. Kasperczak zrobił dobre zmiany (gol na 1:1 akcją zmienników), ale co z tego, że Gwinea robiła za pachołki, skoro remis ostatecznie dowiozła.

Reklama

Zastanawia nas jedno: skoro już ktoś wymyślił to głupie losowanie, to dlaczego nie można było rozstrzygnąć tego od razu po meczu? Jeden rzut monetą. Wszystkie strony obecne na stadionie. Podobno ma się to odbyć w obecności oficjeli CAF, ale nie sądzimy, by było to bardziej fair. Jedno jest pewne: to będzie ciekawa noc w Afryce. Szamani zaczną odprawiać modły, do gry być może wejdzie Czarownik z reklamy Kropelki, a gdzieś tam w domowych zaciszach zaczną się telefony do Zdzisia Kręciny.

Uwielbiamy Puchar Narodów Afryki, bo tylko tutaj mogło dojść do takiego absurdu. Tylko tutaj mecz o wyjście z grupy mógł toczyć się na polu buraków, zawodnikom z koszulek odpadały nazwiska, a na koniec okazało się, że nie znamy zwycięzców, bo musimy poczekać do jutra, i to jeszcze nie wiadomo o której godzinie, bo ktoś mądry musi się naradzić.

26 meczów zagrał Kasperczak na PNA. To jego szóste mistrzostwa i czwarta prowadzona drużyna. Swoje już w tym turnieju zrobił. Teraz naprawdę okaże się, ile w afrykańskiej piłce znaczą szamani, bo Mali podobno nie ma żadnego…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...