O Cezarym Wilku znów usłyszała cała piłkarska Hiszpania. Tym razem jednak pomocnik Deportivo nie rozegrał żadnego wybitnego meczu. I mało tego – raczej zbyt prędko nie rozegra. Trener Victor Fernandez dość nieoczekiwanie usunął Polaka z listy powołanych na spotkanie z Granadą, co odbiło się olbrzymim echem wśród kibiców „Depor”. Ci nie mogą zrozumieć, że szkoleniowiec – w obliczu walki o utrzymanie – zrezygnował z jednego z największych fighterów. Efekt? O Wilku mówi się coraz więcej. W ostatnich dniach były wiślak trafił nawet na listę trendów hiszpańskiego Twittera. Na tym jednak mogą się zakończyć jego próby podbijania Półwyspu Iberyjskiego.
Kariera Wilka w Hiszpanii to jedna wielka sinusoida. Początkowo wyglądało to bardzo fajnie – Cezary grał bezpardonowo, co szybko przypadło do gustu kibicom „Depor”. Potem przyszła kontuzja i mniej więcej do końca ubiegłego roku mogliśmy o Wilku zapomnieć. W końcu jednak – dość nieoczekiwanie – wrócił, zaliczył świetny występ z Valencią i znów rozbudził nadzieje. Pepe Torrente, dziennikarz „Marki” opowiadał nawet na Weszło, że zespoły z dolnej połówki potrzebują właśnie takich piłkarzy. Zaznaczał też jednak, że od środkowego pomocnika w Hiszpanii – czy gra w Barcelonie, czy w potencjalnym spadkowiczu – należy wymagać kreatywności w ofensywie, którą Wilk nigdy szczególnie się nie odznaczał. W ostatnich kilku dniach znów zrobiło się o nim głośniej.
– Nie dostaliśmy żadnej konkretnej oferty, ale pojawia się zainteresowanie kilku menedżerów, których od razu pokierowaliśmy do agenta Polaka. Nie zależy nam na jego odejściu, ale jeśli wpłynie bardzo poważna propozycja – jak to było w przypadku Culio – na pewno się nad nią pochylimy – powiedział Fernando Vidal, prezes Deportivo. Trener Fernandez okazał zdecydowanie mniej dyplomacji. Od razu – ku ogromnemu niezadowoleniu kibiców – odpalił Wilka, dając prosty sygnał: szukaj sobie, facet, nowego klubu. Twitterowe akcje fanów w stylu „Wilk jednym z nas”, „Wilk zostań” raczej niewiele tu dadzą.
Chyba że znów ktoś się wysypie i Polak po prostu będzie musiał zagrać…