Dawno nie mieliśmy równie ciekawego stycznia na rynku transferowym. Głośne nazwiska, roszady pomiędzy największymi klubami, a wszystko to na długo przed zamknięciem okienka. Transferową stolicą Europy jest dziś Mediolan, w którym szaleją dwa lokalne kluby. Aż w cztery z dziesięciu największych ruchów w jakimś stopniu zamieszane były Inter i Milan. Kto jeszcze? Zapraszamy do przeglądu najciekawszych transakcji początku roku.
10. Kevin Kampl w Borussii Dortmund
To może być kolejny strzał w dziesiątkę Jurgena Kloppa. Kevin Kampl przeszedł do Borussii w glorii króla asyst ligi austriackiej. W barwach Red Bull Salzburg przez ostatnie półtora roku zaliczył aż 43 ostatnie podania, a do tego dołożył jeszcze 25 trafień. Słoweniec raczej nie powinien mieć problemów z aklimatyzacją, bo urodził się w Solingen, czyli mieście położonym jakieś 60 kilometrów od Dortmundu. Karierę zaczynał w Bayerze Leverkusen, ale dopiero teraz, po 2,5-letnim pobycie w Salzburgu, przypuści prawdziwy szturm na niemiecką Bundesligę. Kluby nie podały kwoty odstępnego, ale spekuluje się, że Austriacy zarobili na reprezentancie Słowenii przeszło dwanaście milionów euro.
9. Alessio Cerci w AC Milan
Cerci, sprowadzony przed sezonem do Atletico za około 15 milionów euro, na przestrzeni całej rundy rozegrał ledwie 260 minut. I to we wszystkich rozgrywkach. Nic dziwnego, że zarówno piłkarzowi, jak i przedstawicielom hiszpańskiego klubu zależało na jak najszybszym rozwiązaniu sytuacji. Z pomocą przyszedł Milan, który zdecydował się wypożyczyć włoskiego atakującego. Od razu widać, że były piłkarz Torino będzie się cieszyć w Mediolanie większym zaufaniem. W ciągu dwóch tygodni wystąpił już w dwóch ligowych starciach i jednym pucharowym, w którym zanotował pierwszą asystę. Inna sprawa, że obydwa starcia w Serie A z udziałem Cerciego Milan przegrał.
8. Enzo Perez w Valencii
To jeden z najwyższych transferów zimowego okienka transferowego w Europie. Środkowy pomocnik reprezentacji Argentyny zamienił Benficę na Valencię za okrągłe 25 milionów euro. Czyli za kwotę, jaką nieczęsto płaci się za piłkarzy środka pola. Enzo Perez z miejsca wywalczył sobie pewne miejsce w podstawowej jedenastce ekipy Nuno Espírito Santo i rozegrał pełne 90 minut we wszystkich dotychczasowych meczach. Między innymi zdążył już wziąć udział w zwycięskim starciu z Realem Madryt, które zakończyło rekordową serię zwycięstw ekipy Carlo Ancelottiego.
7. Victor Valdes w Manchesterze United
Cóż, kiedyś taki ruch eletryzowałby zdecydowanie bardziej. Sześciokrotny mistrz Hiszpanii i trzykrotny zdobywca Ligi Mistrzów przeszedł do wielkiego Manchesteru United. Problem w tym, że dziś ani Valdes, ani klub z Old Trafford nie znajdują się u szczytu swoich możliwości. Póki co można więc mówić o zakontraktowaniu drugiego bramkarza przez czwartą drużynę Premier League. I to bramkarza, który prawie przez rok nie grał w piłkę. Valdes podpisał kontrakt na osiemnaście miesięcy, z opcją przedłużenia o dwa lata. Póki co przyjdzie mu oglądać z pozycji siedzącej występy osiem lat młodszego rodaka.
6. Manolo Gabbiadini w Napoli
Gabbiadini w barwach Sampdorii strzelał w tym sezonie średnio raz na 139 minut gry, co jest nie najgorszym wynikiem jak na skrzydłowego. Ostatnimi czasy grał na tyle dobrze, że przedstawiciele Napoli zdecydowali się wyłożyć za niego przeszło trzynaście milionów euro. Nie bez znaczenia był też fakt, że w listopadzie poważnej kontuzji doznał Lorenzo Insigne, który odgrywał ważną rolę w ekipie Rafy Beniteza. W założeniu Gabbiadini został sprowadzony na jego miejsce, ale póki co musi się zadowolić rolą rezerwowego. Dotychczas w barwach Napoli rozegrał jedynie osiemnaście minut.
5. Steven Gerrard w Los Angeles Galaxy (od lipca)
Co prawda transfer dojdzie do skutku dopiero w lipcu, ale wszystkie dokumenty zostały podpisane już teraz. Po rozegraniu siedemnastu sezonów w barwach „The Reds” Steven Gerrard odejdzie z Anfield. Odejdzie do Los Angeles Galaxy, czyli najbardziej utytułowanego klubu MLS. Jak sam mówi, po tylu latach w Liverpoolu nie potrafiłby zagrać w innym europejskim klubie. Gerrard jest ponoć podekscytowany perspektywą rozpoczęcia nowego rozdziału w karierze, a także zmianą otoczenia i stylu życia. A wszystko dlatego, że klub z Anfield zbyt długo zwlekał z zaproponowaniem swojemu kapitanowi nowej umowy. Liverpool bez Gerrarda? Na tę chwilę trudno nam to sobie wyobrazić.
4. Wilfried Bony w Manchesterze City
W barwach Swansea Iworyjczyk zaliczył dziewięć goli w rundzie jesiennej i siedemnaście w zeszłych rozgrywkach. To było do przewidzenia, że prędzej czy później zgłosi się po niego silniejszy klub. Ale mało kto spodziewał się, że będzie to od razu Manchester City, który raczej nie narzeka na brak napastników w kadrze. „The Citizens” wyżyli na stół 25 milionów funtów, co rzecz jasna jest transferowym rekordem walijskiego klubu. Tym samym kariera Bony’ego nabrała niesamowitego rozpędu. Dość napisać, że jeszcze w 2011 roku kopał w barwach Sparty Praga.
3. Xherdan Shaqiri w Interze Mediolan
Przez ostatnie dwa i pół roku Shaqiri specjalnie sobie w Bayernie nie pograł i raczej nie zapowiadało się na nagłą zmianę sytuacji. Mimo to był tej zimy jednym z bardziej łakomych kąsków na rynku transferowym. Oprócz Interu o Szwajcara biły się też Juventus i Liverpool, a ci ostatni wystosowali nawet ofertę w wysokości dwudziestu milionów euro. Czyli o pięć milionów więcej niż Inter. Shaqiri wykazał jednak dużą determinację, by trafić właśnie do Mediolanu. Można powiedzieć, że dla 23-letniego zawodnika był to jeden z ostatnich dzwonków, by zacząć regularnie grać. W Interze wcale nie musi mu być łatwo, zwłaszcza, że nie był jedynym styczniowym wzmocnieniem formacji ofensywnej ekipy Roberto Manciniego.
2. Lukas Podolski w Interze Mediolan
Podolskiego umieszczamy na naszej liście wyżej niż Shaqiriego, bo póki co to on gra w pierwszym składzie, a Szwajcar jest jego zmiennikiem. Dla „Poldiego” pierwsza część sezonu w barwach Arsenalu była bardzo nieudana – na boiskach Premier League spędził łącznie 106 minut. Nic więc dziwnego, że – było nie było – zeszłoroczony mistrz świata postanowił zmienić otoczenie i pójść na wypożyczenie do Interu. Decyzja z pewnością słuszna, zwłaszcza że w trzech pierwszych meczach w Serie A Podolski zaliczył prawie dwa razy więcej minut, niż przez cały sezon w Arsenalu.
1. Fernando Torres w Atletico Madryt
Torres wygrywa naszą klasyfikację, chociaż w momencie dopinania wypożyczenia nie zapowiadało się na to. Tak naprawdę Hiszpan swoimi pierwszymi meczami w barwach nowego-starego klubu udowodnił, że ten transfer póki co zasługuje na miano najlepszego w całym okienku. Torres nie dał rady w Chelsea, nie potrafił się odnaleźć w Milanie, ale po przejściu do Atletico znowu przypomina dawnego siebie. Już w swoim trzecim występie w ekipie Simeone strzelił dwa gole na Santiago Bernabeu. Trudno sobie wymarzyć lepszy start.