Władze Korony Kielce straszą ogłoszeniem upadłości. Prezes Paprocki roztacza czarne wizje, opowiadając o wycofaniu z rozgrywek nie tylko pierwszego zespołu, ale też drużyn młodzieżowych i zrównaniu z ziemią wszystkiego, jak kiedyś w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Patrzymy na to z lekkim przymrużeniem oka. Raczej z przekonaniem, że to tylko spektakularna burza w szklance wody, a na koniec sprawy i tak się wyprostują. To znaczy – skończy się jak zwykle, dotacją z urzędu miasta, bo przecież żaden lokalny polityk nie pozwoli sobie na to, żeby pięć, dziesięć czy piętnaście tysięcy kielczan – nieważne jaka dokładnie jest to liczba – kibicujących Koronie mogło przypiąć mu łatkę grabarza ich lokalnego klubu, ich dumy i miłości.
Do pociągnięcia tematu zachęcił nas jednak Robert Podoliński, trener Cracovii, który pytany wczoraj o Przemysława Trytkę stwierdził, że to jeden z najlepszych napastników w lidze. Jest to opinia, z którą fundamentalnie się nie zgadzamy, więc przy okazji postanowiliśmy pokusić się o małe football fiction. O prognozę, co mogłoby się stać z poszczególnymi zawodnikami, gdyby Korona faktycznie się rozpadła.
Jej kadra generalnie prezentuje się dziś tak, że… No, żal dupę odrobinę ściska. Zwłaszcza porównując z tym okresem, kiedy w formie byli Stano, Lisowski, Sobolewski, Korzym. Kiedy naprawdę dałoby się znaleźć w Kielcach sporo zawodników godnych występów w Ekstraklasie. Jak jest dzisiaj?
## Kategoria I: Warto zatrzymać w ekstraklasie
Ani przez chwilę nie spodziewaliśmy się, że będzie to pojemna kategoria. Prosta sprawa: gdyby Korona faktycznie się rozpadła (chociaż raz jeszcze podkreślamy – jak dla nas, nie rozpadnie), zatrudnienie w ekstraklasie powinni znaleźć Paweł Golański, Vlastimir Jovanović i Kamil Sylwestrzak.
Sylwestrzaka uznaliśmy w tym roku za dziewiątego lewego obrońcę w Polsce i szóstego najlepszego w ekstraklasie. Żaden wielki piłkarz, ale jak dodacie sobie dwa plus dwa – jego umiejętności i posuchę na akurat tej pozycji, wydaje się jasne, że zatrudnienie w klubach środka tabeli powinien znaleźć.
Pierwszy, naturalny typ: Podbeskidzie Ojrzyńskiego.
Jovanović podobnie – solidny facet. W połowie ekstraklasowych ekip pewnie znalazłoby się dla niego miejsce. No i Golański, czyli sprawa najbardziej oczywista. Jesienią najwyższa nota według Weszło z wszystkich kieleckich zawodników, siódmy prawy obrońca w Polsce według naszego rankingu. Na pewno jeden z najbardziej pożytecznych w ofensywie. Według statystyk Instat Football, jesienią oddał najwięcej strzałów w kierunku bramki przeciwnika z grających na tej pozycji, średnio w każdym meczu kierował po 13 piłek w pole karne. Kluby pokroju Wisły, Lechii śmiało mogłyby się zgłaszać.
## Kategoria II: mogliby się utrzymać
Tu tłok będzie większy, siłą rzeczy. Znamy rzeczywistość – czy warto, czy nie warto, pozostałe kluby na sygnał zaczęłyby grzebanie w śmieciach i kilku koroniarzy chętnie by wyjęły.
Piotra Malarczyka – bo stosunkowo młody i trzyma w miarę przyzwoity poziom
Michała Janotę – bo ma dziwnie trwałą renomę technika i złotego dziecka
Przemysława Trytkę – bo napastników u nas jak na lekarstwo.
Wyjaśnijmy zwłaszcza sprawę z Trytką. Na koniec poprzedniego sezonu całkowicie świadomie umieściliśmy go wśród największych ligowych zaskoczeń. Bo i kto spodziewał się ośmiu goli w ekstraklasie od faceta, którego wyrzucili z Jagiellonii, wcześniej tułającego się po niższych ligach niemieckich i Polonii Bytom? Był skończony, a jednak… Tak całkiem nie jest. Jesienią strzelił cztery gole. Cztery razy tyle zmarnował dogodnych sytuacji, czym znów trochę zepsuł sobie opinię. Ale trzeba mieć świadomość, że są w tej lidze kluby – choćby wspomniana Cracovia – które za darmo by go wzięły.
Jeśli chodzi o poziom piłkarski, w ekstraklasie mogliby utrzymać się też Kapo i Cerniauskas, chociaż nie podejrzewamy, by inne kluby rzuciły się na nich jak na łakome kąski. To samo Aankour, za niezłą końcówkę rundy, jednak to już nieco wyższy poziom football fiction niż przy Malarczyku i Trytce.
Całą trójkę typowalibyśmy raczej do odejścia.
## Kategoria III: zjazd do pierwszej ligi
Przede wszystkim nasze największe (obok Janoty) rozczarowanie ostatnich miesięcy w Koronie, czyli Jacek Kiełb. Szkoda, ale od dłuższego czasu nie widzimy pożytku w posiadaniu takiego zawodnika. Dalej: Wojciech Małecki, lekko podstarzały już Kamil Kuzera, 35-letni Paweł Sobolewski. GKS Tychy, Olimpia Grudziądz, Miedź Legnica – już widzimy ich oczami wyobraźni na tym poziomie rozgrywek.
Przy rozsądnych oczekiwaniach finansowych – chętnych by nie zabrakło. A w przypadku Sobolewskiego… Kto wie, może i jakiś Ojrzyński zaproponowałby krótkoterminowy kontrakt?
## Kategoria IV: definitywne „do widzenia”
W tym wypadku nie ma już najmniejszej filozofii. Nie widzimy żadnych podstaw i jakichkolwiek korzyści z dalszych występów w naszej lidze Radka Dejmka, Kiryło Petrowa, Leandro i Boligu…coś tam Ouattary. Cała czwórka powinna spakować walizki i rozjechać się w cztery strony świata.
Odrobinę nie pasują nam do tego towarzystwa Marković i Pylypczuk. Ten drugi miał naprawdę niezłe wejście do ekstraklasy, obaj to generalnie jeden poziom wyżej od wcześniej wymienionych. Chociaż koniec końców i tak należałoby dołożyć ich do grona tych, za którymi nikt by nie zapłakał.
Jeśli o kimś nie wspomnieliśmy – uznajcie, że nie było warto. Czyli wyjazd.