Były zawodnik Legii Warszawa, a także członek kadry PZPN, Roger Guerreiro w końcu znalazł nowy klub. W końcu, bo kontrakt z poprzednim pracodawcą rozwiązał jakieś osiem miesięcy. Teraz jego nowymi kolegami z drużyny będą m.in. Grafite, Emerson i Anderson. Brzmi to dość groźnie, ale uspokajamy – mówimy o grajkach, którzy ze sławnymi „imiennikami” mają mniej więcej tyle samo wspólnego, co redaktorzy szkolnej gazetki z Orianą Fallaci. Teoretycznie wykonują ten sam zawód. Roger będzie grał w Rio Branco Sport Club.
Jeśli nic wam ta nazwa nie mówi, to… nie przejmujcie się zbytnio. Nam też nie. Obawiamy się, że nawet Bartłomiej Rabij, który jest największym w Polsce specjalistą od piłki brazylijskiej, miałby problemy, by powiedzieć o tym klubie coś więcej. Wiemy tylko tyle, że nowy zespół byłej gwiazdy naszej ligi uczestniczy w rozgrywkach Campoenato Paranaense, czyli lidze stanu Parana.
Tak, zdajemy sobie sprawę, że zrobiło „tak trochę nieekskluzywnie”, ale przypomniało nam się ogłoszenie, jakie nie tak dawno zamieścił Roger w wywiadzie dla Super Expressu: “Jestem wolnym zawodnikiem, nie trzeba za mnie płacić. Jeśli ktoś w Polsce byłby zainteresowany sprowadzeniem dobrego pomocnika, to czekam na telefon”. Do tego dochodzi jeszcze deklaracja z kwietnia zeszłego roku: “Gra w Polsce zwiększyłaby szansę powrotu do kadry. Jeśli chodzi o polskie kluby, Legia ma u mnie pierwszeństwo. Z drugiej strony jestem profesjonalistą. I jeśli w Legii nie będą mną zainteresowani, to rozpatrzę ewentualne oferty z innych polskich klubów“.
Jakże zabawnie brzmią te słowa w kontekście ostatnich losów zawodnika. Rio Branco Sport Club to już trzecia drużyna, do której trafia na przestrzeni ostatnich miesięcy. Najpierw było brazylijskie Serie B (Guaratinguetá EC) i problemy z certyfikatem. Później Comercial FC z rozgrywek stanowych (bodajże tylko 2 spotkania Rogera). A teraz kolejne miejsce na mapie. „Dobry pomocnik, za którego nie trzeba płacić”. Aspiracje, by wrócić do kadry. Pierwszeństwo dla Legii.
Dość brutalnie życie zweryfikowało Rogera.
Oczywiście nie zdziwilibyśmy się, gdyby Brazylijczyk trafił jeszcze do Lechii Gdańsk, ale umówmy się – w przypadku tego klubu nie zdziwiłby nas nawet transfer braci Tashibana. Na tę chwilę jednak Rogera możemy już chyba uznać za 32-letniego emeryta.