Przekręcony (?) Karabach, fantastyczne Dynamo Moskwa, strzelanina w Zagrzebiu

redakcja

Autor:redakcja

11 grudnia 2014, 23:50 • 4 min czytania

Jeśli ktoś oczekiwał, że dziś jakiekolwiek wydarzenia przyćmią Legię i jej mecz z Trabzonsporem grubo się przeliczył. Najweselej pod każdym względem było przy Łazienkowskiej – od fatalnych kiksów, przez bramkę strzelaną na cztery razy, po historię pustych trybun. Z pozostałych spotkań ciężko jakiekolwiek wyróżnić – nie było żadnych spektakularnych awansów zdobytych rzutem na taśmę, faworyci zazwyczaj już wcześniej zapewnili sobie grę w fazie pucharowej, a zwycięstwa outsiderów miały miejsce głównie w meczach bez stawki. Stwierdziliśmy, że postaramy się po prostu wyłuskać dla was najciekawsze kąski, bez większego wgłębiania się w tak fascynujące widowiska jak bezbramkowy remis Partizana Belgrad z Asterasem Tripolis.

Przekręcony (?) Karabach, fantastyczne Dynamo Moskwa, strzelanina w Zagrzebiu
Reklama

1. Przekręcony (?) Karabach

Inter Mediolan przebrnął przez fazę grupową bez większych fajerwerków, ale awans zdołał zapewnić sobie przed pierwszym gwizdkiem ostatniego z meczów. Pozostałe trzy zespoły… Cóż, naszym zdaniem to bez wątpienia najciekawsza z grup:

Reklama

– Saint Etienne po pięciu meczach zebrało pięć punktów notując… pięć remisów
– Karabach z sześcioma „oczkami” na koncie był na drugiej lokacie, ale miał przed sobą teoretycznie najtrudniejszy mecz – z Interem
– Dnipro z czterema punktami zamykało stawkę

Wszystko wydawało się w miarę proste – Karabach przegrywa z mediolańczykami, a Dnipro i Saint Etienne wyjaśniają między sobą losy awansu. Tyle że Inter w dalekiej podróży nieszczególnie się przemęczał. Dnipro zrobiło swoje, wygrało z Francuzami (tym samym Les Verts odpadli z jedną porażką na koncie), ale… Karabach wciąż remisował w swoim meczu i jedna przypadkowa kontra czy kiks któregoś z obrońców mógł kompletnie przemeblować tabelę grupy.

I oczywiście w czwartej minucie doliczonego czasu gry…

Gol dla Karabachu, ogromna radość gospodarzy i świętowanie zdobytego w tak niesamowitych okolicznościach awansu. Jak się okazało – przedwczesne. Sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego, a cały piłkarski świat jednomyślnie zawył na Twitterze – przekręcono Karabach! Na chłodno, po pierwszych poważniejszych analizach, stało się jasne, że sędzia zinterpretował całą sytuację jako spalony gracza z numerem 47, który „absorbował uwagę bramkarza”. Nasze zdanie? Skręceni, ale raczej nieumyślnie.

2. Dinamo znów szaleje

Jeśli chodzi o Dinamo Zagrzeb, podchodzimy do ich meczów z potężną nieufnością. Zdravko Mamić zwyczajnie nie wygląda na gościa, którego można bezkrytycznie i bezapelacyjnie zaakceptować, tym bardziej po prześledzeniu wyników podległych mu drużyn w lidze chorwackiej. Dlatego też dzisiejsze zwycięstwo z Celtikiem, 4:3, jak zwykle traktujemy z dystansem. Po analizie pierwszej bramki dla Szkotów – z dużym dystansem.


W drugim meczu tej grupy Salzburg przejechał się po Astrze 5:1. Najważniejsza informacja: Szkoci grają dalej…

3. Wtopy faworytów

Fiorentina 1:2 z Dynamem Mińsk, Everton 0:1 z Krasnodarem. I Włosi, i Anglicy zapewnili sobie już wcześniej zwycięstwo w grupie. Nie lubimy takich porażek w ostatnich kolejkach, nawet jeśli faktycznie nie miały żadnego wpływu na losy awansu (obie ekipy przegrały z zespołami pozbawionymi szans na grę w kolejnej rundzie). Z drugiej strony – dzięki takiemu rozkładowi terminarza, pozostałe dwa zespoły z grup K i H mogły wyjaśnić sobie wszystko bez zerkania nerwowo na wyniki z rozgrywanego równolegle meczu. O ile w przypadku grupy „evertońskiej” Wolfsburg zaliczył szybki i łatwy spacer po Lille (3:0 na wyjeździe), o tyle Guingamp walczyło z PAOK-iem do ostatniej sekundy meczu. Remis premiował gospodarzy, zwycięstwo gości. Po wymianie sztychów decydujący cios zadał w 83. minucie Claudio Beauvue. Choć marki w żaden sposób nie elektryzują – to właśnie tu było chyba – oczywiście obok Karabachu – najwięcej emocji.

4. Besiktas wydziera Tottenhamowi lidera

1:0 z Anglikami na własnej murawie i zwycięstwo w grupie. W sumie żadna gigantyczna niespodzianka, ale warto odnotować. Aha, kilka razy na stadionie padało oświetlenie, co oczywiście wykorzystywali tureccy kibice. Nie, tym razem rac było niewiele, za to telefonów – mnóstwo.

Do tego jeszcze garść luźniejszych rzeczy:

– Torino wygrało na wyjeździe do Kopenhagi 5:1, Glik zagrał 90 minut, ale niestety gola nie strzelił
– PSV przegrało u siebie z Dynamem Mokswa 0:1 i tym samym Rosjanie wygrali grupę z kompletem sześciu zwycięstw. Czerczesow, Kuranyi i spółka to jeden z tych rywali, których raczej byśmy Legii nie życzyli
– Kramarić nic nie strzelił Sevilli, a jego Rijeka odpadła z rozgrywek. Tak, Kramarić strzela tak często, że warto odnotować brak jego gola
– Young Boys w ostatnim kwadransie zapakowali dwa gole Sparcie Praga i ostatecznie wydarli Czechom awans. Po sukcesie Bazylei – kolejna szwajcarska ekipa zaklepuje miejsce w pucharach wiosną 2015.
– Steaua (z warunkową zgodą na użycie tej nazwy w ostatniej serii spotkań fazy grupowej LE) przegrała u siebie z Dynamem Kijów i odpadła z rozgrywek. Co ciekawe – AaB, które w przypadku zwycięstwa Szukały i spółki musiałoby przynajmniej zremisować z Rio Ave, też przerżnęło swój mecz. Polak zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut

Tyle. Koniec fazy grupowej, zapraszamy wiosną…

Najnowsze

Reklama

Liga Europy

Anglia

Maszyna Unaia Emery’ego się nie zatrzymuje. Historyczna seria!

Maciej Piętak
0
Maszyna Unaia Emery’ego się nie zatrzymuje. Historyczna seria!
Reklama
Reklama