Reklama

Kun nie tylko z nazwiska. Normalnie – Aguero z Pogoni!

redakcja

Autor:redakcja

07 grudnia 2014, 14:43 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dobrze wiedzieć, że podczas gdy wszyscy wmawiają nam, jak z polską piłką jest źle, pojawiają się prawdziwe perełki. Zaglądamy dzisiaj na portal sport.pl, a stamtąd niespodziewany powiem optymizmu. Taki powiew, że ledwo ustaliśmy na nogach.

Kun nie tylko z nazwiska. Normalnie – Aguero z Pogoni!

Zrzut ekranu 2014-12-07 o 14.14.42

Do tej pory wydawało nam się, że jedyne co łączy sympatycznego zawodnika Pogoni z graczem Manchesteru City, to słowo „Kun”. Dominik Kun i Kun Aguero. Okazuje się jednak, że wcale nie – można też znaleźć istotne podobieństwa czysto sportowe. Cytujemy…

Po meczu Kuna pytano o… Sergio Aguero, do którego został przyrównany podczas telewizyjnej transmisji. Porównany został wzrost zawodników i mocne trzymanie się na nogach z piłką u boku.

– Trzeba wykorzystywać swoje atuty. Piłka mi nie przeszkadza, a przyznam, że przed meczem z Koroną oglądałem skróty ze spotkania Manchesteru City. Może to tak wpłynęło na moją grę – zastanawiał się pomocnik Pogoni.

Reklama

Gdyby stosować kryterium wzrostu, to Pogoń ma w ogóle bardzo ciekawy skład. Michał Walski jest wzrostu Messiego, Filip Kozłowski ma warunki Ronaldo, a Frączczak to wypisz wymaluj Robben. Tylko to panowanie nad piłką jakoś nam się mimo wszystko nie zgadza. „Polski Aguero” tym się różni od argentyńskiego, że nie strzelił jeszcze ani jednej bramki w ekstraklasie, mimo że wystąpił już w 22 spotkaniach. W jego wieku (21 lat z hakiem), miał już blisko 50 goli zdobytych w lidze hiszpańskiej. Wyczuwamy jednak pewną różnicę między 0 w Polsce i 50 (czy blisko 50) w Hiszpanii. Naszym zdaniem, ta różnica bierze się także z tego, jak obaj zawodnicy panują nad piłką, bo coś nam podpowiada, że to jednak nie jest panowanie na tym samym poziomie.

Oczywiście, Kunowi z Pogoni życzymy, by ruszył w pościg za Kunem z Manchesteru City, ale jeśli będzie strzelał gole w takim tempie jak do tej pory, to nie zmniejszy dystansu do Argentyńczyka, nawet jeśli ten będzie leczył się nie przez najbliższe 6, ale 60 miesięcy.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...