Reklama

Borussia odbija się od dna – potrzebowała obrony z finału LM

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

05 grudnia 2014, 23:04 • 2 min czytania 0 komentarzy

Borussia Dortmund ucieka z ostatniego miejsca, na którym znalazła się po raz pierwszy od 29 lat. Ucieka, chociaż jeszcze nie wiadomo, dokąd konkretnie i na jak długo – przed sobotnimi i niedzielnymi spotkaniami jest jednak nad strefą spadkową. Ale zwycięski mecz z Hoffenheim zbyt wielu odpowiedzi na ciągle powtarzające się pytania nie dał.

Borussia odbija się od dna – potrzebowała obrony z finału LM

Czekaliśmy z napisaniem choćby pierwszego zdania do samego końca, bo zupełnie niczego nie byliśmy pewni. Borussia utrzymywała skromne 1:0, dochodziła do niezłych sytuacji, strzeliła nawet gola, przy którym sędzia paskudnie się pomylił i go nie uznał. A z każdą kolejną zmarnowaną szansą rosło wrażenie, że dortmundczycy w swoim stylu kuszą los. No i tuż przed końcem – Subotić zachował się jak kompletny amator, nie trafił w piłkę i wyciął równo z trawą Salihovicia. Co na to sędzia? Nic. Sięgnął po żółty kartonik, pokazał go gościom, jakby wiedział, że… wcześniej porządnie się machnął przy golu dla BVB.

Dlatego sam arbiter – na urlop. Do końca roku przynajmniej.

  Piszczek-Subotić-Hummels-Schmelzer. Klopp taką defensywę zestawił (aha, za Weidenfellera Langerak, a za Kagawę – Gundogan) po raz pierwszy od… finału Ligi Mistrzów w 2013 roku. Czyli od 72 meczów! To tylko pokazuje, jak ciężkie ostatnie miesiące były dla dortmundczyków, z jak wieloma problemami musiał radzić sobie trener BVB. Bo to przecież była czwórka nie do zdarcia, która funkcjonowała jak w zegarku. A dziś po samym Hummelsie było widać, jak ważny jest to piłkarz dla Borussii i jak dobrze uzupełnia się z Suboticiem. Że ten wywinąłby jedenastkę? Było blisko, to fakt, ale gospodarze w tyłach czyścili równo.

POSTAW W SOBOTĘ NA BAYERN (1.32) LUB BAYER (7.72) W BET-AT-HOME >>

Reklama

Czyścili też sami sobie z przodu. Wydawało się, że kiedy Aubameyang dorzucił piłkę na nos Gundagonowi i padł pierwszy gol, to pójdzie z górki. Tym bardziej, że ten pierwszy zasuwał aż miło, ciągle odjeżdżał rywalom, a drugi – szukał prostopadłych podań. Oni ciągnęli dziś ten wózek. Tylko, że podopieczni Kloppa, jak co mecz, dochodzili do sytuacji i, jak co mecz, permanentnie je marnowali. Hummels uderzał głową, Gundogan próbował z woleja, Ramos nabiegał na krótki słupek, Aubameyang wychodził sam na sam, pudłował też Mchitarian. Warte uwagi: Ormianin wciąż czeka na pierwszego gola w tym sezonie w Bundeslidze.

Borussia zagrała nieźle, raczej kontrolowała wydarzenia na boisku, ale to był jedynie błysk. Błysk, po którym niewiele wiadomo, bo Mchitarian potrafi być tragiczny, Gundogan genialny, a z Aubameyanga wychodzi jeździec bez głowy. Czyli tegoroczna Borussia w pigułce: niewiadoma. Dlatego nikt dziś w Dortmundzie nie wie, na czym stoi.

Aha, jeszcze coś na koniec… Hummels.

Najnowsze

Anglia

Życiowa forma Kiwiora. „Dziś jest lepiej grającym obrońcą niż Saliba” [WYWIAD]

Wojciech Górski
0
Życiowa forma Kiwiora. „Dziś jest lepiej grającym obrońcą niż Saliba” [WYWIAD]

Niemcy

Niemcy

Henry znowu spróbuje? Francuz może wrócić na ławkę trenerską

Antoni Figlewicz
8
Henry znowu spróbuje? Francuz może wrócić na ławkę trenerską
Niemcy

“Mistrz wahania”. Atmosfera niepewności i wyczekiwania w Leverkusen

Wojciech Górski
7
“Mistrz wahania”. Atmosfera niepewności i wyczekiwania w Leverkusen
Niemcy

To już czas na kolejny krok dla Kamila Grabary? “Nie przypuszczałem, że jest tak dobry”

Wojciech Górski
39
To już czas na kolejny krok dla Kamila Grabary? “Nie przypuszczałem, że jest tak dobry”
Anglia

Giganci poza burtą LM? Kto musi martwić się przed kolejnym sezonem?

Wojciech Górski
7
Giganci poza burtą LM? Kto musi martwić się przed kolejnym sezonem?