Dawid Kownacki to piłkarz, którego losy śledzimy z wyjątkową uwagą. Oczarował nas – tak, to dobre słowo – swoim doskonałym występem z Piastem, a potem nawet w słabszych meczach pokazywał wiele pojedynczych zagrań znamionujących spory potencjał. Chłopakiem zachwycił się też Nawałka („taki talent zdarza się raz na dekady”) i cała masa zagranicznych klubów. Od jakiegoś czasu „Kownaś” spuścił jednak z tonu, a dziś podzielił się informacją, która nikogo nie zaskoczyła. W tym roku go już nie zobaczymy. Zerwane więzadło w stawie skokowym. Znów miesiąc pauzy.
Ostatni rok pokazuje, że w Poznaniu rośnie albo kolejny piłkarz ze szkła – biologii i genetyki nie oszukasz – albo zawodnik, którego organizm został po prostu przeforsowany. Fakty są jednak takie, że mało który ligowiec jeździ do szpitala z taką częstotliwością. Po przeczytaniu tweeta 17-latka aż z ciekawości prześledziliśmy wszystkie newsy na jego temat z tego roku i historia jego urazów jest wręcz przerażająca. Siedem kontuzji lub drobniejszych dolegliwości w ciągu dziewięciu miesięcy.
Widzicie tu pewną zależność? Może to przypadek – wstrząśnienia mózgu lub kontuzji szczęki można przecież doznać w każdych okolicznościach – ale już te problemy z kolanem czy przede wszystkim ze stawem skokowym są alarmujące. I zastanawiające na tyle, że chyba warto się zastanowić, czy ktoś tu aby nie przegiął? Nie chcemy udawać ekspertów od fizjologii, ale pewne wnioski nasuwają się same. Czy organizm nie został zanadto wyeksploatowany? Na pierwszy rzut oka Kownacki to – jak na swój wiek – chłop na schwał. Budowy może mu pozazdrościć choćby o pięć lat starszy Kamiński. Przeciwnicy też nieraz się od Dawida odbijają (pozdrawiamy Kornela Osyrę!), ale… Bądźmy poważni. Siedem urazów w dziewięć miesięcy?
Przypadek? Zbieg okoliczności? Niefortunny splot wydarzeń? Oby właśnie tak było…
Fot. FotoPyK