Reklama

Real razy szesnaście. Historia pisze się na naszych oczach

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

30 listopada 2014, 14:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zaczęło się bardzo źle – od przegranego Superpucharu z Atletico i dwóch porażek w trzech pierwszych meczach ligi. Chyba nikt w Madrycie nie mógł się spodziewać tak słabego startu w Primera Division. Sześć punktów straty do Barcelony już na początku września z pewnością miało swoją wymowę. Momentalnie pojawiły się wątpliwości, czy aby na pewno Real z Jamesem i Kroosem będzie silniejszy od tego z Di Marią i Xabim Alonso. A zaraz potem „Królewscy” zaczęli masakrować swoich rywali.

Real razy szesnaście. Historia pisze się na naszych oczach

Po wczorajszym starciu z Malagą licznik zatrzymał się na szesnastu zwycięstwach z rzędu, co stanowi najlepszy wynik w całej historii Realu Madryt. Nie mamy jednak wątpliwości, że na tym się nie skończy. Trzy najbliższe mecze „Królewscy” zagrają na Bernabeu, a rywalami będą kolejno 3-ligowa Cornellà, Celta Vigo i bułgarski Łudogorec Razgrad. Przy obecnej dyspozycji Realu aż strach pomyśleć, jak daleko może to wszystko zabrnąć. Do Klubowych Mistrzostw Świata? A może aż do styczniowych rund Copa del Rey, gdzie na drodze do półfinału czekać będą Atletico i Barcelona?

Takie rozważania nie mają jednak większego znaczenia, bo podopieczni Ancelottiego już zapisali piękną kartę w historii Realu. Nie dość, że wygrali szesnaście meczów z rzędu, to jeszcze zrobili to w kapitalnym stylu. Aż w jedenastu meczach „Królewscy” aplikowali swoim rywalom trzy lub więcej bramek, a we wszystkich tych spotkaniach zdobyli aż 59 goli. Średnio 3,7 gola na mecz. Istna rzeź niewiniątek. A przecież Ronaldo i spółka nie mierzyli się z byle ogórami, bo na rozkładzie mają między innymi Barcelonę i dwukrotnie Liverpool oraz zaliczyli kilka naprawdę ciężkich wyjazdów.

„Cieszę się z tego rekordu, to wszystko jest niczym sen. Ta seria nas uszczęśliwiła, chcemy żeby trwała jak najdłużej. Prowadzę fantastyczną drużynę z fantastycznymi piłkarzami w fantastycznym klubie. Czuję do moich zawodników głęboki podziw” – entuzjastycznie wypowiadał się po meczu Carlo Ancelotti. Trudno mu się dziwić, bo jego naszpikowana gwiazdami drużyna haruje na boisku i przypomina jeden żywy organizm. Widać jak na dłoni, że piłkarze zaufali włoskiemu szkoleniowcowi, że między nimi jest prawdziwa chemia. A kiedy wszyscy w Madrycie ciągną wózek w jedną stronę, kolejne rekordy po prostu muszą paść.

Reklama

Nie sposób jednak pominąć zasług tego największego. Bez Cristiano Ronaldo nie byłoby tej serii i całego historycznego sukcesu. Wpływ Portugalczyka na drużynę najlepiej widać po liczbach – w ostatnich szesnastu meczach zdobył aż 22 gole, a przy kilku kolejnych asystował. Cristiano jest jak maszyna, której nikt nie potrafi zatrzymać. Przed każdym meczem do pilnowania Ronaldo oddelegowanych jest kilku piłkarzy, ale on nic sobie z tego nie robi. Trzeba też przyznać, że wskoczył na najwyższe obroty w najlepszym dla siebie momencie. Po tym co wyprawia w ostatnich tygodniach trudno wyobrazić sobie, że to ktoś inny odbierze Złotą Piłkę.

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
4
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
24
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

0 komentarzy

Loading...