To dla nas nowa sytuacja, ale nie zamierzamy protestować. Legia Warszawa szybciutko zapewniła sobie awans do fazy pucharowej Ligi Europy i dwa ostatnie mecze w grupie zagra poniekąd o przysłowiową pietruszkę. Poniekąd, bo oczywiście na stole do zgarnięcia wciąż leży wygranie grupy i prestiż. Warto się więc starać, temat „odpuszczania” naszym zdaniem w ogóle nie powinien być podnoszony.
Mimo to drużyna, która w tym sezonie robi furorę w europejskich pucharach nie jest uznawana za faworyta dzisiejszego starcia z Lokeren. Jeśli Belgowie chcą pozostać w grze i powalczyć z Trabzonsporem o drugie miejsce w grupie, powinni dziś ugrać punkty na ekipie Henninga Berga i liczyć na korzystny wynik w drugim meczu. Z tego powodu bukmacherzy uznają, że to właśnie gospodarze mają dziś minimalnie większe szanse na trzy punkty. Dodatkowo należy wspomnieć, że u siebie Lokeren jest po prostu mocne. Biorąc pod uwagę tylko mecze na własnym obiekcie, to najlepsza drużyna całej ligi belgijskiej (tylko jedna porażka).
Jak zdążyliście już zapewne zauważyć, przebieg meczu powinien przypominać poprzednie spotkania Legii w europejskich pucharach. Nie ma co liczyć na wymianę ciosów. Jeśli już to należy oczekiwać jednego, ale takiego, po którym rywal będzie miał problemy z powrotem do gry. Tylko pytanie – która z drużyn może go wyprowadzić? A może – po skutecznym strzale i do domu? EXPEKT właśnie taki scenariusz uznaje za najbardziej prawdopodobny…
Pomysł z pewnością niegłupi, więc sprawdźmy, ile możemy na nim zarobić. Not bad. Samo granie na remis pozwala potroić zainwestowaną kwotę. Jeśli uznamy, że do podziału punktów dojdzie po bramkach, możemy wycisnąć jeszcze więcej. Warto również się zastanowić, że kiedy owe bramki mogą paść. Według nas ostatni kwadrans – podobnie jak w meczu z Metalistem – jest opcją do rozważenia.
Nie samą Legia człowiek żyje, naprawdę warto przejrzeć ofertę naszych zaprzyjaźnionych bukmacherów na pozostałe mecze. Kilka drużyn gra o życie, nie będzie więc miejsca na kunktatorstwo. Wybraliśmy dla kilka szczególnie interesujących spotkań i kursów. Stawką meczu Villarreal – Borussia jest awans do kolejnej fazy. Identyczna sytuacja występuje w „polskim meczu”, dziś świętować może Kamil Glik lub Waldemar Sobota. Nie lekceważylibyśmy Azerów, którzy we Francji powalczą o miejsce za plecami Interu Mediolan. Poza tym stawiamy, że Sevilla odkuje się po batach, które sprawiła im Barcelona, a wicelider ligi rosyjskiej z Arturem Jędrzejczykiem w składzie, wykorzysta ostatnią już szansę, by liczyć się w tym sezonie w europejskich pucharach.
Fot. FotoPyK