Z cyklu „rzeczy, o których nigdy byś nie pomyślał”: Borussia Dortmund wygrywa w lidze po raz pierwszy od 57 dni i opuszcza ostatnie miejsce w tabeli. BVB w końcu się przełamuje, i to w starciu dwóch Borussii, z czego ta druga miała być znacznie lepsza. A skończyło się na tym, że gospodarze cały czas atakowali, a goście strzelali… dla gospodarzy.
Siedmiu ostatnich meczów w Bundeslidze nie wygrali podopieczni Juergena Kloppa. Kryzys? Tak, to znaczy, chyba tak, bo… dokładnie ci sami zawodnicy w Lidze Mistrzów zwyciężają w każdej kolejce. Ale w lidze coś im ewidentnie nie szło, no i – pomimo dzisiejszego kompletu punktów – nie idzie nadal. Z tą jednak różnicą, że humory kibiców trochę już się poprawiły.
Ten mecz, jeśli chodzi o BVB, naprawdę mógł się podobać. Gospodarze z dużą łatwością dochodzili do kolejnych sytuacji, zwłaszcza w pierwszej połowie. Już na dzień dobry po niezłym podaniu Mchitariana minimalnie pomylił się Reus, potem po akcji tej dwójki piłkę na słupek sparował Sommer. Świetną okazję zmarnował Piszczek, kapitalny strzał Aubameyanga z rzutu wolnego w samo okienko odbił bramkarz, a bardzo aktywny „Miki” też sam stanął przed dużą szansą, ale spudłował.
I tak to spotkanie wyglądało – Gladbach nie było w stanie wymienić kilku sensownych podań i dojść pod bramkę rywala, zaś Dortmund w pole karne wjeżdżał i… zaczynały się schody. Wystarczy spojrzeć choćby na liczby do przerwy, czyli piętnaście strzałów gospodarzy i zero strzałów gości. A wszelkie wątpliwości rozwiał dopiero Christoph Kramer, który z niemałej odległości przelobował własnego bramkarza.
Tak, to jedna z najbardziej kuriozalnych bramek ostatnich lat. Jak to się stało, że Kramer aż tak tę piłkę uniósł? Wystarczyło przecież prosto podać po ziemi i nic złego by się nie wydarzyło. A przez takie zagranie Borussia Moenchengladbach przerwała historyczną passę 18 meczów bez porażki, właściwie na własne życzenie. Przyznać jednak trzeba, że Gladbach po prostu było drużyną zdecydowanie słabszą. Jeśli to był mecz ostatniego zespołu w tabeli z trzecią, to raczej w odwrotnej kolejności.