Reklama

Lewandowski rozstrzelał już całą Bundesligę. A w Dortmundzie alarm coraz głośniejszy

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

01 listopada 2014, 22:39 • 3 min czytania 0 komentarzy

Borussia Dortmund w strefie barażowej. Statystyki do wyboru – albo sześć porażek w siedmiu ostatnich ligowych spotkaniach, albo pięć porażek z rzędu. Zresztą, ta druga liczba to najgorsza passa od sezonu 1999/2000. Od ilu lat jest to najgorszy start BVB w Bundeslidze, przypominać już nie ma zamierzamy. Sytuacja jest poważna, bo piłkarze Kloppa strasznie dołują, choć… dziś z Bayernem grali właściwie jak równy z równym.

Lewandowski rozstrzelał już całą Bundesligę. A w Dortmundzie alarm coraz głośniejszy

To miało być idealne spotkanie na przełamanie. Że jak nie szło z zespołami słabszymi, że jak zdarzały się kolejne wtopy i potknięcia, tak w hicie z liderem miało funkcjonować już wszystko. Tym bardziej, że Borussia wyszła z nastawieniem, z jakim w tym sezonie wychodzi tylko w Lidze Mistrzów – skoncentrowana, konsekwentna, realizująca założenia, w miarę bezbłędna w tyłach, na pełnym gazie. W taki właśnie sposób przeprowadziła kontrę, po której padł gol: Aubameyang szarpnął skrzydłem, dorzucił do wbiegającego Reusa, którego nie pokrył ani Boateng, ani Benatia. A w dodatku lepiej zachować mógł się Neuer.

Piszemy o Neuerze, bo coraz częściej słychać głosy, że to w jego ręce powędrować powinna Złota Piłka. Sęk w tym, że w dzisiejszym meczu poziom „Ballon d’Or” zaprezentował ktoś zupełnie inny. Roman Weidenfeller. Dopiero co niektórzy domagali się zmiany w bramce, widząc tam miejsce dla Mitchella Langeraka. Ale to, co dziś wyczyniał ten gość między słupkami BVB, to była najwyższa półka – zdecydowanie wyższa niż przed tygodniem Neuer przeciwko Gladbach. I tak to wyglądało właściwie od samego początku, bo Weidenfeller na dzień dobry świetnym refleksem i instynktowną interwencją zatrzymał mocny strzał Robbena. Wielokrotnie próbowali też inni, ale jeśli nie pomagało spore szczęście, to Weidenfeller ratował się sam (czternaście celnych strzałów Bayernu!). No a wspomniany Holender do tego, żeby trafić do siatki, potrzebował na boisku Nevena Suboticia.

Reklama

Tak, Subotić zmienił w przerwie Hummelsa i zaliczył dwie asysty dla Bawarczyków. Raz, gdy niefortunnie przeciął podanie adresowane do Robbena, z czego od razu skorzystał Lewandowski. I dwa, gdy nie poradził sobie z wbiegającym w szesnastkę Riberym, po czym odgwizdano jedenastkę. Zresztą, Ribery to było kompletne przeciwieństwo Suboticia – pierwsza zmiana Guardioli, tak jak i Kloppa, ale akurat ona przyniosła rzeczywiście pozytywny skutek. Serb z Dortmundu zdołał natomiast popsuć kapitalną robotę Weidenfellera, który rozegrał mecz sezonu, i potwierdzić, że obrona BVB ma gigantyczny problem. Już teraz jest to czwarta najgorsza defensywa w Bundeslidze…

Alarm w Dortmundzie rozbrzmiewa coraz głośniej. To, że Borussia w wielu momentach wyglądała naprawdę nieźle i nie ustępowała Bayernowi, nikogo nie pociesza. To, że mnóstwo osób pytało na Twitterze „jakim cudem oni są tak nisko?” – również. Weidenfeller wbiegał w doliczonym czasie w pole karne rywala, Subotić mówił o frustracji, a Lewandowski pocieszał strzelca gola Reusa, a może i nawet witał go już w nowych barwach. Lewemu pewnie by to pasowało, bo choć strzelił już gola wszystkim drużynom Bundesligi, to chyba wciąż czuje niedosyt. Robben robił dziś wszystko, by Polakowi nie podawać, a on sam zyskał tylko pozorny spokój i komfort pracy. Za występ przeciwko BVB zbiera brawa, ale one do rana ustaną.

Najnowsze

Niemcy

Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...