Na dobre wróciliśmy z naszym stałym cyklem, w którym w szybki sposób staramy się przedstawić wam piłkarzy Ekstraklasy. A skoro tak się stało, to nie mogliśmy nie zapukać do drzwi Mateusza Piątkowskiego, lidera klasyfikacji strzelców. Piłkarz Jagiellonii podszedł do sprawy nieco zachowawczo, ale zmierzył się z każdym pytaniem. Nie zabrakło zaskakujących wyborów.
Ekstraklasa w telewizji czy wypad na grzyby?
Myślę, że lepiej iść na grzyby. Oczywiście oglądam polską ligę, ale staram się nie przesadzać. Za dużo piłki nie jest wskazane.
Jaga bez Quintany – „szkoda, bylibyśmy jeszcze silniejsi” czy „może lepiej, że tak wyszło”?
Wyszło to na dobre i Daniemu, i zespołowi. Odpowiedzialność rozkłada się teraz na wszystkich piłkarzy.
Kariera czy przygoda z piłką?
Kariera.
„Szkoda, że tak późno wypłynąłem” czy „lepiej późno niż wcale”?
Wiadomo, że lepiej późno niż wcale.
Obecny sezon w twoim wykonaniu – zaskoczenie czy „czułem, że odpalę”?
Jeśli mam być szczery, to czułem, że odpalę.
Nowy cel na koniec sezonu czy niech się dzieje?
Spokojnie do tego podchodzę, niech się dzieje. Nie stawiam sobie na dzień dzisiejszy celu w postaci konkretnej liczby. Chcę po prostu strzelać bramki w kolejnych meczach i potwierdzać swoją przydatność.
Reprezentacja?
Mam nadzieję, że tak. Jestem na to gotowy, ale żadnych sygnałów do tej pory nie miałem.
Szydera w piłce – potrzebna czy wkurwiająca?
Jak najbardziej potrzebna. Nie wyobrażam sobie życia bez szydery i ironii. Na tym opiera się piłkarska szatnia.
Borek czy Szpakowski?
Borek.
Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
Najgłupsze są pytania, w których została już udzielona odpowiedź. Nie lubię też sugerowania odpowiedzi.
Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?
Miroslav Radović.
Najbardziej niedoceniany piłkarz Ekstraklasy?
Adam Dźwigała. Miałem okazję grać z nim w Jagiellonii i jestem naprawdę zaskoczony, że tak mało gra w Lechii Gdańsk.
Największy twardziel z Ekstraklasy?
Może z drużyny – Michał Pazdan.
Piłkarz I ligi, którego z czystym sumieniem poleciłbyś Jagiellonii?
Grzegorz Piesio, Adrian Łuszkiewicz. Byłoby jeszcze kilku. Kluby Ekstraklasy zdecydowanie za mało obserwują pierwszą ligę.
Piłka na niższych szczeblach z twojego doświadczenia – patologia czy nie jest aż tak źle?
Nie jest aż tak źle. Miałem dziwne przygody, ale tam jest czasami więcej normalności i profesjonalizmu niż w Ekstraklasie.
Sędzia, z którym poszedłbyś na piwo?
Myślę, że niewskazane jest chodzenie z sędziami na piwo. Nie mam tu swojego faworyta.
Shotbar ze Skorupskim czy domówka z Marciniakiem?
Domówka z Marciniakiem.
Ile masz punktów na prawie jazdy?
Obecnie 16. Trzeba zacząć jeździć ostrożniej.
W samochodzie Eska, TOK FM czy audiobook?
Radio, mniejsza o to, które.
Największa impreza po zwycięstwie?
Nie pamiętam. Może była aż tak dobra?
Mecz, po którym chciałeś zapaść się pod ziemię?
Gdyby spojrzeć tylko na ten sezon, to z Górnikiem Zabrze. Przegraliśmy na wyjeździe 3-0. Ja nie grałem długo, bo wszedłem po 60. minucie, ale miałem dwie sytuacje, w których powinienem pomóc zespołowi, a zawiodłem.
W szatni z Simeone czy z Augustynem?
Z Augustynem.
Fotka z Guerrierem czy tort z Saganowskim?
Tort z Saganowskim.
Porady od Burligi czy Siejewicza?
Nie muszę korzystać. Nie gram.
Bramkarz ryzykujący jak Neuer czy trzymający się pola karnego?
Bramkarz musi pewny w swoich w zagraniach, ale czasami przyda się, gdy się zaryzykuje.
Co do poprawy na boisku?
Gra jeden na jeden.
Polski idol z dzieciństwa?
Będąc trochę młodszym przeżywałem występy Legii Warszawa, więc Leszek Pisz i jego uderzenie z dystansu.
Największy jajcarz w szatni?
U nas człowiekiem od atmosfery jest Łukasz Tymiński. Czasami się zastanawiam, skąd on w ogóle bierze te pomysły. Ostatnio kupił koguta policyjnego i zatrzymywał kolegów jadących na trening. Jeden z trenerów również „wpadł”. Ma tych pomysłów. Zakładał też jakieś maski i straszył ludzi. Tyle się dzieje, że to jest nie do opisania.
Największy pantoflarz?
Nie ma chyba u nas takiego.
Który z kolegów napisałby najciekawszą książkę?
Krzysiu Baran. Fragmenty ma, być może kiedyś będzie chciał to posklejać. Nie mam pojęcia, czy byłoby to coś bardziej w formie „Szamo” czy „Spalonego”, ale na pewno byłoby ciekawe.
Ilu dziennikarzy masz na czarnej liście?
Nie mam. Z wielkim dystansem podchodzę do tego, co się pisze i jak dziennikarze wykonują swoją pracę.
Noty po meczach – sprawdzasz czy są ci obojętne?
Nie, nie przywiązuję do tego wagi.
Plan po karierze?
Mam w głowie kilka pomysłów. Być może zostanę trenerem, czas pokaże. Czy inwestuję w ziemię? Na razie nie zarobiłem jeszcze takich pieniędzy, by było co inwestować.
Trener, z którym chciałbyś pracować w Polsce?
Robert Podoliński to trener, z którym jeszcze chciałbym współpracować.
Zdrowy tryb życia czy nie ma co przesadzać?
Jasne, że zdrowy, ale też bez przesady.
Alkohol?
Jeden z najlepszych wynalazków na świecie. Ale trzeba wiedzie, jak go stosować.
Ostatnia książka, jaką przeczytałeś?
Dużo nie czytam, ale ostatnio podobało mi się „Życie i śmierć Tupaca Shakura”.
Ostatni film, jaki obejrzałeś?
„Bogowie”. Fajny film, nie żałuję, że na niego poszedłem.
Gej w szatni – tak czy nie?
Niedopuszczalne. Nie potrafię sobie przynajmniej tego wyobrazić.
Popularność – kręci czy przeszkadza?
Przeszkadza.
Kogo z kolegów wysłałbyś do… Turbokozaka?
Maćka Gajosa.
… do MMA?
Łukasz „Łupek” Tymiński. Tylko nie napisz „głupek”. „Łupek” przez Ł! (śmiech)
… do Jeden z Dziesięciu?
Marek Wasiluk.
… do Trudnych Spraw?
To ciekawe, bo ostatnio nawet nakręciliśmy w drużynie jeden odcinek. Trwa około 10 minut. Nie będzie to upublicznione, zostanie w szatni, ale mogę powiedzieć, że głównym bohaterem był Michał Pazdan.
… do Warsaw Shore?
„Drążek”. Bartek Drągowski.
Przygotował MR
Fot. FotoPyK