Reklama

Granie w pierwszej 11-tce reprezentacji jeszcze nigdy nie znaczyło tak mało

redakcja

Autor:redakcja

08 października 2014, 19:32 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wielokrotnie pisaliśmy już, że termin „szeroka kadra” przy Adamie Nawałce nabrał zupełnie nowego znaczenia. Niecały rok pracy i 64 powołanych piłkarzy to wynik trudny do pobicia. Koronny argument urzędującego selekcjonera dotyczy selekcji na szeroką skalę. Czy jednak te wszystkie masowe powołania miały jakikolwiek sens? Postanowiliśmy sprawdzić, jak zmieniała się reprezentacja Polski na przestrzeni ostatnich jedenastu miesięcy.

Granie w pierwszej 11-tce reprezentacji jeszcze nigdy nie znaczyło tak mało

Pamiętacie zeszłoroczny debiut Nawałki ze Słowacją i wielki powiew świeżości? Najbardziej zmieniła się wtedy linia defensywna, bo na bokach zagrali Kosznik i Olkowski z Górnika Zabrze, a w środku mieliśmy nieźle zapowiadający się duet Kamiński-Jędrzejczyk. Jeżeli porównać tamtą jedenastkę do tej, która rozpoczęła eliminacje Mistrzostw Europy meczem z Gibraltarem, znajdziemy tylko trzy wspólne nazwiska – Lewandowski, Krychowiak i Olkowski. TRZECH NA JEDENASTU. A przecież w starciu z Niemcami ten ostatni najpewniej zostanie zluzowany przez Łukasza Piszczka.

Kilka dni później odbył się mecz ze Szkocją, w którym Nawałka dokonał ośmiu zmian w składzie. Niecały rok później w Faro z tego składu ostali się jedynie Szczęsny, Szukała i ponownie Lewandowski. Jakkolwiek patrzeć, nie da się zrzucić winy za taki stan rzeczy wyłącznie na kontuzje czy niespodziewane problemy zawodników z regularną grą.

Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała w styczniu tego roku, na tak zwanym śmieciowym zgrupowaniu. Z podstawowych jedenastek ze spotkań z Norwegią i Mołdawią miejsce w składzie w meczu z Gibraltarem utrzymali odpowiednio Wawrzyniak i Olkowski. Dodatkowo warto wyróżnić wyjściowe zestawienie drużyny w starciu z Mołdawianami, w którym znalazł się wspomniany Olkowski i dziesięciu piłkarzy będących dziś poza reprezentacją.

Trudno, żeby na zimowy obóz – który ma miejsce poza oficjalnym terminem FIFA – przyjeżdżali najlepsi polscy piłkarze. Jednak nazwiska podstawowych graczy w tych sparingach stawiają wielki znak zapytania nad sensem organizowania takich meczów. Można powiedzieć, że dopiero od spotkania ze Szkocją zaczął się kształtować jako taki szkielet drużyny, chociaż ani razu nie zdarzyło się, by reprezentacja zagrała dwa mecze pod rząd bez minimum czterech zmian w wyjściowym składzie. Wiadomo już, że przeciwko Niemcom również nastąpią roszady w pierwszej jedenastce, bo na ostatniej prostej z kadry wyleciał Mateusz Klich. Poniżej możecie sprawdzić, ilu zawodników – którzy zaczęli eliminacje jako gracze podstawowego składu – było pierwszym wyborem Nawałki we wcześniejszych spotkaniach.

Reklama

Od objęcia sterów w reprezentacji Nawałka prowadził drużynę w ośmiu spotkaniach, w których zestawiał wyjściowe jedenastki aż z 50 zawodników. Oznacza to, że średnio przed każdym meczem wymieniał ponad połowę zespołu. Siłą rzeczy 30 piłkarzy, którzy kiedyś zagrali u pana Adama w pierwszym składzie, znajduje się dziś poza kadrą. Status podstawowego piłkarza reprezentacji Polski jeszcze nigdy nie znaczył tak mało. Oceńcie zresztą sami.

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...