Zapraszamy na kolejny, specjalny odcinek z cyklu Weszło 24. W dalszym ciągu jesteśmy na Rodos, gdzie już za parę godzin mocna ekipa złożona z wielu reprezentantów Polski zagra towarzyski mecz charytatywny przeciwko byłym zawodnikom dwóch lokalnych klubów. Diagorasu, który do niedawna – póki nie został, jak wiele miejscowych klubów, sparaliżowany przez kłopoty finansowe, występował jeszcze w greckiej Superlidze oraz lokalnego Rodos FC. Wczoraj, w ostatniej kolejności, z Polski przylecieli Piotr Włodarczyk oraz Piotr Świerczewski. Ten drugi będzie tym razem głównym bohaterem odcinka, bo jak to on – mocno rozruszał towarzystwo.
Trudno powiedzieć, jakie będzie zainteresowanie samym meczem. Chociaż puby, w których można obejrzeć trochę dobrej piłki z zachodniej Europy atakują nas na każdym kroku, na co dzień Rodos niezbyt intensywnie żyje piłką. Władze wyspy na myśl o zbliżającej się imprezie reagują jednak dość entuzjastycznie. Wczoraj, razem ze Świerczewskim i Marcinem Żewłakowem, trafiliśmy do najważniejszego człowieka w okolicy, czyli do burmistrza Rodos. Zjawiło się też paru miejscowych dziennikarzy, chociaż ci na każde pytanie o stan greckiej piłki robią dobrą minę i odpowiadają, że… W sumie nic niezwykłego się nie dzieje. Poza tym, jak to w Grecji – nie brakuje słońca, dobrej atmosfery, czas płynie leniwie. I mimo końcówki września – ciągle wakacyjnie.
No dobra, co dzisiaj w programie? Sporo świeżych obrazków z Rodos. No i przede wszystkim rozmowa z Piotrem Świerczewskim, któremu Rodos chyba lekko przypomina Korsykę, na której kiedyś grał w barwach Bastii i do dziś tam wraca. Aha… W międzyczasie raz a dobrze udowodni, jak to jest z tymi jego legendarnymi kontaktami. Może nawet dodzwoni się do prezydenta? Bądźcie czujni.
Miłego oglądania.