W piątek wszystkie oczy zwrócone będą na Ryszarda Tarasiewicza. Po odpadnięciu z Pucharu Polski w Kielcach chyba tylko Stevie Wonder nie zauważyłby coraz mocniej święcących się lampek alarmowych. Trener Korony powtarza: spokojnie, Piast nie jest mocniejszy od Podbeskidzia. Problem w tym, że spokojem Tarasiewicz emanuje na każdej konferencji, a potem co tydzień dostaje w łeb. Na dziewięć meczów Korona przegrała siedem. Kolejny test dzisiaj o 18.00.
1. Kto ostatecznie pogrąży Tarasia? – ewentualna porażka z Piastem niczego jeszcze nie przesądzi, ale patrząc obiektywnie, na pewno sporo do pieca dołoży. Piłkarze Pereza są w gazie. Mniej więcej od miesiąca widać u nich chęć do gry, a ostatnie cztery gole z Cracovią pokazują, że forma zamiast opadać, chyba nawet zwyżkuje. Jeśli mielibyśmy typować, kto dzisiaj pogrąży Tarasia, byłaby to trójka Badia, Jurado, Wilczek. Korona niby gra coraz lepiej, Tarasiewicz powtarza, że styl mają lepszy niż wyniki. Tylko kogo to obchodzi? Te wypowiedzi słyszymy od początku sezonu i już tak trochę nudą zaczyna powiewać.
2. Czy zagra Olivier Kapo? – nie zagra, podobno nie ma go nawet w kadrze, co jest absurdem, bo minął miesiąc od jego transferu do Korony. Lekka kontuzja na Legii – OK, ale teraz słyszymy, że facet ma braki w przygotowaniu fizycznym i że aktualnie stara się je nadrobić. Niesamowite: ściągamy do ligi wielkie nazwiska, a one potem wszystko oglądają z boku. Zastanawia nas, czy do końca rundy Kapo strzeli w ogóle jakąś bramkę. Tygodnie mijają, a on ciągle na bocznicy. Ciekawe, czy na koniec zwróci kasę jak Collins John.
3. Kto w Łęcznej będzie dzisiaj grał na turbodoładowaniu? – Mraz i Kaźmierczak, proste. Obaj rozstali się ze Śląskiem w niezbyt sprzyjających okolicznościach. Z Mraza zrobili we Wrocławiu alkoholika, łatka do dziś trzyma się mocno, a przecież w Łęcznej parę razy pokazał, że piłkarzem jest solidnym. Jak ktoś nie ogląda ligi, to mamy dla niego statystyki. Osiem meczów, cztery asysty
4. Dlaczego wygra Śląsk? – bo jest lepszy piłkarsko – to banał. Bo ostatnio, nawet jak przegrywa, to prezentuje się świetnie (mecz z Legią), ale przede wszystkim gra na własnym stadionie, a tutaj nie przegrywa. Od 12 meczów jest niepokonany. Pawłowski ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy poza kontuzjowanym od dłuższego czasu Marco Paixao. Tak naprawdę wszystko wskazuje na Śląsk. Zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie ostatnią bryndzę z Łęcznej, gdzie jedynym momentem godnym zapamiętania były… fajerwerki z okazji rocznicy powstania klubu. Reszta – paździerz, poziom Budki Suflera grającej do kotleta.

