Niby to dopiero początek sezonu, ale coś nas podkusiło, żeby już teraz przyjrzeć się ławkom rezerwowych. W ostatniej kolejce zmiennicy wywalczali punkty dla Wisły, Piasta i Lechii. Po krótkim wertowaniu liczb zaskoczenia nie ma: najlepszą ławkę ma Legia, chociaż to wcale nie oznacza, że jej piłkarze po wejściu na boisko robią najwięcej wiatru.
Rezerwowi Berga strzelili już pięć goli i zanotowali jedną asystę, ale nie były to trafienia zmieniające wynik meczu. Orlando Sa strzelał, gdy spotkanie z Łęczną było już pozamiatane, Kucharczyk z Jagiellonią dołożył trafienie na 3:0, a Vrdoljak wykonał tylko jedenastkę. Szału nie ma, ale z drugiej strony to dobrze świadczy o Legii, że sprawę rozstrzyga jeszcze przed wejściem rezerwowych, a ci potem tylko kończą dzieło.
Gdyby patrzeć tylko na ławki, które zmieniają obraz meczu, to w oczy rzucają się:
– Jagiellonia (dwa gole Piątkowskiego z Zawiszą (3:1), gol Pazdana i asysta Pawłowskiego z Cracovią (2:1), plus aktywny i asystujący w dwóch meczach Frankowski)
– Wisła (gol i asysta Stępińskiego plus dwie asysty Sarkiego w meczu z Zawiszą (4:2), do tego bramka Guerriera na 3:2 z Lechem)
– Pogoń (Gol Dąbrowskiego i asysta Małeckiego z Podbeskidziem (3:2) plus rzut wolny Rogalskiego z Koroną (2:2).
Poza tym na uwagę zasługuje Krzysztof Ostrowski, który wszedł w spotkaniu z Jagiellonią i miał asystę przy bramce na 2:1, a potem sam strzelił trzecią. Dwójka Malinowski i Patejuk zrobiła dla Podbeskidzia punkt w spotkaniu z Bełchatowem, a Lech wygrał z Lechią 2:1, dzięki dwóm trafieniom wchodzącego z ławki Teodorczyka.
Szeliga i Izvolt w spotkaniu Piast – Górnik to już historia najnowsza, tak samo jak Grzelczak dający remis w 90. minucie w meczu z Bełchatowem. Będziemy co jakiś czas przyglądać się tej klasyfikacji. Zwłaszcza, że już teraz widać kilka smaczków: rezerwowi Legii w dwa miesiące zrobili lepsze liczby niż przez cały tamten sezon, a Lech z najlepszej ławki rezerwowych – gdyby odjąć Teodorczyka, którego już nie ma – miałby najgorszą. Douglas i Kownacki, jak już strzelali, to tylko w tych meczach, gdy grali 90 minut.