Reklama

Stało się. Kolejny gotowy dać dupy za wyjście z grupy

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

13 września 2014, 13:20 • 3 min czytania 0 komentarzy

Łudziliśmy się naiwnie, że to pomyłka, medialna plotka albo że naszemu selekcjonerowi w najgorszym razie lekko zakręciło się w głowie, ale się w końcu opamięta. Chcieliśmy chyba wierzyć, że nie jest to całkiem inny facet niż ten, w którym wszyscy tak zawsze szanowali, że nie da sobie w kaszę dmuchać, że ma u piłkarzy respekt, a w szatni zawsze dyscyplinę. Przecież to były jego najważniejsze przymioty, które dziś… najdelikatniej mówiąc, trafia szlag.

Stało się. Kolejny gotowy dać dupy za wyjście z grupy

Szkoda. Okazuje się, że niesmaczny żart selekcjonera staje się jednak faktem. Nawałka postanowił wytrzeć podłogę własnym autorytetem i jedzie rozmawiać z Eugenem Polanskim o jego powrocie do reprezentacji. Hasło „dam dupy za wyjście z grupy” nadal aktualne.

Jesteśmy zdania, że Polanski zrobił wszystko, żeby z tej reprezentacji wylecieć na zbity pysk bez szansy rehabilitacji. I musicie wierzyć nam na słowo, że gdyby chodziło o kogokolwiek innego: Rybusa, Mierzejewskiego czy Celebana, mielibyśmy w tej sprawie dokładnie takie samo zdanie.

Po pierwsze – nie przyjechał na mecz z Litwą, bo mu się nie chciało. Wolał urlop.
Po drugie – bez cienia obciachu potwierdził to w wywiadach.
Po trzecie – równie otwarcie skrytykował w mediach selekcjonera.

Jak to leciało?

Reklama

Nawałka jedno mówi, a drugie robi. Odbyliśmy poważną rozmowę, a pięć minut później o jej treści wiedzieli już dziennikarze – najpierw poszedł lekko. A potem na łamach Super Expressu z grubej rury: U ADAMA NAWAŁKI TRENOWALIŚMY JAK JUNIORZY.

– Nawałka często mówił pozytywnie o moich umiejętnościach, a co innego robił. Chwalił mnie przed meczem ze Szkocją, a później… zostawił na ławce (…) A gdy jestem zmęczony po sezonie i potrzebuję przerwy, to powołał mnie na mecz, który jest poza terminem UEFA. A później jeszcze o treningach u Nawałki: – Powinniśmy wiedzieć, co mamy grać, a my trenowaliśmy tak, jakbyśmy mieli jeszcze rok do meczów o punkty. Tak jak trenowaliśmy przed meczem ze Szkocją, to ja trenowałem w juniorach.

Pytamy: czy to jeszcze mało?

Pan piłkarz napluł przełożonemu w twarz. Najpierw pokazał, że ma w dupie powołania na jakieś mało istotne mecze, a później podważył jego kompetencje, krytykując metody pracy. Nawałkę chyba zdawał sobie z tego sprawę, skoro ogłosił, że Polanski na grę nie ma już co liczyć. A tu nagle dziś, cytowany w Fakcie, twierdzi miłosiernie, że każdy zasługuje na drugą szansę. A żeby było jeszcze śmieszniej i bardziej żałośnie, naburmuszony Ojgen potwierdza, że to selekcjoner wyszedł z inicjatywą spotkania. Zadzwonił i zapytał czy po meczu umówią się na kawę. Pan piłkarz łaskawie zorganizuje audiencję.

Wielka szkoda. Nasz selekcjoner z zasadami, gość z jajami, okazał się miękką fają. Jest już w 2/3 drogi by ostatecznie dokonać aktu samozniszczenia, udowodnić, że reprezentant Polski w stosunku do selekcjonera może sobie pozwolić na dowolną zniewagę. Selekcjoner… To znaczy powoływacz zniesie wszystko. Nawet jak raz zapowie, że do końca eliminacji gościa nie powoła, to nie tylko zmieni zdanie, ale jeszcze sam przyjedzie po prośbie. Tak się buduje autorytet i zdobywa szacunek?

Jak to jest, że w tym kraju każdy kolejny selekcjoner w momencie traci rozum.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Bartosz Lodko
6
Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...