Te przerwy na reprezentacje są naprawdę bez sensu. Żebyśmy my doczekali jeszcze jakiejś poważnej kadry albo chociaż takiej, której chciałoby się kibicować, która najzwyczajniej w świecie dałaby się lubić… Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Czyli – w naszym wypadku – niezastąpioną i jedyną w swoim rodzaju Ekstraklasę. Tak, serio, nie mogliśmy się już tego piątku doczekać.
Ósma kolejka, akurat tak trafiło, rozpocznie się tak, że ciekawiej niż na boisku może być na ławkach. Raper Kocian w końcu chciałby zacząć punktować w lidze, no zaraz, tyle że ta Pogoń Wdowczyka kojarzy się z miejscami 4-7, a są na 11… Kiedy, jeśli nie u siebie, gdzie ostatnim razem Niebiescy wyrwali gospodarzom trzy punkty przed 12 laty? Co ciekawe, jedynym zawodnikiem pamiętającym tamten mecz – a były to czasy Śrutwy czy Bizackiego – jest Marcin Malinowski. Kapitan chorzowian dziś wystąpi dla 14-krotnych mistrzów Polski po raz dwusety. Zanim jednak przeniesiemy się do Szczecina, obejrzymy mecz w Bydgoszczy. Debiutujący Rumak kontra Smuda – sądząc po bon motach z konferencji prasowej – będący w formie nie gorszej od Stilicia…
Ławki ławkami, czas na głównych bohaterów. Panów piłkarzy, którzy na wypadek zmęczenia startem rozgrywek, mieli parę dni, aby zregenerować swoje nadszarpnięte uczciwą robotą organizmy. Ruch modlił się, byle nikt nie wypadł ze składu, Portowcy kombinowali nad obsadą lewej obrony, lecz wtedy niespodziewanie rozsypali się Hernani oraz – przede wszystkim – Marcin Robak. Zawisza w spotkaniu kontrolnym łatwo rozprawił się z Nielbą Wągrowiec, a nowy szkoleniowiec zaproponował ustawienie 4-1-4-1. Patrząc na predyspozycje graczy ustawionych za wysuniętym Vasconcelosem, będzie to chyba lustrzane odbicie tego, co przygotuje Franz Gargamel.
BYDGOSZCZ. Goście z Krakowa po raz pierwszy od 1190 dni przewodzą ligowemu peletonowi. Fajnie jest być na szczycie i generalnie bylibyśmy w stanie obstawić gładkie zwycięstwo wiślaków, gdyby nie jeden szczegół, aczkolwiek raczej istotny: za kartki wisi Arkadiusz Głowacki, którego zastąpi… Michał Czekaj. Nie da się przecież zamienić Hummera na awaryjnego matiza, nie odczuwając przy tym zmiany komfortu i ogólnej jakości. Pozyskanego kilka dni temu Węgra Franz szykuje dopiero na przyszły tydzień, z myślą o Pucharze Polski. – W meczu z Lechem nawet wy [dziennikarze] możecie go wstawić do składu, a ja się zgodzę – przekomarzał się były selekcjoner na spotkaniu z mediami, co wynotował serwis forumwisla.pl. Co jeszcze? Dziki Donald gra dla Haiti, jednak na Wisłę wciąż niedysponowany, a Łukasz Garguła stoi przed szansą na dwusetny mecz na najwyższym szczeblu.
SZCZECIN. Przed nami pojedynek, którego pewnie najbardziej nie mógł się doczekać Filip Starzyński, świeżo upieczony reprezentant Polski. Po euforii wynikającej z debiutu w dorosłej kadrze, dziś wystąpi u siebie. W Szczecinie się urodził, tam też wybił się dzięki występom w Salosie. Drogę na stadion na pewno świetnie zna, podobnie jak jego rodzina – mają się pojawić całą gromadą i wspierać dumę rodu. W takich okolicznościach najczęściej gra się dwa typy meczów – te najlepsze w karierze lub te, po których wstyd pokazać się znajomym. W skrócie: albo „Figo”, albo „Figo Fago”. O jubileuszu „Maliny” już wspomnieliśmy, pora więc rozszerzyć zasygnalizowany wcześniej temat, czyli urazy Hernaniego i Robaka. Okazały się niegroźne, chociaż pewnie parę siwych włosów Wdowczykowi przybyło. Zwłaszcza ewentualna absencja króla strzelców z poprzedniego sezonu byłaby niepowetowana… Obaj teoretycznie powinni odpocząć, natomiast naszym zdaniem Hernani usiądzie – zastąpi go Dąbrowski bez większej zmiany w poziomie – lecz 32-letni napastnik musi zagrać i tyle. Nie radzimy szukać mu zastępców w Ustaw Ligę…
Fot.FotoPyK