Nie będziemy ukrywali: jaramy się Ruchem. Jaramy się tym, że dziś chorzowianie rozgrywają – jak to powiedział sam trener Kocian – najważniejszy mecz we współczesnej historii klubu. Jeszcze przed momentem wszyscy pytali, z czym w ogóle do Europy, jeszcze przed momentem wszyscy pukali się w czoło, bo wydawało się, że to będzie tragiczna śmierć. No a dziś mamy walkę o nie tylko piękną przygodę, ale i spełnienie marzeń.
Przejść FC Vaduz: checked.
Przejść Esbjerg: checked.
Nie przegrać u siebie z Metalistem: checked.
Jeszcze tylko ten jeden, ten malutki kroczek do raju… Ale sprawa wcale nie jest taka prosta – twierdzą bukmacherzy.
Jak nisko stoją szanse Ruchu przed dzisiejszym meczem, pokazuje fakt, że dość zbliżony kurs bukmacherzy proponują za wygraną Aktobe w Warszawie. To mówi wystarczająco wiele… No właśnie, za zwycięstwo Kazachów można zgarnąć dziesięciokrotność stawki. Mało prawdopodobne wydaje się również to, że obie drużyny trafią do siatki. Jeśli ktoś ma strzelać, to raczej tylko Legia.
Wspomnieliśmy o niewielkich szansach podopiecznych trenera Kociana w Kijowie, ale kwestia awansu do kolejnej rundy już się przedstawia trochę inaczej. Faworytem, i to zdecydowanym, wciąż pozostaje Metalist, jednak tutaj Ruch nie stoi na aż tak straconej pozycji, jak wspomniane Aktobe. Legia postrzegana jest natomiast przez bukmacherów jako pewniak.
A na koniec – no cóż, nie bylibyśmy sobą – kilka propozycji na naszych dzisiejszych pucharów. Weszło widzi to bowiem tak: do przerwy Ruch będzie remisował bezbramkowo, a w najgorszym wypadku przegra różnicą jednego gola (ciekawy kurs: 1.60). No a Legia wygra do zera (1.80) i wygra, prowadząc również do przerwy (2.00).
Fot.FotoPyk