W Anglii nagonka na Malky’ego Mackaya trwa w najlepsze. Nagle wszyscy stali się bardziej papiescy niż sam papież i nawołują do publicznego linczu byłego trenera Cardiff City. Czytam dziś zajawkę artykułu o nim i widzę szumne hasła: “Dobry trener, szkoda, że rasista”. Serio? Wszyscy ci, którzy wydają te odważne sądy są aż tak krystalicznie czyści? Zaczyna to przypominać sytuację, kiedy media i opinia publiczna zgodnie potępiają Malky’ego, ale tylko do czasu. Lubimy kreować się na doskonałych, póki ktoś nie złapie nas z ręką pod kołdrą.
Zacznijmy jednak od tego, jak to wszystko się zaczęło. Pod koniec zeszłego roku właściciel Cardiff Vincent Tan zwolnił Malky’ego Mackaya po tym, jak trener Cardiff powiedział w wywiadzie, że liczy na styczniowe wzmocnienia. Zrobił to pomimo, iż Tan oznajmił mu wcześniej, że nic z tego, skoro w lecie przekroczono budżet transferowy aż o 15 milionów funtów. To było znowu powodem zwolnienia w październiku Iaina Moody’ego, dyrektora sportowego Cardiff i człowieka odpowiedzialnego za transfery. To nie był jednak koniec. Parę miesięcy później wszczęto dochodzenie odnośnie letnich transferów i badano wysokie prowizje, jakie dostali pośrednicy, Moody i Mackay. Zabezpieczono komputery, telefony i pocztę obu panów, ale oburzenie wywołało coś innego: zapis ich rozmów i niektóre wypowiedzi.
O jakie słowa chodziło? Przypomnijmy:
– nazwanie Koreńczyka Kim Bo-Kyunga “pieprzonym żółtkiem”
– narzekanie na potencjalnego nowego gracza: “Niewystarczające CV no i dodatkowo jest Nigeryjczykiem”
– komentarze na temat biustu pewnej agentki i sugestia, że “powinna dbać o zaspokajanie potrzeb swojego klienta”
– nazwanie jednego z działaczy “gejowskim wężem”
Oczywiście trzeba powiedzieć pewne rzeczy głośno – Mackay i Moody przeholowali, ale nazywanie ich od razu rasistami, homofobami i seksistami to lekkie przegięcie. To były ich prywatne konwersacje, a w dodatku wymiana opinii pomiędzy dwoma kumplami. Lawina jednak ruszyła i obu panów spotkały przykre konsekwencje. Mackay zaprzepaścił szansę, by podjąć nową pracę w Crystal Palace. Był pewniakiem na tę posadę i miał znów pracować z Moodym (wcześniej obaj byli w Cardiff). Po wybuchu afery zrezygnowano jednak z kandydatury Malky’ego, zwolniono także z klubu dyrektora sportowego Iaina Moody’ego. Czy słusznie?
Można z tym polemizować. Po pierwsze: to były ich prywatne korespondencje, żadne z tych słów nie padły publicznie. Po drugie: To tylko słowa. Czy oznaczają one, że obaj panowie są od razu rasistami, homofobami i seksistami? Nie wiem w jakim świecie żyją wszyscy ci, którzy potępiają teraz Mackaya, ale prawda jest okrutna – ludzie niestety tak ze sobą często rozmawiają.
Nie chcę na siłę bronić Moody’ego i Malky’ego, bo to oczywiste, że nie powinni tak wysławiać się o innych. Chodzi o wymiar kary – założę się, że gdyby przepatrzeć sms-y, maile i listy ważnych szych w FA, znaleźlibyśmy jeszcze lepsze kwiatki. Co wtedy? Wszystkich należy zwolnić? Przypomina się biblijne “Kto z Was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Poza tym jeśli słowa obu panów tak bardzo zszokowały opinię publiczną, to co powiedzieć o ujawnianiu zapisu prywatnej korespondencji? Czy to jest moralne? Czy człowiek nie ma już prawa prywatnie pisać do swojego kumpla co mu się tam podoba? Prywatna rozmowa powinna zostać prywatna. To osobista korespondencja, nie opinia wyrażona publicznie.
Poza tym śmieszy mnie coś innego: od razu wszyscy zakładają, że Mackay jest taki, siaki i owaki. Przepraszam, ale czy jeśli raz w życiu skłamałem to jestem automatycznie kłamcą na całe życie? Czy ktoś, kto dajmy na to upije się na weselu cioci Hanki jest od razu alkoholikiem? Opanujmy trochę emocje. Wszyscy głoszą szumne hasła, potępiają Mackaya, ale prawda jest okrutna i całą sprawa ma też drugie dno – taka niestety jest piłka nożna. Jeśli ktoś marzy o doskonałym świecie futbolu, czas chyba zmienić zainteresowania. Piłka to nie teatr – w większości to męski sport, buchający testosteronem i emocjami. Obelgi, przekleństwa i wyzwiska są na porządku dziennym, tak już jest od lat. Wiedzą to ci, którzy chociaż raz poznali klimat boiska i piłkarskiej szatni.
Wszystkim dziennikarzom, nawołującym do zdyskwalifikowania dożywotnio Mackaya radzę oblać twarz zimną wodą, poczytać swoje sms-y i przypomnieć sobie, jakich słów używają wychodząc ze znajomymi na piwo. No i dodatkowo zastanowić się, czy fajnie byłoby jakby ktoś obcy ujawnił ich wszystkie rozmowy, korespondencje, maile? Czy dalej byliby tacy odważni w swoich opiniach?
Świat futbolu nie jest doskonały i nigdy nie będzie. Rządzi się pewnymi – może niezbyt dobrymi – zasadami i jest tu miejsce na pewną konwencję, na którą się zgadamy, wchodząc do niego. Kto tego nie rozumie, nie zrozumie futbolu. Poza tym większość tych wyzwisk, za które linczuje się Moody’ego w szatni przeszłaby bez echa. Może jest to złe, ale tak już jest. Nie wiem, czy Malky jest rasistą, może i jest, ale co z tego? Większość z nas z pewnością choć raz użyła tego typu słów w życiu, ale czy czyni to nas homofobami, rasistami czy seksistami? Nie.
Nie wiemy tym bardziej, czy jest nim były boss Cardiff. Łatwo ferować wyroki, doczepiać ludziom etykietki, a przecież każdy popełnia błędy. Doszliśmy do miejsca, gdzie przeczulenie na punkcie poprawności politycznej osiągnęło poziom absurdu. Mackay i Moody pojechali po bandzie i należy im się za to bura. I tyle, nic więcej, żadnego wieszania na drzewach czy publicznego ścinania głowy. Wyobrażam sobie także falę paniki, jaka musiała zapanować wśród menedżerów, którzy pewnie teraz masowo kasują smsy i maile.
Kiedy czytam te wzniosłe artykuły i opinie moralistów, marzących o “czystym futbolu” coraz bardziej zgadzam się z opinią niezastąpionego Harry’ego Redknappa. Złotousty “Arry” podszedł do całej sprawy w swoim stylu, mówiąc tym swoim charakterystycznym głosem o Malkym: “Przecież nikogo nie zabił…”. Bingo, Harry jak zwykle trafił w dychę. W tym momencie przypomina się tytuł dzieła Szekspira “Wiele hałasu o nic”. A co do Crystal Palace, to stracili szansę na zatrudnienie kapitalnego szkoleniowca. Może o niewyparzonym języku, ale któż z nas jest doskonały?
KUBA MACHOWINA