Wiele razy pisaliśmy, że Ekstraklasa to miejsce, w którym dzieją się rzeczy niebywałe. Nie spodziewaliśmy się jednak, że to właśnie nasza liga nakaże zaktualizować Księgę Rekordów Guinnessa i w pewnym sensie zaprzeczy prawom biologii. A wszystko za sprawą Emmanuela Sarkiego, który na jednej z krakowskich dyskotek został namówiony przez Guerriera do gry w reprezentacji Haiti niespodziewanie odkrył w sobie haitańskie korzenie i właśnie dostał pierwsze powołanie do swojej nowej reprezentacji. Skąd w ogóle taki pomysł? O wszystkim piłkarz Wisły opowiedział na łamach „Przeglądu Sportowego”.
– Mój pradziadek przyjechał z Haiti do Nigerii jako misjonarz. Zmarł niedawno, w wieku 132 lat – obwieścił Sarki nakazując tym samym wszystkim historykom świata zweryfikowanie wielu informacji. Wychodzi bowiem, że pan pradziadek zdecydowanie wyprzedził najstarsze osoby w historii ludzkości, a najdłużej żyjącego mężczyznę, Jiroemona Kimurę, przebił aż o szesnaście lat. Sam Sarki senior – jeśli wierzyć prawnukowi – musiał się więc urodzić w 1882, czyli w roku, w którym wynaleziono żelazko, a Jan Matejko przekazał „Hołd Pruski”. Ledwie 15 lat wcześniej na świat przyszedł Józef Piłsudski.
Tak to wszystko wygląda w liczbach. Dokonaliśmy aktualizacji Wikipedii.
I to wszystko nie jako Japończyk, ale żyjący w trudnych warunkach Haitańczyk, który do samej Nigerii płynął pewnie tratwą przez ładnych parę lat. O to jednak dopytamy Sarkiego przy najbliższej okazji.