Trzy kolejki pierwszej ligi za nami, a w Katowicach już nie trzymają ciśnienia. GKS przegrał u siebie z liderem z Niecieczy, na co kibice zareagowali wymownie: że tolerować takiej sytuacji nie zamierzają. Spora grupa ludzi próbowała wtargnąć do szatni drużyny (na powyższym zdjęciu kibice czekają na piłkarzy – za Twitter @GKS_Katowice), padły mocne słowa, doszło do przepychanek i „poszło” parę szyb. Kibice Widzewa i Zagłębia – mocno rozczarowani tym weekendem – utrzymują jeszcze nerwy na wodzy.
Zaczynamy od Katowic, bo tam dzieje się najwięcej. Można było zakładać, że w Gieksie może dojść do różnych scen, ale żeby tak już? Żeby po przegranej z pierwszym zespołem w tabeli? Już w połowie sierpnia? Ha, trochę szybko…
– Jak przebiegało spotkanie z kibicami? A jak może przebiegać z kibicami, którzy są niezadowoleni? Trudno powiedzieć, że podtrzymywali nas na duchu. Wszyscy jesteśmy niezadowoleni, a kibice dali temu wyraźnie upust – mówił na konferencji prasowej Kazimierz Moskal. Do fanów Gieksy, którzy wcześniej wyczekiwali pod szatnią, wyszedł właśnie on i prezes Wojciech Cygan. Według relacji „katowickisport.pl”, Moskal przemawiał: – Przegraliśmy mecz, ale nie można zarzucić nam, że nie walczyliśmy. Jeśli uważacie, że nie chcieliśmy wygrać, to musicie być idiotami.
Kibice mocno utrzymują się jednak przy swoim zdaniu, zarzucając piłkarzom zero ambicji. Zresztą, po całej tej akcji Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” wystosowało specjalne oświadczenie:
Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” żąda obniżenia cen biletów na mecze rozgrywane przy ulicy Bukowej do kwoty – 1 złoty (Trybuna Centralna) i 5 złotych (Trybuna Główna) do momentu zajęcia przez drużynę pozycji premiowanej awansem do Ekstraklasy.
W ostatnich miesiącach w klubie zaszło wiele pozytywnych zmian, a jedyną grupą która nie nadąża za resztą jest dział sportowy. Znamy kondycję finansową klubu i nie chcemy w niego uderzać, dlatego sugerujemy obciążyć różnicą z wpływu z biletów cały dział sportowy, jako jedynych winowajców obecnej sytuacji.
W razie braku obniżki cen biletów rozważamy bojkot meczów rozgrywanych na stadionie przy ulicy Bukowej.
I wy tak serio, panowie?
***
Termalica po wygranej w Katowicach jest samodzielnym liderem, bo swój mecz przegrało też Zagłębie. Do przerwy wszystko się układało: jedno celne uderzenie, jeden gol i wynik 1:0. Michal Papadopulos po strzelonym golu zaprezentował cieszynkę, jakby rozstrzeliwał kolegów. No i rozstrzelili ich, owszem, ale przeciwnicy – Janus z karnego, Radić i Kacprzycki. Co jednak istotniejsze, gra Wisły naprawdę mogła się podobać i to wcale nie było realizowanie przedmeczowych założeń, które zapowiadał Marcin Krzywicki na Twitterze.
Przygotowania do meczu z Zagłębiem pełną parą:) W drodze na mecz… #pierwszaligastylzycia pic.twitter.com/LZLbEBNc2J
— Marcin Krzywicki (@Krzywy86) August 16, 2014
***
Drugi ze spadkowiczów, Widzew po raz kolejny nie dał rady. Wciąż jest na przedostatnim miejscu w tabeli, wciąż ma tylko dwa strzelone gole (tak jak Wigry, nikt nie ma mniej), wciąż nie wygrał ani razu. Łodzianie zagrali słabo: katastrofalne błędy popełniali w obronie, obie bramki – choć pierwsza w mniejszym stopniu – obciążają konto Krakowiaka, niewiele pozytywów było z przodu. A lada moment ma odejść Visnakovs.
W Łodzi też już powoli mają dość, choć do tak drastycznych scen, jak w Katowicach, droga jeszcze daleka. Na razie zaczęło się niegroźnie, bo od założenia tematu na kibicowskim forum: „Tyyyyyylak! Już we wrześniu rusza szkołaaaaaaa!”. To taki drobny kierunkowskaz dla trenera, który dopiero co trenował gimnazjalistów, że to chyba jednak nie ten poziom.