Reklama

Chrobak – Robak 1:1, ale Lech nadal bez ognia

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2014, 23:02 • 2 min czytania 0 komentarzy

Chrobak – Robak 1:1, ale Lech nadal bez ognia “Dobre fury i wypłaty, od studentów w piłkę baty” – powitali dzisiaj swoich piłkarzy milczący kibice Lecha Poznań i… po raz kolejny się zawiedli. Z Rumakiem było bezbarwnie? Z Chrobakiem też niezbyt kolorowo. Z Rumakiem Teodorczyk zatracił skuteczność? Pod Chrobakiem zarobił od nas notę 1, na którą solidnie pracował przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Chimeryczni Hamalainen i Lovrencsics? Po odejściu Rumaka nic, zupełnie nic się nie zmieniło.

Chrobak – Robak 1:1, ale Lech nadal bez ognia

Dalej zespół ciągnął Pawłowski, dalej defensywa biegała bez ładu i składu, nadal ciężko było dostrzec jakikolwiek ład, nadal Wołąkiewicz dawał się obkręcać każdemu rywalowi, nadal nieźle w ofensywie wyglądał Kędziora. Jeśli ktoś liczył, że Lech weźmie się w garść, zacznie dominować, pokaże wkurwienie, którym błysnęła Legia w meczu z Łeczną – cóż, mógł tylko dołączyć do cichych trybun przy Bułgarskiej. To nie był katastrofalny mecz Lecha, to nie był blamaż, ani kompromitacja, ba, w pierwszym kwadransie i całej drugiej połowie to “Kolejorz” przeważał i był bliższy zdobycia gola. Ale może właśnie na tym polega problem? Lech nie gra tragicznych meczów, gra mecze do bólu przeciętne. Miejscami nudnawe, miejscami pokazujące, że w tych zawodnikach drzemie pewien potencjał. Miejscami przypominające komedię, szczególnie w defensywie, a miejscami przypominające, że to zespół wicemistrza Polski.

I w ten sposób Lech tkwi w przeciętności – ukrzyżować ich za remis z Pogonią, do której dołączył Robak, od razu z golem? No nie, nie wypada, ale chwalić za pogubienie punktów na własnym stadionie tym bardziej. Takie to wszystko… rozmemłane, niewyraźne, duszące, choćby dla Pawłowskiego, który zaczyna naprawdę odstawać – nie tyle umiejętnościami czy zaangażowaniem, ale pewną werwą, przebojowością i życiem. Pogoń? Pogoń zrobiła dwie bardzo ważne akcje – przytomne zagranie Hernaniego do Robaka, które dało im remis i nieprzytomny drybling Małeckiego (przedryblował Lovrencsicsa, Kędziorę, siebie i jeszcze raz Kędziorę) zakończony pudłem strzelca jedynej bramki dla Pogoni – które prawdopodobnie odebrało im zwycięstwo. Lech po dwóch ciosach raczej by się nie podniósł, a przy jednym sztychu – męczył, ale w końcu wcisnął wyrównującego gola.

Na plus także Golla, na plus Douglas i na plus – choćby za to jedno zagranie – Rafał Murawski, który w końcówce zgarnął piłkę z linii bramkowej. Na minus – jedna z największych strat Ekstraklasy w ostatnich dniach. Zamilknięcie fanatycznego “Kotła”.

Źle się dzieje w Lechu, skoro już nawet ich najsilniejsi zawodnicy, Lovrencsics, Hamalainen i ten dwunasty, na trybunach, kompletnie się zablokowali.

Reklama

10596200_839859416034978_1650474152_n

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...