Reklama

Mecz zbitych psów. Czy jest sens grać o trzecie miejsce?

redakcja

Autor:redakcja

11 lipca 2014, 10:48 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mówię to od wielu lat. Nie ma sensu grać o trzecie miejsce. Nie jest istotne – to słowa Van Gaala po porażce Oranje z Argentyną. Robben też uderzył w podobny ton i stwierdził, że Holandia powinna wracać do domu, a on sam nie myśli nawet o starciu z Brazylią i prawdopodobnie nie będzie. Canarinhos? Pewnie oficjalnie będą przekonywać, że chcą tego meczu, bo da im możliwość choć w drobnym stopniu zmazać plamę Mineirazo. Ale tak naprawdę ta kadra powinna być już spakowana i wymeldowana z hotelu. Kończ waść, wstydu oszczędź, te klimaty, a nie dalsze ganianie po murawie. Ludzie nie chcą ich oglądać, na pewno nie w kraju.

Mecz zbitych psów. Czy jest sens grać o trzecie miejsce?

Granie o brąz to mecz zbitych psów, co doskonale widać i w tym roku. Skompromitowana, rozbita Brazylia kontra zdemotywowana, zmęczona Holandia, pewnie grająca drugim składem. Van Gaal oglądający spotkanie znad partii FM-a na smartfonie (oczywiście United) kontra Scolari oglądający mecz znad gazety “Dam pracę”. Cztery lata temu Niemcy tak poważnie potraktowali granie o brązowy medal, że w pierwszym składzie znaleźli się Butt, Aogo czy Cacau, a fundamenty drużyny z Lahmem i Neuerem na czele wylądowały na ławie.

Mecz o trzecie miejsce to taki mundialowy odpowiednik Ligi Europy. Wielcy nie chcą w nim grać, mają to gdzieś. Gdy w tym starciu mierzy się Korea, Turcja, Chorwacja to oni mają motywację, tak samo jak kluby z lig drugiego szeregu grają na całego w LE. Ale ci, którzy przyjechali wygrać wszystko, do pewnego stopnia składają broń. Niemal pokazowo potrafią olewać ten mecz, tak jakby zażarta walka o brąz, a nie o pełną pulę, uwłaczała ich godności.

Grają o brąz, o medal mistrzostw – tak, to brzmi nieźle. Ale tak naprawdę stawka jest inna, bo grają tylko o to, kto okaże się mniej, wybaczcie, chujowy. O nic więcej. Brazylia i Holandia mają bardzo mało do wygrania, a wiele do przegrania. Ale to nic, największym problemem jest to, że to gloryfikowany mecz Kostaryka – Polska. Bez względu na wynik, ani jedna ani druga drużyna nie może wygrać już turnieju. A wokół tego kręci się cała zabawa, to nakręca temperaturę spotkań. Tu natomiast stworzono nam granie o jakieś pomniejsze trofeum, kolejny raz wypisz wymaluj LE.

Mecz o trzecie miejsce nie zostanie zlikwidowany prawdopodobnie nigdy. Ma za długą historię. W Polsce też osób, które poparłyby jego usunięcie nie znalazłbym pewnie za wiele, bo w ten sposób skreślalibyśmy niejako własne osiągnięcia, a więc dwukrotnie ogranie silnych zespołów w grze o medal. Tylko czy to mówi sentyment czy rozsądek? U nas mecz z Brazylią z 1974 to legenda. Za granicą? Wybierany jednym z najgorszych starć o brąz w historii turnieju i tylko z tego powodu pamiętany.

Reklama

Jestem tu z Van Gaalem. Z Loewem. Z Robbenem. Niech przegrani jadą na wakacje, a nie oglądają z ławki jak rezerwowi mierzą się w starciu nie pasującym klimatem do imprezy. Każdy z pozostałych 63 meczów bowiem może przybliżyć do wygrania mistrzostw, ten bubel? Jest pustym przebiegiem.

Leszek Milewski

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...