Donald Guerrier od poniedziałku nie tylko nie stawiał się na treningach Wisły, ale nie dawał w ogóle znaku życia. Nie pojawiał się w klubie, nie wziął udziału w sesji foto przed sezonem i nie odbierał telefonu (który podobno mu się zepsuł. Z naciskiem na „podobno”). Dziś wprawdzie nie wziął też udziału w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec. i czeka go z pewnością kara. Ale widać postęp – przynajmniej jest w Krakowie i już wie, że ktoś zauważył jego nieobecność. Tak przynajmniej wnioskujemy z jego facebookowego konta, na które – po wiadomych incydentach – zajrzeliśmy dziś z minimalnym lękiem.
Świetne. Pod naciskiem kibiców najwyraźniej uznał, że faktycznie trzeba coś z tym zrobić.
