Pierwsza seria naszej mundialowej zabawy za nami. Najlepszy – przynajmniej na razie – w typowaniu okazuje się Paweł Wojtala, który podwoił już swój początkowy budżet, trafiając dwa kupony z trzech. W ogóle, jak spoglądamy w zakłady, które postawili nasi zawodnicy, to znajdujemy kilka perełek. Pierwszy gol w meczu Chile autorstwa Sancheza po kursie 5 (typ Szamotulskiego), remis do przerwy i zwycięstwo Brazylii po kursie 3.35 (typ Włodarczyka) czy podział punktów Nigerii z Iranem (typ Wojtali). O, albo kupon, który wszedł Czesławowi Michniewiczowi, o łącznym kursie 8.48 – dzięki pierwszej bramce dla Hiszpanów, wygranej pierwszej połowie Chile i wygranej drugiej połowie Meksyku.
No, czyli sami widzicie, że ci nasi eksperci na piłce się jednak trochę znają, co nieco o niej wiedzą. Ponad połowa z nich jest na plusie, a Michniewicz z Wojtalą zarobili ponad trzykrotność postawionej ostatnio stawki.
Jak zarobił Michniewicz? Zobacz kupony na mecze grup A-D >>
Jak zarobił Wojtala? Zobacz kupony na mecze grup E-H >>
Pokrótce jeszcze przypomnijmy, o co w tej zabawie chodzi. Zaprosiliśmy do obstawiania mundialu dziesięciu ludzi ze świata piłki – Michniewicza, Matusiaka, Łapińskiego, Szamotulskiego, Włodarczyka (grupy A-D), a także Telichowskiego, Białasa, Wojtalę, Iwanowa i Grajewskiego (grupy E-H). Daliśmy im na start tysiąc wirtualnych jednostek, ale nagroda wirtualna już nie będzie. Dla zwycięzcy Weszło funduje butelkę whisky, a dla pierwszej trójki – dowolne pozycje z naszej księgarni. Nasi gracze kupony tworzą sami, posługując się rzeczywistymi kursami od zaprzyjaźnionych bukmacherów: Bet-at-home, Betclic, Expekt i ComeOn. Obstawiać można wszystko – od dokładnego wyniku, przez strzelców gola, po końcowe rozstrzygnięcie.
Celem jest dobra zabawa, ale i szerszy obraz na mecze – jakie typy mundialowe polecają ci, którzy na piłce nożnej zjedli zęby. Czyli materiał poglądowy dla tych, którzy u bukmacherów grają.
– Pierwsze mecze tego mundialu to gigantyczny plus. Duża ilość bramek, zero zachowawczości i kalkulacji. Byłem przekonany, zresztą nie tylko ja, że ten turniej zacznie się od wyników 0:0 czy 1:0. Tymczasem wszystkie mecze ogląda się naprawdę z dużą przyjemnością. No, zawiodła jedynie Nigeria z Iranem. Odnoszę wrażenie, że z roku na rok coraz gorzej wyglądają afrykańskie drużyny, wychodzi u nich brak pewnej inteligencji w grze – dzieli się wrażeniami Radosław Matusiak.
W pierwszej kolejce typowania mu nie poszło, trafił tylko jeden z sześciu zakładów. – Muszę się ogarnąć, bo kiepsko to wygląda – przyznaje. Teraz stawia m.in. na Chorwację, Włochy i Anglię. – Anglicy wyglądali na tyle Italii naprawdę przyzwoicie. Skoro tak się odgrażali, że chcą w końcu osiągnąć coś na wielkiej imprezie, to muszą wygrać. Dla nich mecz z Urugwajem to ostatnia szansa. No, a Urugwaj ma naprawdę niezłych piłkarzy, ale leży jako zespół. Poza tym, może być im ciężko po tej bolesnej dla nich porażce z Kostaryką.
– Znowu mam tak, że nic nie trafiam. Wszystko, co postawię, to idzie na odwrót. Cokolwiek spróbuję przewidzieć, to idzie w diabły po pięciu minutach meczu – śmieje się Tomasz Łapiński. I tak jak przed tygodniem, szerokim łukiem omija grupę C. Zresztą, nie tylko on.
Jego typy? Przede wszystkim na faworytów, w tym na Hiszpanię z Chile. – Myślę, że się podniosą po Holandii. To doświadczony zespół, przegrał pierwszy mecz i wie, że musi wziąć się w garść. Przede wszystkim zagrają ostrożniej, bardziej skupieni na defensywie, bo przecież maja z przodu wiele atutów. To, co najbardziej mnie zaskoczyło, to ich problemy szybkościowe, które na tle Holendrów były aż nadto widoczny. Robben, wiadomo, zawsze miał motorek w tyłku, ale ta deklasacja motoryczna rzucała się w oczy przez cały mecz – przekonuje Łapiński.
W zeszłotygodniowym notowaniu Piotr Włodarczyk rozpoczął z wysokiego „C”. Jako jedyny bowiem wskazał, że Brazylijczycy w meczu otwarcia do przerwy będą remisować, by na koniec cieszyć się ze zwycięstwa. – No, tyle że później nie było już tak kolorowo, dlatego liczę, że teraz wszystko mi wejdzie i trochę się odkuję przed ostatnią serią fazy grupowej – zaznacza na wstępie były napastnik Legii.
– Brazylia zwyciężyła, ale nie zachwyciła chyba nikogo, mnie również. Meksyk podobał mi się o wiele bardziej, byli lepiej zorganizowani i każdy wiedział, co ma grać. Tak sobie wykombinowałem, że skoro obie drużyny wygrały pierwsze spotkania, to teraz nikt do końca nie zaryzykuje. Obstawiam więc, że dwie bramki to maksimum, co wpadnie – zarzeka się Włodarczyk, który na tym samym kuponie zmieścił jeszcze gole Van Persiego oraz Balotellego. – Żaden z nich nie ma za sobą wielkiego sezonu, jednak golami na mundialu udowodnili, że będą groźni – dodaje.
Dwie następne fiszki to po trzy pozycje, obsadzone wygranymi faworytów. – Jeżeli ta ofensywna Kolumbia rozbiła Greków, słynących przecież z żelaznej defensywy, to z Iworyjczykami też powinni sobie poradzić. Afrykańskie reprezentacje póki co zdecydowanie zawodzą. No i przyznam szczerze, że w meczu o wszystko, bardziej wierzę w sukces Anglików… – przyznaje ulubieniec trybun z Łazienkowskiej, choć nie pozostawia złudzeń, że to raczej życzenie kibica.
– Ładnie się z wami wszystkimi przywitałem w zeszłym tygodniu golem Alexisa Sancheza, prawda? – „Szamo” odpala szyderkę na dzień dobry, lecz dość szybko robi poważną minę. – Teraz dokładnie wszystko wymyśliłem i podzieliłem. Będą trzy kupony, ale zacznę od końca, bo tam jak zobaczyłem kurs, to się od razu złapałem za włosy, normalnie! – śmieje się. – Logiczne przecież, że ci od Sony i sushi nic nie strzelą Grekom, bo tamci dwa razy z rzędu tylu bramek nie tracą. Moim zdaniem to będzie typowy bezbramkowy remis i bodaj najlepsza oferta na tę serię gier – instruuje precyzyjnie.
Ciekawy jest pierwszy kupon Grzegorza Szamotulskiego. W starciu na noże między Urugwajem a Anglikami również widzi podział punktów. – Będą się gryźć, to na pewno, w końcu i jedni, i drudzy muszą wygrać. A jak ktoś strasznie chce, najczęściej mu się powinie noga, zwłaszcza że dochodzi ogromny stres – tłumaczy „Szamo”. Z kolei remis do przerwy „Trójkolorowych” w starciu z Helwetami puentuje następująco: – Oni się znają na wylot i nie opłaca im się wzajemnie krzywdzić, bo wygrali w pierwszej kolejce. Lepiej weźcie przykład, a nie się tylko pytacie i pytacie…
– Co prawda wszedł mi nie ten kupon, który był moim faworytem, ale liczy się efekt końcowy – mówi na wstępie Czesław Michniewicz, ostatni z naszych typerów. Gdybyście zerknęli na dzisiejsze propozycje trenera oraz na stawki, jakie zaproponował, bez cienia wątpliwości można wyciągnąć wniosek, które strzały są pewniakami, a które prezentują się bardziej dziko.
Nasz ekspert przygotował naprawdę ciekawe typy. – Najchętniej postawiłbym na karnego dla gospodarzy turnieju, ale nie będę aż taki złośliwy. Życzę za to zwycięstwa Japończykom, żeby sobie czasem przez przypadek krzywdy nie zrobili jakimś harakiri – ironizuje szkoleniowiec. Dlaczego gola strzelić Kostaryce miałby akurat dziadzia Pirlo? – Odpowiedź jest banalnie prosta: oni będą często faulowali w okolicach pola karnego, dlatego spodziewam się, że przed piłkarzem Juventusu prawdziwy trening strzelecki. Warto na niego postawić – nie pozostawia złudzeń Michniewicz.