Clint Dempsey dołączył tej nocy do Arjena Robbena i Robina Van Persiego, który w Brazylii wpisali się na listę strzelców i tym samym zrobili to już na trzecim mundialu z kolei. Dempsey jest dopiero drugim piłkarzem wywodzącym się ze strefy CONCACAF – po Meksykaninie Cuauthemocu Blanco – któremu udał się ten wyczyn. A gdyby rekordów było mu jeszcze mało, warto dodać, że było to piąte najszybsze trafienie w historii mistrzostw świata. 29. sekunda. Ale że bywali lepsi, bez zbędnych ceregieli przypomnijmy całą piątkę.
1. Hakan Sukur – 11. sekunda, Turcja – Korea Południowa 3:2 (2002)
Jedenasta sekunda meczu o trzecie miejsce na Daegu Stadium. Ciągnięci za uszy przez cały turniej Koreańczycy dostają potężnego dzwona, tracąc gola, jaki nie padł na mistrzostwach świata od 40 lat. Tuż po rozpoczęciu gry od środka wymieniają dosłownie dwa podania na własnej połowie, zanim niezdarnemu obrońcy, który nie wyszedł jeszcze z szatni, piłkę odbiera Ilhan Mansiz. Sukur jest zaraz obok.
Wie co robić. Rekord zostaje niepobity aż do dzisiaj.
2. Vaclav Masek – 16. sekunda, Meksyk – Czechosłowacja 3:1 (1962)
Ostatni mecz fazy grupowej mistrzostw rozgrywanych w Chile. W czasach, kiedy za zwycięstwo do tabeli dopisywano jeszcze dwa, a nie trzy punkty. Meksyk nie miał już w ówczesnej chwili szans by przeskoczyć Czechosłowację, ale ciągle mogli zrobić to Hiszpanie. Ostatecznie zostali powstrzymani przez Brazylijczyków. Czechosłowacja, mimo presji, również nie zdobyła punktów, choć naprawdę trudno w to uwierzyć, kiedy ogląda się pierwszą akcję meczu… Zdecydowanie nie istniał wówczas termin “pressing”.
3. Ernst Lehner – 25. sekunda, Niemcy – Austria 3:2 (1934)
Gol, którego nie znajdziemy w telewizyjnych archiwach. Autorstwa ówczesnego zawodnika TSV Schwaben Augsburg. Najpierw napastnika, później uważanego za świetnego skrzydłowego, znanego m.in. ze swoich celnych crossów. Mecz o trzecie miejsce, rozgrywany w Neapolu. Tak oto rozpoczynało się to spotkanie…
Czterech pięknych kawalerów.
4. Bryan Robson – 27. sekunda, Anglia – Francja 3:1 (1982)
A to już jeden ze słynniejszych goli tamtych czasów. Bryan Robson, 27. sekunda, po długim wyrzucie z autu. Doskonała inauguracja mundialu, który nie skończył się dobrze dla Anglików. Francuscy obrońcy jeszcze się nie obudzili. Przegrali to spotkanie 1:3, po kolejnym golu Robsona, a także Marinera. Ale to oni, jak wiadomo, dotarli aż do półfinału, by na koniec przegrać z Polakami w meczu o trzecie miejsce.
5. Clint Dempsey – 29. sekunda, USA – Ghana 2:1 (2014)
I na koniec świeżak w stawce. Wczorajszy, najszybszy od 12 lat mundialowy gol Clinta Dempseya. A jednocześnie chyba najbardziej składna akcja z wszystkich wyżej przedstawionych. Niby proste błędy w szeregach Ghany, ale i bardzo dobre, szybkie, dynamiczne wejście Amerykanów w ich linię defensywną.